Artykuł z portalu eKAI relacjonuje wydarzenie z 13 września 2025 roku w sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, gdzie odbyła się XXII Jubileuszowa Pielgrzymka Honorowych Dawców Krwi. Głównym elementem była Msza św. o godz. 12:00, celebrowana przez „ks.” Sławomira Homoncika MIC, kustosz sanktuarium. W homilii ten „kapłan” powiązał czytajne z darem krwi, podkreślając służbę drugiemu człowiekowi jako formę głoszenia Ewangelii. Po „Eucharystii” wygłoszono świadectwo Andrzeja Lisa, dawcy ponad 100 litrów krwi, odznaczonego Złotym Krzyżem Zasługi i wpisem do Księgi Rekordów Guinnessa, który wezwał do dzielenia się darem życia danym przez Boga. Tekst kończy się apelem o wsparcie portalu.
Opisane wydarzenie, choć pozornie pobożne, ukazuje w pełnej ostrości teologiczne bankructwo posoborowej sekty, gdzie nadprzyrodzona wiara redukowana jest do świeckiej filantropii, a Królestwo Chrystusowe sprowadzane do humanitarnego gestu bez najmniejszego odniesienia do łaski uświęcającej, ofiary przebłagalnej czy wiecznego zbawienia. To nie jest pielgrzymka katolicka, lecz manifestacja modernistycznego naturalizmu, potępionego przez Magisterium przed 1958 rokiem.
Brak jakiejkolwiek wzmianki o ofierze Mszy jako Bezkrwawej Ofierze Kalwarii
W relacjonowanym artykule „Msza św.” pojawia się jedynie jako tło dla ludzkiej inicjatywy dawstwa krwi, bez słowa o jej istocie jako re praesentatio (przedstawienie) niekrwawej ofiary Chrystusa za grzechy świata, ustanowionej na Soborze Trydenckim w sesji XXII (kan. 1-3), gdzie Kościół dogmatycznie orzekł, że Msza jest prawdziwą i właściwą ofiarą, w której Chrystus bezkrwawy odnawia ofiarę Krzyża. „Ks.” Homoncik, zamiast przypominać wiernym o konieczności godnego uczestnictwa w Najświętszej Ofierze dla zyskania łask do życia w stanie świętej, milczy o tym całkowicie, skupiając się na czytajnych z życia doczesnego. To milczenie jest bluźniercze, albowiem w strukturach posoborowych, gdzie rubryki „novus ordo” naruszają teologię ofiary przebłagalnej, uczestnictwo w takiej „mszy” nie jest aktem kultu, lecz symulacją bałwochwalstwa, zagrażającą świętokradztwem i duchową zgubą dusz.
Porównaj to z nauczaniem Piusa XI w encyklice Quas Primas (11 grudnia 1925), gdzie papież podkreśla, że Królestwo Chrystusowe wymaga posłuszeństwa Jego prawu w życiu prywatnym i publicznym, a nie świeckich gestów: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Artykuł pomija to całkowicie, relatywizując wiarę do naturalistycznej „służby”, co jest echem potępionego w Syllabusie Błędów Piusa IX (1864, pkt 58) błędu, iż „wszelka prawość i doskonałość moralności powinna być umieszczona w gromadzeniu i wzroście bogactw wszelkiemi środkami i w zaspokajaniu rozkoszy”. Dawstwo krwi, szlachetne samo w sobie, staje się tu substytutem sakramentów, bez odniesienia do ex opere operato (z mocy samego dzieła) łaski, co demaskuje posoborową sektę jako ohydę spustoszenia w świątyniach.
Homilia „ks.” Homoncika: Ewangelia sprowadzona do miłości naturalnej bez nadprzyrodzonej łaski
„Ja mogę oddawać krew i poczytuje to sobie za łaskę i z tego się cieszę, bo to dla mnie ogromna radość. W ten sposób mogę głosić Ewangelię Chrystusową, bo Ewangelia Chrystusowa to służba drugiemu człowiekowi w miłości” – taki cytat z homilii „ks.” Homoncika, parafrazowany w artykule, obnaża modernistyczną herezję, gdzie Ewangelia redukowana jest do etyki naturalnej, bez wzmianki o konieczności wiary, pokuty i sakramentów dla zbawienia. To echo dekretu Lamentabili sane exitu (1907, pkt 26), potępiającego pogląd, iż „dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia”. Gdzie w tej homilii jest wezwanie do nawrócenia, spowiedzi czy Eucharystii jako pokarmu na życie wieczne? Zamiast tego, „głoszenie Ewangelii” to świecka filantropia, co jest apostazją od integralnej wiary katolickiej.
Sobór Florencyjski (1442, bullą Cantate Domino) jasno naucza, że poza Kościołem nie ma zbawienia, a łaska uświęcająca przychodzi przez sakramenty w łączności z widzialnym Kościołem. Posoborowa struktura w Licheniu, celebrując „mszę” w oderwaniu od przedsoborowej teologii, symuluje kult, lecz w rzeczywistości szerzy synkretyzm, mieszając katolickie formy z humanistycznym kultem człowieka. Milczenie o sądzie ostatecznym i karze wiecznej za grzechy śmiertelne jest tu najcięższym oskarżeniem – jak ostrzega Pius IX w Syllabusie (pkt 17), potępiając nadzieję zbawienia dla tych poza prawdziwym Kościołem. „Ks.” Homoncik, jako produkt posoborowego wykształcenia, głosi nie Chrystusa Króla, lecz człowieka jako miarkę wszelkiej rzeczy, co jest duchowym bankructwem, prowadzącym dusze do zguby.
Świadectwo Andrzeja Lisa: Naturalizm zamiast teologii odkupienia Krwią Chrystusa
Artykuł przytacza świadectwo: „Moje oddane 102 litry krwi zawsze dedykuję tym, którzy tej krwi potrzebują. My Honorowi Krwiodawcy, nie robimy tego dla oklasków, ale dla ludzi. Życzę nam wszystkim abyśmy swoją postawą zachęcali młodych ludzi do tego, aby dzielili się tym darem, który nie jest nasz, bo przecież życie dał nam Bóg. Dzielmy się naszym życiem”. To piękne ludzkie słowa, lecz w kontekście „pielgrzymki” stają się narzędziem relatywizowania wiary. Gdzie jest odniesienie do Krwi Chrystusa, przelanej na Krzyżu za odkupienie ludzkości, jak naucza Sobór Trydencki (sesja XIII, kan. 1-5) o Eucharystii jako ofierze za grzechy? Dawstwo krwi dedykowane ludziom, bez Chrystusa, to naturalizm potępiony w Lamentabili (pkt 20), gdzie objawienie sprowadzone jest do „uświadomienia sobie przez człowieka swego stosunku do Boga”, bez nadprzyrodzonej interwencji.
Pius XI w Quas Primas podkreśla, że Chrystus panuje nad nami „prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze”, cytując: „Nie skazitelnym złotem albo srebrem jesteście wykupieni… ale drogą krwią jako baranka niezmazanego i niepokalanego Chrystusa” (1 P 1,18-19). Artykuł przemilcza to, zastępując teologię odkupienia świeckim „dzieleniem się życiem”, co jest echem bergogliańskiego kultu człowieka, gdzie „prawa człowieka” górują nad Prawami Bożymi. Taka postawa zachęca do humanitaryzmu, nie do misji zbawiania dusz, co demaskuje posoborowie jako paramasońską strukturę, w której „duchowni” jak Homoncik szerzą apostazję, ignorując obowiązek publicznego uznania panowania Chrystusa nad narodami i jednostkami.
Pominięcia jako dowód systemowej apostazji posoborowej sekty
Analiza subtekstu artykułu ujawnia rażące pominięcia: brak wezwania do pokuty, spowiedzi czy stanów łaski uświęcającej, co jest fundamentem katolickiego życia według Katechizmu Soboru Trydenckiego (część II, o sakramentach). W Licheniu, rzekomym „sanktuarium”, nie ma mowy o kulcie Marji jako Pośredniczki łask, lecz o krwi ludzkiej – to relatywizacja, gdzie nadprzyrodzone milczy na rzecz doczesnego. Ton artykułu, biurokratyczny i promocyjny (z apelem o wsparcie portalu), maskuje teologiczną pustkę, gdzie „pielgrzymka” to nie akt kultu, lecz społeczna akcja, potępiona w Syllabusie (pkt 48) jako aprobata edukacji „niezwiązanej z wiarą katolicką i władzą Kościoła”.
To symptomatyczne dla soborowej rewolucji: odrzucenie niezmiennej doktryny na rzecz „dialogu” z światem, co Pius X w Pascendi Dominici gregis (1907) nazwał „syntezą wszystkich herezji”. Posoborowa sekta w Polsce, z „ks.” jak Homoncik, kontynuuje apostazję, gdzie „msze” to symulakra, a świadectwa – substytut ewangelizacji. Odrzucając prymat Praw Bożych, szerzy bezbożny laicyzm, jak ostrzega Pius XI: „zeświecczenie czasów obecnych, tzw. laicyzm, jego błędy i niecne usiłowania”. Taka „pielgrzymka” nie buduje Królestwa Bożego, lecz buduje królestwo szatana, gdzie człowiek czczony jest zamiast Boga.
Demaskowanie roli posoborowych „duchownych” w duchowej ruinie wiernych
„Ks.” Sławomir Homoncik, jako kustosz w strukturach okupujących Watykan, reprezentuje pokolenie „duchownych” wykształconych w posoborowej herezji, gdzie autorytet Magisterium przed 1958 rokiem jest relatywizowany na rzecz „postępu”. Jego homilia, bez wezwania do posłuszeństwa Chrystusowi Królowi, jest aktem zdrady, albowiem prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających integralną wiarę, wymaga biskupów i kapłanów ważnie wyświęconych przed 1968 rokiem. Pozostali, w tym Homoncik, symulują kapłaństwo, szerząc bałwochwalstwo pod katolickimi szatami.
Artykuł, publikowany na eKAI – ramieniu posoborowej propagandy – nie krytykuje tych błędów, lecz je amplifikuje, pomijając ostrzeżenie przed duchową zgubą. To nie jest służba Kościołowi, lecz służba sekcie, gdzie „honorowi dawcy” czczeni są jak quasi-święci, bez odniesienia do męczenników za wiarę. Jak naucza św. Cyryl Aleksandryjski, cytowany przez Piusa XI, Chrystus panuje „nie wymuszone lecz z istoty swej i natury”, a nie przez ludzkie gesty. Posoborowie odrzuca to, budując kult człowieka – teologiczne bankructwo, prowadzące do wiecznej zguby.
W integralnej wierze katolickiej, życie doczesne ma sens jedynie w świetle wieczności; pielgrzymka do Licheniu, bez Chrystusa Króla, to iluzja, demaskująca apostazję czasów ostatecznych.
Za artykułem:
XXII Jubileuszowa Pielgrzymka Honorowych Dawców Krwi w Licheniu (ekai.pl)
Data artykułu: 13.09.2025