Kapłan modlący się przed krzyżem w kontekście wojny na Ukrainie i Rosji, ukazujący duchową pustkę bez Królestwa Chrystusa

Sekularyzacja zemsty: Ukraina i Rosja bez Chrystusa Króla

Podziel się tym:

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował o operacji zlikwidowania rosyjskich żołnierzy odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne w Ukrainie, w tym egzekucje jeńców, przeprowadzonej w okolicach Władywostoku. Artykuł z portalu Gość Niedzielny (16 września 2025) relacjonuje serię eksplozji w rejonie zatoki Szczytowaja, bagatelizowaną przez rosyjskie władze jako incydent gazowy, oraz podkreśla okrucieństwo 47. batalionu desantowo-szturmowego. HUR zapowiada pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich winnych, podczas gdy Rosja stawia pomniki „bohaterom operacji”. Ten konflikt bez odwołania do Bożej sprawiedliwości ujawnia duchowe bankructwo narodów, ignorujących panowanie Chrystusa.


Absencja Bożej sprawiedliwości w narracji wojennej

Portal Gość Niedzielny, symulujący katolicką perspektywę, opisuje operacje wywiadowcze Ukrainy jako akt „pociągnięcia do odpowiedzialności” zbrodniarzy wojennych, lecz całkowicie pomija esencję katolickiej nauki o karze i przebaczeniu. W tekście nie pada ani jedno słowo o *ius gladii* (prawie miecza), które Kościół zawsze przypisywał władzy świeckiej jako narzędziu Bożej sprawiedliwości, lecz jedynie pod warunkiem posłuszeństwa Prawom Bożym. Zamiast tego dominuje świecki język zemsty: „zlikwidowania”, „eksplozje”, „sabotażyści”, bez żadnego wezwania do nawrócenia czy refleksji nad wiecznym losem dusz. To milczenie o nadprzyrodzonym wymiarze – sądzie ostatecznym, piekle dla niepokutujących morderców i ofierze przebłagalnej za grzechy – jest najcięższym oskarżeniem, demaskującym naturalistyczną mentalność autorów. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas, „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Bez Chrystusa Króla, konflikt redukuje się do barbarzyńskiej jatki, gdzie zemsta zastępuje sprawiedliwość.

Na poziomie faktograficznym, artykuł podaje szczegóły operacji – eksplozje o godz. 9 czasu miejscowego, blokady dróg, śmigłowiec Mi-8 – lecz interpretuje je jako triumf Ukrainy nad rosyjskim okrucieństwem, bez weryfikacji moralnej. Batalion desantowo-szturmowy oskarżany o zbrodnie pod Kijowem czy Mariupolem jawi się jako cel legitymny, ale gdzie jest katolicka ocena? Syllabus Błędów Piusa IX w punkcie 64 potępia twierdzenie, że „naruszenie jakiejkolwiek przysięgi, jak również jakiekolwiek niegodziwe i haniebne działanie sprzeczne z wiecznym prawem, nie jest nie tylko godne potępienia, ale jest całkowicie dozwolone i godne najwyższej pochwały, gdy jest popełnione z miłości ojczyzny”. Ukraińskie „likwidacje” na terytorium wroga, choć motywowane obroną, ryzykują popadnięciem w ten błąd, jeśli nie są podporządkowane autorytetowi Kościoła. Portal, zamiast potępić obie strony za odrzucenie panowania Chrystusa, relacjonuje fakty w tonie neutralnym, co jest symptomatyczne dla posoborowej apostazji, gdzie wojna staje się okazją do politycznego komentarza, a nie apostolatu.

Retoryka zemsty jako owoc modernistycznego laicyzmu

Ton artykułu – suchy, reporterski, z cytatami z HUR i rosyjskich mediów – ujawnia teologiczną zgniliznę poprzez dobór słów: „zlikwidowania”, „czekamy na nekrologi”, „odpowiedzialności pociągnięty zostanie każdy”. To język świecki, naturalistyczny, gdzie zbrodnia mierzy się skalą okrucieństwa wobec cywilów, a nie obrazą Boga. Brak jakiegokolwiek odniesienia do Dekalogu, gdzie zabójstwo jest grzechem wołającym o pomstę do nieba (Rdz 4,10), czyni tekst martwym duchowo. W perspektywie integralnej wiary katolickiej, takiej jaka obowiązywała przed 1958 rokiem, wojna musi być usankcjonowana teologią just war (wojny sprawiedliwej), jak nauczał św. Augustyn w De civitate Dei: wojna jest dopuszczalna jedynie w obronie wspólnego dobra i pod zwierzchnictwem prawowitej władzy, zawsze z celem przywrócenia pokoju Chrystusowego. Tutaj jednak narracja gloryfikuje sabotaż jako sprawiedliwość, pomijając, że prawdziwa kara należy do Boga i Jego Kościoła, nie do wywiadów państwowych.

Język portalu, z jego asekuracyjnymi sformułowaniaми jak „podkreślono” czy „powiedziało źródło”, unika moralnego osądu, co jest klasycznym symptomem modernistycznego relatywizmu potępionego w Lamentabili sane exitu (1907) Piusa X. W punkcie 25 dokument ten odrzuca ideę, że „wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” – podobnie artykuł opiera się na „źródłach” i „informacjach z Telegrama”, bez teologicznego fundamentu. To pominięcie sakramentów – np. pokuty dla nawracających się żołnierzy czy Eucharystii jako źródła siły duchowej – demaskuje sekciarską naturę posoborowych mediów, gdzie Kościół sprowadzony jest do obserwatora geopolityki. W istocie, milczenie o ofierze Mszy Świętej za dusze zabitych, czy o nabożeństwie do Serca Jezusowego jako źródle pokoju, czyni ten tekst narzędziem propagandy, nie ewangelizacji.

Teologiczne bankructwo: Brak panowania Chrystusa nad narodami

Na poziomie teologicznym, artykuł obnaża całkowite oderwanie od niezmiennej doktryny katolickiej. Rosja stawia pomniki „bohaterom specjalnej operacji”, Ukraina likwiduje „zbrodniarzy” – obie strony działają w próżni duchowej, bez uznania, że „wszystka władza na niebie i na ziemi” dana jest Chrystusowi (Mt 28,18). Pius XI w Quas Primas jasno stwierdza: „Chrystus Pan jest Królem serc z powodu swojej, przewyższającej naukę miłości, z powodu łagodności i słodyczy, którą dusze przyciąga do siebie”. Gdzie jest to wezwanie do nawrócenia narodów? Zamiast dialogu w prawdzie, mamy eskalację przemocy, co jest bezpośrednim owocem laicyzmu potępionego w Syllabusie Błędów (punkt 55): „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła”. Obie strony, ignorując Kościół, budują królestwa szatana, gdzie zemsta zastępuje Bożą sprawiedliwość.

Pominięcie roli Kościoła w ocenie zbrodni jest herezją. Kanony Soboru Trydenckiego (sesja VI, kan. 21) przypisują Kościołowi władzę nauczania i karania, a nie świeckim wywiadom. Artykuł relatywizuje zbrodnie, skupiając się na „okrucieństwie wobec cywilów”, bez potępienia ich jako bluźnierstwa przeciwko Bogu-Tworcy. W Lamentabili sane exitu (punkt 39) potępiono pogląd, że sakramenty ewoluowały z okoliczności – podobnie tu wojna ewoluuje w bezbożną vendettę, bez sakramentalnego uzdrowienia. Symptomatycznie, to odzwierciedla systemową apostazję po 1958 roku, gdzie „Kościół Nowego Adwentu” porzucił misję nawracania narodów na rzecz humanitarnego aktywizmu. Prawdziwy Kościół, wierny Magisterium sprzed soboru, nauczałby, że pokój płynie z poddania się Chrystusowi Królowi, nie z dronów i eksplozji.

Duchowa ruina wiernych w cieniu posoborowej obojętności

Artykuł, choć z katolickiego portalu, nie zawiera żadnego wezwania do modlitwy, postu czy ofiary za pokój – to ciężkie zaniedbanie, graniczące z duchowym zabójstwem. W perspektywie sedewakantystycznej, gdzie integralna wiara katolicka odrzuca modernistyczne uzurpacje od Jana XXIII, takie pominięcia demaskują paramasońską strukturę okupującą Watykan. Błąd polega nie tylko na relacjonowaniu faktów bez komentarza teologicznego, ale na ukrytym założeniu, że wojna to sprawa „państw”, nie dusz. Pius IX w Syllabusie (punkt 3) potępia: „ludzki rozum, bez żadnego odniesienia do Boga, jest jedynym arbitrem prawdy i fałszu, dobra i zła”. Tu Ukraina i Rosja sądzą się nawzajem bez Boga, a portal to aprobuje milczeniem.

Krytyka „duchownych” w posoborowiu jest tu na miejscu: ich obojętność na zbrodnie, bez przypomnienia o extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), czyni ich współwinnymi apostazji. Jednak sprawiedliwość należy do prawdziwego Kościoła, nie laickich samosądów. Artykuł, gloryfikując ukraińską operację, ryzykuje usprawiedliwieniem morderstw, co jest bałwochwalstwem państwa ponad Bogiem. Prawdziwa wiara wymaga publicznego uznania panowania Chrystusa nad narodami, jak w Quas Primas: „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa”. Bez tego, konflikt to piekielna spirala, a media jak Gość Niedzielny – współwinne duchowej ruiny.

W konkluzji, ten tekst obnaża bankructwo posoborowego katolicyzmu: wojna bez Chrystusa to wojna demonów. Tylko powrót do integralnej wiary, z panowaniem Króla Wszechświata, może przynieść prawdziwy pokój.


Za artykułem:
Ukraińcy zabijają wojennych zbrodniarzy
  (gosc.pl)
Data artykułu: 16.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.