Portal Tygodnik Powszechny (09.09.2025) relacjonuje serię zdarzeń politycznych: incydent z sędzią Trybunału Stanu Piotrem Andrzejewskim, który podczas dyskusji o immunitecie I prezes SN Małgorzaty Manowskiej „z rozmachem opuścił posiedzenie”, „krzyczał na zgromadzonych” i „popchnął krzesło”; dowcip premiera Donalda Tuska o „rozmiarach” stacji telewizyjnej; oraz skandal związany z „nieudanym żartem” europosła Roberta Biedronia na temat Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa, który uczynił go „najbardziej krytykowanym politykiem w historii polskiego internetu”. Artykuł pomija całkowicie perspektywę moralną, redukując władzę sądowniczą i wykonawczą do poziomu komedii błazeńskiej, gdzie liczy się jedynie efekt medialny, a nie bonum commune (dobro wspólne).
Kult zgorszenia jako zasada działania „elit”
Przedstawione zdarzenia – od chamskich wybryków sędziego Andrzejewskiego po dwuznaczne żarty premiera Tuska – odsłaniają rdzeń moralny tzw. klasy politycznej, która odrzuciła katolickie zasady sprawowania władzy. Już Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) przypominał, że „królowie i książęta (…) nie tylko są obowiązani prywatnie i publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać, ale mają także obowiązek popierać i bronić publiczną cześć i posłuszeństwo Jego przykazaniom”. Tymczasem relacja portalu ukazuje środowisko, gdzie:
„Proszę być ostrożnym z chwaleniem się rozmiarami, bo z tego są później kompromitacje” – powiedział (…) premier Donald Tusk
jest traktowane jako dopuszczalna forma dyskursu publicznego. To nie żart, lecz objaw regnum hominis (panowania człowieka) – systemu, w którym odrzucono Boski porządek na rzecz kultu błazenady. Jak ostrzegał Pius IX w Syllabusie błędów (1864): „Państwo, jako źródło wszelkich praw, posiada pewne prawo nieograniczone żadnymi granicami” (błąd 39), co prowadzi do absolutyzacji ludzkich namiętności.
Milczenie o grzechu publicznym
Najcięższym zarzutem wobec materiału jest całkowite przemilczenie kategorii grzechu. Gdy sędzia Andrzejewski „popycha krzesło” w gniewie, nie widzimy oceny moralnej tego czynu przez pryzmat grzechu gniewu (ira), który – jak nauczał św. Tomasz z Akwinu – niszczy roztropność władzy. Gdy europoseł Biedroń publikuje „nieudany żart”, nikt nie przypomina, że mendacium (kłamstwo) jest wykroczeniem przeciwko VIII przykazaniu.
Tekst operuje wyłącznie kryteriami „skandalu medialnego” i „krytyki w internecie”, co stanowi przejaw modernistycznej redukcji moralności do subiektywnych ocen społecznych. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili (1907) potępił taką postawę w tezach: „Prawda nie jest bardziej niezmienna niż sam człowiek, ponieważ rozwija się z nim, w nim i przez niego” (błąd 58) oraz „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (błąd 25).
Demokracja jako parodia królestwa Chrystusowego
Opisywane wydarzenia są symptomem głębszej choroby: oderwania władzy od jej źródła w Bogu. Trybunał Stanu – instytucja mająca strzec praworządności – staje się areną awantur, podczas gdy premier pozwala sobie na dwuznaczne żarty. Tymczasem Kościół naucza niezmiennie, że:
„Państwa nie mogą odmawiać publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, lecz (…) same wraz z ludem swoje obowiązki wypełnić winny, jeśli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać” (Pius XI, Quas Primas)
Brak jakiejkolwiek wzmianki o odpowiedzialności przed Bogiem, o Sądzie Ostatecznym, o obowiązku sprawiedliwości wynagradzającej – czyni z tej relacji dokument laicyzmu, który Pius XI nazwał „zarazą” niszczącą społeczeństwa. Kiedy czytamy o „najbardziej krytykowanym polityku w historii polskiego internetu”, widzimy zastępowanie Bożego porządku sądów – sądem tłumu, co Pius X potępił jako „uwielbienie dla woli ludu” (encyklika Pascendi).
Konkluzja: potrzeba publicznej pokuty
Przedstawiona rzeczywistość to nie „polityka”, ale teatr moralnego bankructwa. Zamiast analizy przyczyn upadku autorytetów, portal serwuje czytelnikom rozrywkę z publicznych upokorzeń. Tymczasem jedynym lekarstwem na tę sytuację jest reformatio in capite et membris (reforma głowy i członków) poprzez:
1. Uznanie publicznego panowania Chrystusa Króla nad Polską
2. Wprowadzenie prawodawstwa zgodnego z prawem naturalnym i katolicką moralnością
3. Publiczną pokutę sprawujących władzę za zgorszenia i łamanie Bożych przykazań
Dopóki „elity” będą traktować sprawowanie urzędów jako grę o popularność, a nie ministerium (służbę) wykonywaną coram Deo (w obliczu Boga), Polska pozostanie krajem bez fundamentu – „domem zbudowanym na piasku” (Mt 7,26).
Za artykułem:
Na punkty (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.09.2025