Portal archwwa.pl (10 września 2025) informuje o planowanej prezentacji obrazu „Krzyż Baryczkowski” autorstwa Ignacego Czwartosa w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej z okazji 500-lecia obecności gotyckiego krucyfiksu w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Obraz ma zostać odsłonięty przed Mszą św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Gądeckiego, po której zaplanowano wykład ks. prof. Waldemara Chrostowskiego. Dr Piotr Kopszak, dyrektor muzeum, podkreśla walory artystyczne dzieła Czwartosa oraz rolę krucyfiksu jako „łącznika z przeszłością” ważnego dla „tożsamości”. Całość stanowi modelowy przykład modernistycznej profanacji sacrum.
Redukcja znaku zbawienia do artefaktu kulturowego
Opisane wydarzenie demaskuje fundamentalną sprzeczność posoborowej mentalności: instrumentalizację symboli wiary przy jednoczesnym odarciu ich z nadprzyrodzonej treści. Gdy dr Kopszak mówi o krucyfiksie jako „łączniku z czasami odległymi”, całkowicie pomija jego istotę jako signum nostrae redemptionis (znaku naszego odkupienia). To nie przypadek – w myśl modernistycznej hermeneutyki, krzyż przestaje być drzewem życia, stając się muzealnym eksponatem.
„On jest naszym łącznikiem z czasami, które wydają się odległe, a są niezwykle ważne dla naszej tożsamości”
To zdanie dosadnie ilustruje zastąpienie teologii antropologią kulturową. Krzyż nie jest tu źródłem łaski, lecz elementem konstrukcji tożsamościowej – dokładnie jak w protestanckiej teologii kultury czy wręcz neopogańskich rytuałach. Pius XI w Quas primas (1925) nauczał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi”, podczas gdy tu mamy do czynienia z redukcją do partykularnej narracji historycznej.
Nowoczesna forma jako narzędzie deformacji treści
Chwalenie obrazu Czwartosa za „nadanie współczesnej formy pracom odnoszącym się do historii Polski” odsłania drugi filar posoborowej destrukcji: fetysz nowoczesności. Dekret Lamentabili sane exitu (1907) potępił twierdzenie, że „dogmaty, sakramenty i hierarchia są tylko etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (punkty 53-54). Tymczasem modernistyczna sztuka sakralna – czy raczej pseudo-sakralna – realizuje właśnie tę herezję, zastępując transcendencję estetyzmem.
Dr Kopszak entuzjazmuje się, że dzieło „może stać się wizerunkiem kultowym”. To jawne przyznanie, że w strukturach posoborowych kult nie wynika z objawionej prawdy, lecz z subiektywnych odczuć estetycznych. Prawdziwa ars sacra ma prowadzić duszę do Boga, nie zaś „uwrażliwiać widza” na poziomie emocjonalnym – jak w galeriach współczesnej sztuki świeckiej.
Milczenie o istocie kultu: Ofiara przebłagalna
Najjaskrawszą apostazją jest całkowite przemilczenie kluczowego aspektu: związku krzyża z Najświętszą Ofiarą Ołtarza. Artykuł zapowiada uroczystą Eucharystię, lecz nie precyzuje, czy będzie to Msza trydencka – jedyna gwarantująca ważność i godność – czy posoborowa „uczta wspólnotowa”. W kontekście wypowiedzi ks. Chrostowskiego, znanego z ekumenicznych kompromisów, można podejrzewać to drugie.
Św. Pius X w Pascendi dominici gregis (1907) demaskował takich „reformatorów”: „Moderniści starają się nieustannie dowieść, że Kościół zrodził się z wzajemnego porozumienia wiernych”. Gdy mowa o „centralnym momencie obchodów” bez wzmianki o przebłagalnym charakterze Ofiary, mamy do czynienia z praktyczną negacją dogmatu o Mszy jako bezkrwawej powtórce Kalwarii.
Kulturowe zawłaszczenie vs. teologia Krzyża
Podkreślanie, że krucyfiks „przetrwał zabory, wojny i zniszczenia” odsłania czysto naturalistyczne podejście. W katolickiej teologii historia zbawienia nie jest ciągiem wydarzeń politycznych, lecz dziełem łaski. Pius XI przypominał w Quas primas, że „Chrystus panuje nie tylko prawem natury, lecz także prawem nabytym przez odkupienie”. Tymczasem w relacji archwwa.pl zbawczy wymiar krzyża ginie pod warstwą historycznych anegdot.
Brakuje tu najważniejszego: wezwania do pokuty i zadośćuczynienia za zniewagi wobec Ukrzyżowanego. Nie ma śladu katolickiej pobożności – litanii do Krzyża Świętego, aktu poświęcenia rodzaju ludzkiego Chrystusowi Królowi, czy modlitw o nawrócenie grzeszników. Zamiast tego – artystyczna instalacja i wykład „eksperta”.
Struktury apostazji w służbie rewolucji
Udział abp. Gądeckiego i ks. Chrostowskiego w tym spektaklu potwierdza, że mamy do czynienia z systemowym odwróceniem hierarchii celów w pseudo-Kościele. Gdy Pius XI ustanawiał święto Chrystusa Króla, by „zaradzić potrzebom czasów obecnych i podać szczególne lekarstwo przeciwko zarazie, która zatruwa społeczeństwo ludzkie” (Quas primas), dziś hierarchowie posoborowi wspierają tę zarazę, sprowadzając kult do działań kulturalno-historycznych.
Zamiast prawdziwej kontrrewolucji – kolejny krok w rewolucji. Zamiast adoracji – wystawa. Zamiast kajania się za grzechy narodu – celebracja „trwałości dziedzictwa”. W tym kontekście obraz Czwartosa nie jest dziełem sztuki sakralnej, lecz pomnikiem modernistycznej herezji – dokładnie takim, jakie potępiał św. Pius X w dekrecie Lamentabili (punkty 58-59).
Za artykułem:
„Krzyż Baryczkowski” oczami Ignacego Czwartosa (ekai.pl)
Data artykułu: 10.09.2025