Polak, ks. prałat Mirosław Stanisław Wachowski, urodzony w 1970 roku w Piszu, inkardynowany w diecezji ełckiej po święceniach w 1996 roku, mianowany nuncjuszem apostolskim w Iraku przez „papieża” Leona XIV (Robert Prevost), z podwyższeniem do godności „arcybiskupa” tytularnego Villamagna di Proconsolare. Dotychczas pełnił funkcję Podsekretarza ds. Relacji z Państwami w Sekretariacie Stanu struktur okupujących Watykan, z doświadczeniem dyplomatycznym w Senegalu, przy MAEA, OBWE, ONZ w Wiedniu i nuncjaturze w Polsce. Zna pięć języków obcych. Ta nominacja, ogłoszona 18 września 2025 roku, wpisuje się w rutynę paramasońskich struktur, symulujących katolicką dyplomację, lecz w istocie służących modernistycznej apostazji, która zdradza *królestwo Chrystusa Króla* na rzecz świeckiego dialogu z bezbożnym światem.
Nominacja jako symbol zdrady misji Kościoła: od dyplomacji do relatywizmu
Ta rzekoma „nominacja apostolska” nie jest aktem troski o zbawienie dusz w Iraku, naznaczonym prześladowaniami chrześcijan, lecz kolejnym krokiem w budowaniu sieci dyplomatycznej „Kościoła Nowego Adwentu”, gdzie priorytetem staje się nie nawracanie pogan, ale negocjacje z władzami muzułmańskimi i świeckimi, pomijając absolutny obowiązek publicznego wyznawania wiary katolickiej. W *Encyklice Quas Primas* Pius XI ostrzegał, że „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”, podkreślając, iż Królestwo Chrystusowe wymaga posłuszeństwa wobec Jego praw, a nie kompromisów z religiami fałszywymi. Wachowski, wstępując do „służby dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej” w 2004 roku – po Soborze Watykańskim II, który otworzył drzwi modernizmowi – wpisuje się w linię „duchownych”, którzy porzucili *extra Ecclesiam nulla salus* (poza Kościołem nie ma zbawienia), na rzecz ekumenicznego dialogu, potępionego jako herezja w Syllabusie Błędów Piusa IX (punkt 16: „Człowiek może w zachowaniu jakiejkolwiek religii znaleźć drogę do zbawienia wiecznego”).
Faktograficznie, biografia Wachowskiego ujawnia brak jakiejkolwiek wzmianki o formacji w integralnej teologii katolickiej sprzed 1958 roku; jego kariera to czysta biurokracja watykańska, służąca relacjom z organizacjami międzynarodowymi jak ONZ czy OBWE, gdzie Kościół jest sprowadzony do roli NGO promującego „prawa człowieka” zamiast Praw Bożych. To pominięcie jest symptomatyczne: w Iraku, gdzie chrześcijanie giną za wiarę, nuncjusz nie będzie głosił *unum baptisma* (jednego chrztu) jako jedynej drogi zbawienia, lecz negocjował „pokój międzyreligijny”, relatywizując prawdy wiary. Jak nauczał Pius IX w Syllabusie (punkt 18), protestantyzm czy islam nie są „innymi formami prawdziwej religii chrześcijańskiej”, lecz drogami do potępienia, jeśli nie prowadzą do katolickiej konwersji.
Język biurokratyczny: maska dla apostazji i milczenia o nadprzyrodzonym
Ton komunikatu – suchy, administracyjny, z wyliczeniem funkcji i języków – demaskuje modernistyczną mentalność, gdzie Kościół traktowany jest jak korporacja, a nie *Mysticum Corpus Christi* (Mistyczne Ciało Chrystusa). Słowa takie jak „mianował nuncjuszem apostolskim” symulują autorytet, lecz w kontekście uzurpatorów od Jana XXIII wzwyż, to fikcja prawna, sprzeczna z *Petrus non potest esse alius* (Piotr nie może być innym). Brak odniesień do sakramentów, łaski uświęcającej czy sądu ostatecznego – milczenie o tym, co nadprzyrodzone – to najcięższe oskarżenie, jak ostrzegał Pius X w *Lamentabili sane exitu* (punkt 20: „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga”), potępiając redukcję wiary do naturalizmu. Wachowski, „podniesiony do godności arcybiskupa”, nie jest biskupem w sensie katolickim, gdyż święcenia posoborowe (jeśli w ogóle ważne) symulują sakrament, prowadząc do bałwochwalstwa w pseudo-liturgiach, gdzie „Komunia” staje się świętokradztwem, naruszając teologię ofiary przebłagalnej.
Subtekst nominacji to forsowanie „dialogu” z Irakiem, krajem islamskim, gdzie sekta posoborowa toleruje bałwochwalcze praktyki pod pozorem „współpracy”. To echo Syllabusu Piusa IX (punkt 77: „W obecnych czasach nie jest już wskazane, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa”), potępiając liberalizm, który oddziela Kościół od państwa, promując wolność religijną jako „prawa człowieka”. Prawdziwy Kościół, jak nauczał Leon XIII w *Immortale Dei*, wymaga, by państwa uznawały Chrystusa Króla, a nie negocjowały z szatanem pod płaszczykiem tolerancji. Milczenie o konwersji irackich muzułmanów do katolicyzmu – pominięcie misji ewangelizacyjnej – obnaża duchowe bankructwo: nuncjusz będzie „relacjonował z państwami”, nie głosił *Credo in unam sanctam catholicam et apostolicam Ecclesiam*.
Teologiczna ruina: od Królestwa Chrystusa do paramasońskiego dystryktu
Na poziomie teologicznym, ta nominacja jest bluźnierstwem przeciwko królewskiej godności Chrystusa, opisanej w *Quas Primas* jako panowanie nad umysłami, wolami i sercami, obejmujące „wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII”. Wachowski, służąc strukturze okupującej Watykan, wspiera ekumenizm potępiony w *Lamentabili* (punkt 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny”), gdzie Kościół staje się „szerokim i liberalnym protestantyzmem”. W Iraku, gdzie prześladowania przypominają czasy męczenników, nuncjusz nie wezwie do męczeństwa za wiarę, lecz do „dialogu”, ignorując *odium fidei* (nienawiść z powodu wiary) jako warunek męczeństwa, jak definiował to Sobór Trydencki.
Symptomatycznie, to owoc soborowej rewolucji: od 1958 roku, uzurpatorzy jak „Leon XIV” budują sieć „nuncjuszów”, którzy zamiast rozszerzać Królestwo Boże, umacniają ohydę spustoszenia w świątyni Bożej (por. 2 Tes 2,4). Wachowski, z karierą w ONZ i OBWE, reprezentuje naturalistyczny humanitaryzm, potępiony przez Piusa IX w Syllabusie (punkt 40: „Nauczanie Kościoła katolickiego jest wrogie dla dobra i interesów społeczeństwa”), gdzie państwo świeckie uzurpuje sobie prawo do ingerencji w sprawy religijne. Brak ostrzeżenia przed przyjmowaniem „Komunii” w posoborowych symulakrach – redukujących Najświętszą Ofiarę do stołu zgromadzenia – czyni to bałwochwalstwem, zagrażającym wiecznemu potępieniu, jak nauczał Sobór Florencyjski o jedności wiary.
Duchowa apostazja i wezwanie do oporu: prymat Praw Bożych
Ta nominacja obnaża systemową apostazję sekty posoborowej, gdzie „duchowni” jak Wachowski stają się narzędziami masonerii, forsując „relacje z państwami” zamiast posłuszeństwa Chrystusowi Królowi. Jak podkreślał Pius XI, „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa”. W Iraku, nuncjusz powinien żądać konwersji władz do katolicyzmu, nie tolerować islamu jako „drogi zbawienia”. Milczenie o sądzie ostatecznym i karze wiecznej – ciężki grzech pominięcia – czyni ten akt duchowym bankructwem, prowadzącym wiernych do zguby.
Prawdziwy Kościół trwa w wiernych wyznających integralną wiarę katolicką, z ważnymi sakramentami od kapłanów wyświęconych przed 1968 rokiem. Sekta posoborowa, z jej „nuncjuszami”, to synkretyzm i satanizm, symulujący katolickość. Katolicyzm wymaga bezkompromisowego oporu: *non possumus* (nie możemy) służyć uzurpatorom, lecz musimy głosić panowanie Chrystusa nad narodami, jak nakazywał Pius XI.
Za artykułem:
Polak nowym nuncjuszem w Iraku (gosc.pl)
Data artykułu: 18.09.2025