Kardynał w tradycyjnym stroju katolickim w kościele, wyraz powagi i krytyki wobec modernistycznych zmian w Kościele

Migracje jako pretekst do relatywizmu: demaskowanie apostazji „biskupa” Zadarki

Podziel się tym:

Artykuł z portalu eKAI (12 września 2025) relacjonuje wypowiedź biskupa Krzysztofa Zadarki podczas XII Zjazdu Gnieźnieńskiego, gdzie ten przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek podkreśla konieczność przyjęcia migrantów w oparciu o wrażliwość humanitarną i ewangeliczne wezwanie do gościnności. Przytacza on osobiste doświadczenia z Libanu i Lesbos, cytuje Ewangelię św. Mateusza o przyjęciu obcego, chwali reakcję Polaków na uchodźców ukraińskich w 2022 roku, krytykuje uprzedzenia i wskazuje na masowy charakter migracji jako nieuchronny, odwołując się do orędzi papieża Franciszka. Podkreśla obowiązek szacunku dla godności człowieka i solidarności, dziękuje organizacjom pomocowym, a na koniec alarmuje o relatywizowaniu nauki społecznej Kościoła przez niektórych katolików. Ta narracja, podszyta modernistycznym humanitaryzmem, stanowi jaskrawy przykład duchowego bankructwa posoborowej struktury, która redukuje Królestwo Chrystusowe do świeckiego aktywizmu, pomijając absolutny prymat Praw Bożych i obowiązek konwersji narodów.


Redukcja Ewangelii do naturalistycznej filantropii: zdrada misji zbawczej

Wypowiedź biskupa Zadarki jawnie relatywizuje misję Kościoła, sprowadzając ją do humanitarnego aktywizmu, gdzie Ewangelia staje się jedynie pretekstem do politycznej agendy. Przytaczając Mt 25,35 – „Byłem obcy, a przyjęliście mnie” – ten modernistyczny hierarcha pomija jego teologiczny kontekst: sąd ostateczny, gdzie Chrystus Król oddziela sprawiedliwych od potępionych nie na podstawie abstrakcyjnej „wrażliwości”, lecz wierności Prawu Bożemu i łasce usprawiedliwiającej. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas (1925): „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tutaj zaś migracje stają się ex officio (z urzędu) wezwaniem do bezkrytycznego przyjęcia, ignorując, że prawdziwa gościnność chrześcijańska wymaga nawrócenia obcego do wiary katolickiej, a nie kulturowego relatywizmu.

Osobiste anegdoty z Libanu i Lesbos, jak postawa maronickiego prawnika, służącego syryjskim uchodźcom, mają poruszać serce, lecz w posoborowym wydaniu służą one naturalizacji wiary, redukując Chrystusa do wzoru etycznego, a nie do jedynego Zbawiciela. Syllabus Błędów Piusa IX (1864) potępia w punkcie 3: „ludzki rozum, bez żadnego odniesienia do Boga, jest jedynym rozjemcą prawdy i fałszu, dobra i zła; jest prawem dla siebie i wystarcza, przez swoją naturalną siłę, do zabezpieczenia dobra ludzi i narodów”. Zadarko, skupiając się na „elementarnej wrażliwości humanitarnej”, milczy o stanie łaski uchodźców, o konieczności chrztu i sakramentów w łączności z prawdziwym Kościołem – to milczenie jest herezją obojętności, która wystawia dusze na wieczne potępienie.

Relatywizacja „nauki społecznej” jako synteza modernizmu

Biskup Zadarko alarmuje o „relatywizowaniu nauki społecznej Kościoła”, gdzie politycy katolicy traktują nauczanie papieża Franciszka jako „opinię”, nie obowiązującą w sumieniu. Lecz to on sam, wraz z posoborową sektą, relatywizuje całą doktrynę, czyniąc z niej opiniotwórczy dialog zamiast wiążącego Magisterium. Lamentabili sane exitu (1907) potępia w punkcie 7: „Kościół, potępiając błędy, nie ma prawa wymagać od wiernych żadnego z ich strony wewnętrznego uznania za prawdę orzeczeń przez Kościół wydanych”. W posoborowiu ta herezja kwitnie: nauka o migrantach staje się „obowiązująca” nie przez niezmienne Prawa Boże, lecz przez kaprysy uzurpatorów w Watykanie, jak orędzie Franciszka z 2017 roku o migrantach jako ofiarach „przemocy w kawałkach” – wojen, wyzysku, zmian klimatycznych. Gdzie tu wzmianka o grzechu pierworodnym, o konieczności konwersji i o tym, że extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia)?

„Weszliśmy w epokę masowych migracji, których nie da się już powstrzymać, więc jako społeczeństwo i jako Kościół powinniśmy znaleźć właściwą odpowiedź”.

Ta deklaracja to kapitulacja przed światem, sprzeczna z encykliką Quas Primas, gdzie Pius XI stwierdza: „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Zamiast wzywać państwa do publicznego uznania Chrystusa Króla i konwersji migrantów, Zadarko chwali „pospolite miłosierdzie” wobec Ukraińców, pomijając, że to nie liczba przyjętych, lecz ich zbawienie dusz jest miarą miłosierdzia. Syllabus potępia w punkcie 55: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła” – a tu Kościół redukowany jest do NGO, dziękując Caritas i organizacjom pozarządowym, podczas gdy milczy o blokadzie 32 centrów integracji pod naciskiem politycznym. To nie państwo jest pierwsze, jak twierdzi, lecz Kościół, z jego potestas jurisdictionis (władzą jurysdykcji), ma prawo i obowiązek kierować narodami ku zbawieniu.

Pominięcie konwersji i sąd ostateczny: duchowa ruina posoborowia

Najcięższym grzechem artykułu jest milczenie o sprawach nadprzyrodzonych: nie ma wzmianki o sakramentach, o konieczności spowiedzi i Komunii w stanie łaski, o misji ewangelizacyjnej, która powinna poprzedzać wszelką pomoc. Zadarko mówi o „głosie Kościoła” opartym na Ewangelii o Świętej Rodzinie i Samarytaninie, lecz pomija, że Samarytanin nie tylko opatrzył rany, ale symbolizuje Kościół leczący dusze przez chrzest i wiarę. W Lamentabili sane exitu punkt 16 potępia: „Opowiadania Jana nie są właściwie historią, lecz tylko mistyczną kontemplacją Ewangelii” – podobnie tu Ewangelia staje się mistyczną, ale świecką narracją o „solidarności”, nie o zbawieniu. Polacy „zdali egzamin” w 2022 roku, przyjmując 3 miliony Ukraińców, lecz gdzie ostrzeżenie przed synkretyzmem? Wielu z nich, prawosławnych lub schizmatyków, nie nawróconych, uczestniczy w posoborowych pseudo-liturgiach, co jest bałwochwalstwem i satanizmem, symulującym katolickość.

Odwołując się do słów papieża Franciszka z Wawelu w 2016 roku o ideologiach jak „gender” powodujących migracje, Zadarko nie demaskuje ich jako owoców modernizmu, lecz integruje w narrację, gdzie migracje to „nieuchronne wyzwanie”. To zdrada Syllabusu, punkt 77: „W naszych czasach nie jest już wskazane, aby religia katolicka była uznawana za jedyną religię Państwa, z wyłączeniem wszystkich innych form kultu”. Posoborowa struktura, okupująca Watykan od Jana XXIII, promuje wolność religijną, ekumenizm i kult człowieka, czyniąc z migrantów ofiary „zmian klimatycznych”, nie grzechu. Prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających integralną wiarę katolicką przed 1958 rokiem, pod przewodnictwem ważnie wyświęconych biskupów i kapłanów, wzywa do misji: konwersji narodów, publicznego panowania Chrystusa i odrzucenia praw człowieka na rzecz Praw Bożych.

Krytyka „duchowieństwa” posoborowego: apostazja zamiast autorytetu

Biskup Zadarko, jako produkt paramasońskiej struktury, reprezentuje apostazję, gdzie „hierarchia” symuluje autorytet, lecz naucza relatywizmu. Spotkania z politykami, którzy odrzucają „naukę społeczną” jako opinię, to nie „zgorszenie”, lecz owoc soborowej rewolucji, gdzie Magisterium zredukowano do dialogu. Jak ostrzega Pius IX w Syllabusie, punkt 18: „Protestantyzm jest niczym więcej niż inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej”. Zadarko, chwaląc pomoc na granicy polsko-białoruskiej i krytykując jej blokadę, nie wzywa do ewangelizacji muzułmańskich migrantów, lecz do humanitaryzmu, co toruje drogę islamizacji i utracie dusz. To duchowa ruina, gdzie Kościół Nowego Adwentu zapomina o sądzie ostatecznym, o piekle dla nie-nawróconych i o obowiązku państwa do ochrony wiary katolickiej.

Wreszcie, ton artykułu – biurokratyczny, asekuracyjny, pełen frazesów o „solidarności” i „miłosierdziu” – demaskuje modernistyczną mentalność: człowiek w centrum, Bóg na marginesie. Prawdziwa wiara, jak nauczał Pius X w Lamentabili, punkt 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny, to jest w szeroki i liberalny protestantyzm”. Zadarko i jego sektę obnaża to bankructwo: migracje nie są „nieuchronne”, lecz karą za apostazję świata; odpowiedź to nie dialog, lecz krucjata wiary, uznanie Chrystusa Króla i konwersja wszystkich narodów pod Jego panowaniem.


Za artykułem:
Bp Zadarko: Migracje są nieuchronne. Kościół wciąż musi przypominać o Ewangelii i godności człowieka
  (ekai.pl)
Data artykułu: 12.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: ekai.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.