Ksiądz w tradycyjnych szatach przy krucyfiksy w kościele, symbolizujący kryzys wiary i moralny upadek Polski bez Chrystusa Króla

Ideologiczne złudzenia w obliczu wojny: kryzys bez Chrystusa Króla

Podziel się tym:

Portal Więź.pl w artykule Piotra Wilkina z 10 września 2025 roku alarmuje o przegrywanej przez Polskę wojnie informacyjnej z Rosją, wskazując na pięcioletni proces infiltracji oraz brak skutecznej reakcji władz. Autor koncentruje się na symptomach, zupełnie pomijając duchowe i doktrynalne źródła kryzysu.


Naturalistyczne podstawy upadku

Wilkin opisuje mechanizmy rosyjskiej dezinformacji, lecz nie dostrzega fundamentalnej prawdy: państwo odrzucające publiczne panowanie Chrystusa Króla skazane jest na klęskę. Pius XI w encyklice Quas primas nauczał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Polska od dziesięcioleci systematycznie usuwa religię z życia publicznego, czego owocem jest obecna bezradność.

Autor traktuje „ochronę kontrwywiadowczą” jako problem techniczny, podczas gdy bez fundamentu w prawie naturalnym i moralności chrześcijańskiej żadna obrona narodowa nie jest możliwa. Syllabus błędów Piusa IX wyraźnie potępia tezę, że „moralne prawa nie potrzebują sankcji Bożej” (punkt 56). Państwo niezdolne do rozpoznania zła moralnego w działalności Brauna czy Jakubiaka jest ślepe na rzeczywiste zagrożenia.

Demokratyczne urojenia władzy

Wilkin oburza się na prorosyjskie wypowiedzi prezydenta RP, nie rozumiejąc że w systemie demokratycznym władza pochodzi od ludu, nie od Boga. Encyklika Quas primas stanowi: „rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”. Tymczasem polskie elity od 1989 roku budują ustrój oparty na odrzuceniu społecznego panowania Chrystusa, co Pius XI nazwał „laicyzmem – zarazą zatruwającą społeczeństwo ludzkie”.

„Przestańcie wreszcie udawać, że ukłony, uśmieszki i mruganie oczkiem do prorosyjskiej prawicy to coś normalnego.”

To zdanie demaskuje kolejne złudzenie: wiara w skuteczność demokratycznych procedur tam, gdzie potrzebne jest jasne potępienie herezji. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili potępił błąd głoszący, że „Kościół nie powinien potępiać błędów filozoficznych” (punkt 11). Prawdziwy Kościół nigdy nie „mrugał oczkiem” do błędu – wyklinał go.

Modernistyczne korzenie dezintegracji

Opisywane przez Wilkina zjawisko „coachów życiowo-finansowo-geopolitycznych” łączących jogę z antysemityzmem to owoc modernizmu potępionego przez św. Piusa X. Już w Lamentabili widzimy potępienie tezy, że „dogmaty są tylko interpretacją faktów religijnych” (punkt 22). Gdy Kościół przestał głosić dogmaty, w ich miejsce weszły pseudoreligijne ideologie.

Autor nie dostrzega, że „socjaldarwinistyczny nihilizm” prawicy jest konsekwencją odrzucenia katolickiej nauki społecznej. Leon XIII w Immortale Dei nauczał: „Władza nie pochodzi od ludu, lecz od Boga”. Odrzucenie tej zasady prowadzi do walki o władzę jako cel sam w sobie.

Zatrute źródła współczesnej duchowości

Wilkin pisze o praktykach „mindfullness i relaksu” jako narzędziach rosyjskiej dezinformacji, nie zauważając ich pokrewieństwa z posoborową „duchowością”. Syllabus błędów potępia „religię naturalną” jako substytut objawienia (punkt 15). Gdy Kościół zaniedbał głoszenie konieczności łaski uświęcającej, w jej miejsce weszły techniki relaksacyjne.

Opisywane zjawisko „łączenia hippisowskiej lewicy z prorosyjską prawicą” ukazuje bankructwo świeckiego paradygmatu. Pius XI w Quas primas przestrzegał przed „płomieniami wzajemnej nienawiści” niszczącymi narody oddalone od Boga.

Antykatolickie źródła kryzysu

Największym paradoksem artykułu jest całkowite pominięcie roli apostazji w obecnej sytuacji. Gdy w 1925 roku Polska uznała Chrystusa Królem – odparła bolszewicką nawałę. Gdy w 1966 roku prymas Wyszyński odnowił Śluby Jasnogórskie – naród przetrwał komunizm. Dziś, gdy tzw. „wojownicy Marji” stają się przedmiotem skandali, a Kościół milczy o panowaniu Chrystusa – klęska jest nieunikniona.

Wilkin konstatuje: „Jesteśmy na wojnie. Którą przegrywamy”. Ma rację, lecz nie dostrzega że wojnę tę przegraliśmy w chwili, gdy naród i państwo odrzuciły społeczne panowanie Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius XI: „Pokój Chrystusowy nie zajaśnieje, dopóki narody nie uznają królewskiej godności Zbawiciela”. Bez powrotu do katolickiego ładu żadne „działania kontrwywiadowcze” nie będą skuteczne.


Za artykułem:
Jesteśmy na wojnie, którą przegrywamy. Drony to tylko kolejny etap rosyjskiej agresji
  (wiez.pl)
Data artykułu:

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.