Portal eKAI informuje o uznaniu przez chińskie władze cywilnych skutków godności biskupiej Josepha Ma Yan’ena, mianowanego 4 września 2025 r. „biskupem pomocniczym” Zhangjiakou w prowincji Hebei, oraz o podobnym uznaniu emerytowanego „biskupa” Augustine’a Cui Tai z Xuanhua. Komunikat Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej podkreśla, że te wydarzenia wynikają z „dialogu” między „Stolicą Apostolską” a Chińską Republiką Ludową, w ramach tymczasowego porozumienia, i stanowią „istotny krok na drodze wspólnotowej nowej diecezji”. Joseph Ma Yan’en, urodzony w 1960 r., przyjął święcenia kapłańskie w 1985 r. i biskupie w 2010 r., a w 2013 r. objął „diecezję” Xiwanzi. Taki „dialog” z ateistycznym reżimem to jawna apostazja, redukująca Kościół do narzędzie komunistycznej propagandy i zdradzająca panowanie Chrystusa nad narodami.
Dialog z Pekinem jako herezja naturalizmu i zdrada praw boskich
Komunikat portalu eKAI, emanujący z struktur okupujących Watykan, celebruje „uznanie skutków cywilnych” godności biskupiej przez chińskie władze, jakby to było triumfem wiary. W rzeczywistości ten akt to bezczelna kapitulacja przed ateizmem państwowym, gdzie komunistyczny reżim, wrogi Bogu, dyktuje warunki Kościołowi. Pius IX w Syllabusie Błędów (1864) potępił tezę nr 55: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła”, a także nr 77, odrzucającą wyłączność religii katolickiej w państwie. Chińskie porozumienie z 2018 r., przedłużane przez „papieża” Franciszka i kontynuowane przez jego następców, w tym obecnego uzurpatora Leona XIV (Robert Prevost), pozwala komunistom na ingerencję w nominacje biskupów, co jest simonią polityczną (handel urzędami kościelnymi za łaski świeckie). To nie dialog, lecz formalna kolaboracja z wrogiem wiary, gdzie reżim, prześladujący katolików lojalnych Rzymowi, uzurpuje sobie prawo do „uznawania” hierarchii.
Analizując faktograficznie, Joseph Ma Yan’en otrzymał „święcenia biskupie” w 2010 r., co w kontekście posoborowym oznacza wyświęcenie w ramach nowszej formy rytu, wątpliwej co do ważności po zmianach Pawła VI w 1968 r. Nawet zakładając ważność, jego „mianowanie” przez „Stolicę Apostolską” w dialogu z Pekinem czyni go narzędziem schizmy: chińscy „patrioci” biskupi, wyświęcani bez papieskiej zgody, od 1950 r. tworzą paralelną strukturę pod kontrolą partii komunistycznej. Encyklika Piusa XI Quas Primas (1925) naucza, że „panowanie Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi […] i wszystko jedno, czy jednostki, czy rodziny, czy państwa, gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki”. Komunistyczne państwo, negujące Boga, nie może „uznawać” biskupów – to bluźnierstwo, gdzie Cezar staje się głową Kościoła, a Chrystus Król jest relegowany do prywatnej pobożności.
Język komunikatów: retoryka kapitulacji i milczenie o prześladowaniach
Ton komunikatu Biura Prasowego, cytowany przez eKAI, jest asekuracyjny i biurokratyczny: „zadowolenie z objęcia urzędu” i „istotny krok na drodze wspólnotowej”. Słowa jak „dialog” i „porozumienie” maskują rzeczywistość, relatywizując konflikt między wiarą a ateizmem. To klasyczna modernistyczna retoryka, potępiona w Lamentabili sane exitu (1907) przez Piusa X, gdzie teza nr 20 głosi: „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” – tu „dialog” redukuje Objawienie do negocjacji z tyranami. Portal pomija prześladowania: w Chinach setki księży i wiernych siedzi w łagrach za odmowę lojalności wobec partii, a podziemny Kościół, wierny integralnej wierze, jest niszczony. Milczenie o tym to zbrodnia zaniedbania, demaskująca naturalistyczną mentalność autorów: zamiast wołać o nawrócenie narodów, celebrują „wspólnotę” z marksizmem.
Podobnie, uznanie Augustine’a Cui Tai, emerytowanego „biskupa” Xuanhua, ignoruje jego historię: aresztowany wielokrotnie za opór wobec schizmatyków, Cui Tai stał się symbolem dialogu, gdzie Stolica Apostolska żąda od niego „uznania” przez reżim. To język, który przemilcza odium fidei (nienawiść do wiary), zastępując go frazesami o „wspólnocie”. Jak naucza Syllabus (teza nr 44), państwo nie ma prawa ingerować w sprawy religijne – tu jednak Watykan błaga o „uznanie cywilne”, co jest herezją laicyzmu, gdzie prawa człowieka (chińskiego reżimu) górują nad Prawami Bożymi.
Teologiczna ruina: od panowania Chrystusa do komunistycznej schizmy
Na poziomie teologicznym, ten „krok” to całkowite zaprzeczenie doktryny o Królestwie Chrystusowym. W Quas Primas Pius XI podkreśla: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Chińskie porozumienie, inicjowane przez „papieża” Franciszka, a podtrzymywane przez posoborową sektę, pozwala na wyświęcanie biskupów bez gwarancji ortodoksji – wielu „patriotycznych” hierarchów to agenci partii, promujący marksizm jako „teologię wyzwolenia”. To ewolucja dogmatu, potępiona w Lamentabili (teza nr 22): „Dogmaty […] nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych”. Dialog z Pekinem relatywizuje niezmienność wiary, czyniąc ją zależną od politycznych ustępstw.
Pominięcie sakramentów i stanu łaski to najcięższe oskarżenie: komunikat nie wspomina, czy Ma Yan’en i Cui Tai sprawują Najświętszą Ofiarę w łączności z prawdziwym Kościołem, czy w schizmatyckim rycie posoborowym. W Chinach „msze” w kościołach państwowych to synkretyzm z konfucjanizmem i ateizmem, gdzie Eucharystia staje się bałwochwalczym rytuałem. Syllabus (teza nr 65) odrzuca relatywizację małżeństwa, a tu rozszerzając, widzimy relatywizację całego Magisterium: biskupi „uznani” przez komunistów nie mogą być gwarantami łaski, bo ich jurysdykcja jest zepsuta polityką. To duchowe bankructwo, gdzie extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) jest zastąpione „dialogiem” z wrogami.
Symptomy soborowej apostazji: od Watykanu II do chińskiej kolaboracji
Ten incydent to owoc rewolucji Vaticanum II, gdzie „wolność religijna” (potępiona w Syllabusie, teza nr 77) otworzyła drzwi na sekciarski ekumenizm. Porozumienie z Pekinem, podpisane w 2018 r., to kulminacja: „papież” Franciszek poświęcił podziemny Kościół, lojalny przed 1958 r. doktrynie, na rzecz „jedności” z heretykami. Obecny „Leon XIV” kontynuuje to, czyniąc struktury okupujące Watykan paramasońską strukturą, kolaborującą z totalitaryzmem. Jak ostrzega Quas Primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […], stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. W Chinach to dosłowne: reżim burzy kościoły, a Watykan klaszcze za „uznanie”.
Krytyka „duchowieństwa” posoborowego jest bezkompromisowa: tacy „biskupi” jak Ma Yan’en, wyświęceni w wątpliwej formie, to zdrajcy, winni apostazji i duchowej ruiny wiernych. Nie wolno im ulegać, bo ich posługa to symulacja katolickości, prowadząca do bałwochwalstwa. Jednak sprawiedliwość należy do prawdziwego Kościoła – przedsoborowych biskupów i kapłanów z ważnymi święceniami – nie laickim samosądom. Milczenie o sądzie ostatecznym w komunikacie demaskuje naturalizm: zamiast straszyć wiecznym potępieniem kolaborantów, celebrują „wspólnotę”. To systemowa apostazja, gdzie modernistyczni „duchowni” budują ohydę spustoszenia w Watykanie, a chińscy wierni płacą cenę prześladowań.
Wniosek jest nieubłagany: taki „dialog” to teologiczne bankructwo, oddające Królestwo Chrystusa w ręce szatana. Tylko integralna wiara katolicka sprzed 1958 r., wyznawana w oporze wobec sekty posoborowej, zapewni zbawienie. Narody muszą uznać panowanie Chrystusa Króla, a nie negocjować z antychrystusowymi reżimami.
Za artykułem:
Chińskie władze uznały godność biskupa wyświęconego przed 15 laty (ekai.pl)
Data artykułu: 12.09.2025