Portal Vatican Media relacjonuje katechezę „papieża” Leona XIV z 10 września 2025, poświęconą analizie krzyku Chrystusa na krzyżu. „Papież” twierdzi, iż „tłumienie wszystkiego w sobie może nas powoli wypalać”, zaś „Jezus uczy nas, by nie bać się krzyku, o ile jest szczery, pokorny i skierowany do Ojca”. Refleksja skupia się na emocjonalnym wymiarze cierpienia, pomijając dogmatyczną prawdę o ex opere operato (z samego dokonanego dzieła) odkupieńczej Ofiary.
Ofiara zastąpiona terapią emocjonalną
„Krzyk Jezusa nie jest rozpaczą, lecz szczerością, prawdą doprowadzoną do granic możliwości, ufnością, która trwa nawet wtedy, gdy wszystko milczy”.
Teza o „szczerości” jako istocie krzyku Chrystusa stanowi zdradę soteriologii katolickiej. Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (III, q. 46 a. 7) podkreślał, że Chrystus cierpiał „z własnej woli i z miłości”, zaś Jego wołanie było wypełnieniem proroctwa Psalmów (Ps 21:2), nie zaś ekspresją emocjonalnego kryzysu. Tymczasem Leon XIV redukuje mękę do spektaklu ludzkiej autentyczności, zatracając jej charakter satisfactio vicaria (zadośćuczynienia zastępczego) za grzechy świata.
Pomijając nauczanie Soboru Trydenckiego (sesja XXII, cap. 2), który definiuje Mszę jako „prawdziwą i właściwą Ofiarę”, modernistyczny przywódca przemilcza fakt, że krzyk „Eli, Eli, lema sabachtani?” stanowi integralną część liturgicznego dramatu odkupienia, gdzie Christus Sacerdos (Chrystus Kapłan) składa samego siebie w ofierze.
Psychologizacja teologii krzyża
Gdy autor stwierdza, że „tłumienie wszystkiego w sobie może nas powoli wypalać”, zastępuje duchową naukę o compassio (współcierpieniu) z Chrystusem psychologiczną techniką radzenia sobie ze stresem. Św. Paweł nauczał: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24). Nowa wykładnia Leona XIV przemilcza obowiązek zjednoczenia cierpień z Ofiarą Kalwarii, sugerując terapeutyczną wartość emocjonalnej ekspresji.
Demontarz chrystologii w imię „bliskości”
Stwierdzenie, że „Bóg nie mieszka już za zasłoną, Jego oblicze jest teraz w pełni widoczne w Ukrzyżowanym”, zawiera herezję kenotyczną, negującą wieczną chwałę Słowa Wcielonego. Pius XII w encyklice Sempiternus Rex (1951) przypominał: „Chrystus, nawet w stanie uniżenia, zachował pełnię boskości„. Tymczasem posoborowa narracja przedstawia Boga-Człowieka jako więźnia własnej ludzkiej kondycji, co stanowi powrót do błędów Teodora z Mopsuestii potępionych na Soborze Efeskim (431).
Kryptoprotestancka interpretacja setnika
Wspomnienie, że „setnik, poganin” został poruszony krzykiem, pomija dogmatyczną treść jego wyznania: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym” (Mk 15,39). Milczenie o boskości Chrystusa w tym kontekście świadczy o przyjęciu protestanckiej hermeneutiki, która redukuje Mękę do przykładu moralnego. Św. Robert Bellarmin w De Christo Capite Ecclesiae podkreślał, że uznanie bóstwa Ukrzyżowanego stanowi fundament katolickiej eklezjologii – prawda celowo pominięta w analizie Leona XIV.
Krzyk jako „modlitwa” – zezwierzęcenie duchowości
Teza, że „krzyk może być skrajną formą modlitwy”, stanowi zaprzeczenie nauki św. Jana od Krzyża z Nocy ciemnej, gdzie dusza osiąga doskonałość przez via negativa (drogę negacji) i bierne poddanie woli Bożej. W tradycyjnej ascezie krzyk ciała podlega dyscyplinie ducha (Rz 8,26), nie zaś afirmacji jako „szczerość”.
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Milczenie o królewskim triumfie
Całkowite pominięcie Regnavit a ligno Deus (Bóg królował z drzewa [krzyża]) – starożytnego hymnu paschalnego – odsłania programową niechęć do chrystokracji. Pius XI w Quas Primas (1925) nauczał, że „Chrystus przez swoje ubóstwo i cierpienia tym bardziej uwydatnił swoje królewskie dostojeństwo„. Tymczasem neokościół proponuje humanistyczną wizję „otwartego serca”, gdzie krzyż staje się symbolem emocjonalnej autentyczności, nie zaś berłem Króla Wszechświata.
Podsumowując, katecheza Leona XIV stanowi dzieło teologicznej dewastacji, gdzie krzyk Zbawiciela – który według św. Augustyna (Enarrationes in Psalmos, Ps 21) „głosił milczenie Boga wobec ofiary przebłagalnej” – zostaje sprowadzony do psychologicznego exemplum. To nie jest głos Pasterza, lecz szmer modernistycznej herezji.
Za artykułem:
Leon XIV: nie bójmy się wołać do Boga, jak Jezus na krzyżu (vaticannews.va)
Data artykułu: 10.09.2025