Portal eKAI informuje o trwających w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu obradach Federacji Bibliotek Kościelnych „Fides” pod hasłem „Sztuczna inteligencja – nowe możliwości i wyzwania”. Przedstawiciele struktury posoborowej, w tym o. Grzegorz Filipiuk OFMCap i ks. Piotr Tylec, w komentarzach akcentują „nieunikniony” proces cyfryzacji zbiorów oraz włączenia algorytmów SI w procesy biblioteczne. „Bp” Marek Solarczyk podczas liturgii miał odwołać się do słów „papieża” Franciszka o „pewności wiary”, co stanowi jawną sprzeczność z modernistyczną agendą spotkania. Całość prezentuje typową dla posoborowia redukcję misji Kościoła do technokratycznych działań pozbawionych nadprzyrodzonej perspektywy.
Cyfrowa utopia jako substytut duchowego dziedzictwa
„Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, gdzie w bibliotece nie byłoby książek, bo nawet jeśli one będą w wersji cyfrowej, to dalej będą książkami” – deklaruje o. Filipiuk. Ta pozornie niewinna wypowiedź odsłania fundamentalną herezję operacyjną neo-kościoła: utożsamienie nośnika informacji z treścią formacyjną. Jak przypomina św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis, prawdziwa formacja katolicka wymaga nie tylko przekazu danych, ale „zachowania depozytu wiary w nienaruszalnej czystości” (Denzinger 2092). Tymczasem redukcja księgozbiorów do „baz danych przeszukiwanych przez SI” stanowi kapitulację przed zeitgeistem technokratycznego utylitaryzmu.
„Będzie można ją coraz bardziej wykorzystywać w bibliotece. Czynnik ludzki nie zostanie pominięty (…) ktoś będzie musiał wprowadzać podstawowe dane dotyczące książki” (ks. Tylec)
Ta wypowiedź demaskuje naturalistyczne przesunięcie paradygmatu: kapłan-kustosz zostaje zredukowany do operatora systemu wprowadzającego „podstawowe dane”, podczas gdy prawdziwa rola bibliotekarza kościelnego – jako strażnika doktrynalnej czystości i przewodnika duchowego – zostaje całkowicie pominięta. Jak wskazywał Pius XI w Quas primas, wszelkie dzieła w Kościele mają służyć przede wszystkim „rozszerzaniu Królestwa Chrystusowego”, nie zaś „efektywnemu zarządzaniu zasobami”.
Ewolucjonistyczna utopia a niezmienność doktryny
Ks. Tylec z entuzjazmem stwierdza: „cały obszar związany ze sztuczną inteligencją (…) jest tak naprawdę w początkowej fazie”, co stanowi echo modernistycznej tezy o „nieustannym rozwoju dogmatów” potępionej w dekrecie Lamentabili sane exitu (prop. 21, 22, 58). W świetle nauki Leona XIII z encykliki Aeterni Patris biblioteki kościelne mają być bastionami philosophia perennis, nie zaś laboratoriami eksperymentów z technologiami kwestionującymi samą istotę ludzkiego poznania.
Brak jakiejkolwiek wzmianki o ryzykach duchowych związanych z SI – od algorytmów promujących ekumeniczne kompromisy po niekontrolowane mieszanie doktryny z błędem – ukazuje zdumiewającą naiwność organizatorów. Św. Oficjum w dekrecie z 1907 r. ostrzegało przed adaptacją „nowoczesnych metod” prowadzących do „skażenia czystości wiary przez historyczno-krytyczne spekulacje” (prop. 11, 12).
Pseudoliturgiczne zatwierdzenie technokratycznej agendy
„Bp” Solarczyk podczas Mszy (sic!) miał powoływać się na słowa „papieża Franciszka” o „pewności wiary, że Bóg jest w historii”, co stanowi rażący dysonans z agendą spotkania. Jak bowiem pogodzić tę deklarację z promocją technologii opartej na „uczeniu maszynowym” czerpiącym z zasobów internetu pełnych heretyckich treści? Pius XII w encyklice Humani generis jednoznacznie potępił „przyjmowanie bez rozeznania filozoficznych systemów sprzecznych z katolicką prawdą” (Denzinger 2313-2314).
Fraza o „książkach wypełniających życie miłością i mądrością Boga” brzmi szczególnie groteskowo w kontekście promocji cyfrowych nośników, które:
- Ułatwiają dostęp do indeksowanych dzieł modernistycznych
- Rozmywają granicę między ortodoksją a herezją przez mechaniczne mieszanie źródeł
- Umożliwiają manipulację tekstami sakralnymi pod pretekstem „aktualizacji języka”
Instytucjonalna kontynuacja przedsoborowego modernizmu
Federacja „Fides” (zał. 1991) stanowi typowy produkt posoborowego przewrotu, gdzie „koordynacja komputeryzacji” zastąpiła prawdziwą misję bibliotek kościelnych jako:
- Arsenałów kontrrewolucji katolickiej przeciw modernistycznej infiltracji
- Ośrodków formacji intelektualnej w duchu „unicuique secundum propria principia”
- Twierdz chroniących „depositum fidei” przed współczesnymi barbarzyńcami
Jak zauważył św. Pius X, „moderniści w miejsce tradycyjnej filozofii wprowadzają pseudonaukę” (Encyklika Pascendi, II.3). Obrady w Radomiu potwierdzają tę diagnozę – zamiast dyskusji o odnowie scholastycznego rigorizmu czy metodach zwalczania neomodernizmu, mamy bezkrytyczną adorację technologicznego fetysza.
Struktury neo-kościoła konsekwentnie realizują program opisany w Syllabusie błędów Piusa IX (prop. 13, 42, 77), gdzie potępiono m.in. „twierdzenie, że metody filozoficzne należy stosować w teologii” oraz „łączenie postępu z błędem”. Federacja „Fides” jawi się jako narzędzie tego antykatolickiego przewrotu.
W obliczu tych faktów jedyną katolicką odpowiedzią pozostaje: „Non possumus!” Prawdziwi wierni powinni odrzucić tę technokratyczną parodię i chronić fizyczne zbiory katolickich dzieł przed cyfrową profanacją. Jak przypominał Pius XI: „Pokój Chrystusowy może zapanować tylko w Królestwie Chrystusowym” (Quas Primas) – nie zaś w algorytmicznej utopii neo-modernistów.
Za artykułem:
Trwają obrady Federacji Bibliotek Kościelnych „Fides” (ekai.pl)
Data artykułu: 10.09.2025