Portal eKAI relacjonuje organizację XXX Targów Wydawców Katolickich, które odbędą się od 9 do 12 października 2025 roku w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie. Wydarzenie ma obejmować spotkania autorskie, nowości wydawnicze, warsztaty edukacyjne, debaty, dyskusje, szkolenia oraz wręczenie Nagrody Feniks za rok 2024 podczas Gali w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Zapowiadana frekwencja z poprzedniego roku przekroczyła 40 tysięcy osób, a program ma skupić się na książkach o tematyce religijnej, edukacyjnej i historycznej z udziałem niemal 200 autorów.
Ta zapowiedź, promowana jako „Święto Dobrej Książki”, stanowi jaskrawy przykład, jak struktury posoborowe symulują katolicką aktywność kulturalną, by zamaskować duchową pustkę i promocję modernistycznych herezji, całkowicie sprzecznych z integralną wiarą katolicką.
Fałszywa etykieta „katolickich” wydawnictw w dobie apostazji
Portal eKAI, jako organ paramasońskiej struktury okupującej polski episkopat, bezwstydnie tytułuje te targi „katolickimi”, choć ich istota to dystrybucja literatury nasączonej błędami potępionymi przez nieomylne Magisterium Kościoła przed 1958 rokiem. Extra Ecclesiam nulla salus (Poza Kościołem nie ma zbawienia) – maksyma uświęcona przez Ojców Kościoła i sobory powszechne, jak Laterański IV (1215), podkreśla, że autentyczna literatura katolicka musi służyć zbawieniu dusz w łączności z prawdziwym Kościołem, a nie promować synkretyzm religijny czy naturalistyczny humanizm. Tymczasem targi te, organizowane przez Stowarzyszenie Wydawców Katolickich, skupiają wydawnictwa lojalne wobec „Kościółka Nowego Adwentu”, które od dekad zalewają rynek publikacjami relatywizującymi dogmaty, takimi jak ewolucja doktryny czy fałszywy ekumenizm.
Na poziomie faktograficznym, relacja pomija kluczowe: jakie konkretnie „nowości wydawnicze” będą promowane? W kontekście posoborowym, to zazwyczaj tomy wychwalające „świętych” bergogliańskich, jak John Henry Newman – konwertyta z anglikanizmu, propagator ewolucji dogmatów i skandalista pochowany w jednym grobie z „przyjacielem” księdzem, co samo w sobie demaskuje modernistyczną zgniliznę. Jego „kanonizacja” przez heretyka Jana Pawła II to bluźnierstwo, potępione implicite w Syllabusie Błędów Piusa IX (1864), gdzie punkt 80 odrzuca godzenie się z „postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją”. Targi, milcząc o takim zagrożeniu, stają się platformą do krzewienia indyferentyzmu, gdzie protestantyzm i katolicyzm miesza się w liberalnym bagnie.
Językowo, ton relacji jest asekuracyjny i biurokratyczny: „skromna zapowiedź atrakcji”, „najciekawszych publikacji”, „wiele gatunków książek” – to retoryka targu, nie katechezy. Brak wzmianki o niezmiennych prawdach wiary, o obowiązku publicznego wyznawania panowania Chrystusa Króla nad narodami, jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas (1925): „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Zamiast tego, fokus na „warsztatach edukacyjnych” i „spotkaniach z autorami” sugeruje demokratyzację wiary, gdzie lud wybrany ma „dyskutować” dogmaty, co jest herezją potępioną w Lamentabili sane exitu (1907) Świętego Piusa X, punkt 6: „Kościół słuchający współpracuje w taki sposób z nauczającym w określaniu prawd wiary, iż Kościół nauczający powinien tylko zatwierdzać powszechne opinie Kościoła słuchającego” – absurdalny relatywizm, prowadzący do apostazji.
Relatywizacja misji Kościoła: Od katechezy do rozrywki
Teologicznie, targi te obnażają bankructwo posoborowej wizji Kościoła, redukując go do stowarzyszenia kulturalnego. Portal eKAI chwali „blisko 300 aktywności” – debat, warsztatów dla dzieci i młodzieży – ale gdzie jest ostrzeżenie przed modernistycznymi pułapkami? W Quas Primas Pius XI podkreśla: „Królestwo Chrystusowe nie możemy skuteczniej przyczynić się do odnowienia i utrwalenia pokoju, jak przywracając panowanie Pana naszego”. Prawdziwa edukacja katolicka musi prowadzić do metanoia (nawrócenia), do zerwania z grzechem i poddania się Prawom Bożym, a nie do „dyskusji” o historii czy edukacji świeckiej. Milczenie o sakramentach, stanie łaski uświęcającej czy sądzie ostatecznym to ciężkie zaniedbanie; w Syllabusie błędów, punkt 16 potępia: „Człowiek może, w zachowaniu jakiejkolwiek religii, znaleźć drogę do wiecznego zbawienia” – co targi implicite promują, mieszając „tematyki religijnej” z historyczną bez dyskryminacji herezji.
Symptomatycznie, to owoc soborowej rewoluczy, gdzie wolność religijna – potępiona w Syllabusie, punkt 77: „W dzisiejszych czasach nie jest już wskazane, aby religia katolicka była jedyną religią państwa” – zastąpiła misję nawracania narodów. Warsztaty dla młodzieży? To indoktrynacja naturalizmem, gdzie „postęp” zastępuje wiarę. Jak nauczał Pius IX w Qui pluribus (1846), human reason bez Boga prowadzi do zguby; targi, skupiając się na „frekwencji 40 tys. osób”, mierzą sukces liczbą, nie świętością dusz, co jest znakiem apostazji opisanej w Lamentabili, punkt 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny, to jest w szeroki i liberalny protestantyzm”.
Krytyka „duchowieństwa” tu jest nieunikniona: organizatorzy, lojalni wobec „biskupów” wyświęconych w wątpliwej formie posoborowej, symulują autorytet, ale ich „katedra polowa” to miejsce, gdzie Najświętsza Ofiara Kalwarii została zredukowana do stołu zgromadzenia. Przyjmowanie „Komunii” w takich strukturach, gdzie rubryki naruszają teologię ofiary przebłagania, to nie tylko świętokradztwo, ale bałwochwalstwo i satanizm, albowiem prawdziwe sakramenty istnieją jedynie w łączności z Kościołem wyznającym wiarę integralnie, pod przewodnictwem biskupów z ważnymi święceniami przed 1968 rokiem.
Nagroda Feniks: Symbol odrodzenia czy feniksa modernizmu?
Wręczenie Nagrody Feniks w „Katedrze Polowej” to szczyt ironii. Feniks, symbol odrodzenia z popiołów, tu maskuje odrodzenie herezji. Portal eKAI nie precyzuje laureatów, ale w kontekście posoborowym to nagrody dla autorów promujących fałszywy ekumenizm czy kult człowieka. Przypomnijmy: Faustyna Kowalska, „święta” posoborowa, sterowana charyzmatykiem Sopoćką, z pismami na indeksie zakazanych, podobnymi do potępionych wizji Kozłowskiej przez Piusa X – jej „kanonizacja” to bluźnierstwo. Syllabus, punkt 5, potępia: „Objawienie boskie jest niedoskonałe i dlatego podlega ciągłemu i nieokreślonemu postępowi” – co oddaje ducha takich „mistyczek”.
Pominięcie prymatu Praw Bożych nad „prawami człowieka” jest tu ewidentne. Targi promują „dialog” i „tolerancję”, ale Pius XI w Quas Primas nauczał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […], stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Prawdziwe książki katolickie muszą wzywać do publicznego uznania Chrystusa Króla, nie do laickich debat. To milczenie o nadprzyrodzonym – o Eucharystii jako ofierze, o spowiedzi jako sakramencie pokuty – czyni targi duchową pułapką, gdzie wierni ryzykują utratę łaski bez ostrzeżenia.
Dekonstrukcja humanistycznego spektaklu: Brak prymatu Chrystusa Króla
Na poziomie symptomatycznym, te targi to owoc systemowej apostazji po 1958 roku, gdzie Kościół został zsekularyzowany. Lex orandi, lex credendi (Prawo modlitwy jest prawem wiary) – zniszczone w posoborowych „mszach”, przenosi się na kulturę: książki zamiast katechezy, warsztaty zamiast kazań o piekle. Portal eKAI, prosząc o datki via Patronite, ujawnia materializm: „Bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze” – kontrast z Quas Primas, gdzie pokój płynie z poddania Chrystusowi, nie z frekwencji.
Bezlitosna konfrontacja pokazuje: to nie „święto dobrej książki”, lecz festiwal modernistycznego bankructwa, gdzie pominięto ostrzeżenie przed laicyzmem, potępionym przez Piusa XI jako „zaraza, która zatruwa społeczeństwo ludzkie”. Prawdziwy katolik unika takich wydarzeń, szukając literatury wiernej Magisterium, jak pisma świętych przed 1958 rokiem, by zachować integralną wiarę w obliczu ohydy spustoszenia w Watykanie.
Za artykułem:
XXX Targi Wydawców Katolickich – nadchodzi Święto Dobrej Książki (ekai.pl)
Data artykułu: 15.09.2025