Portal Catholic News Agency (CNA) relacjonuje wyniki badania Lifeway Research z 17 września 2025 roku, wskazujące, że 51% Amerykanów uważa za moralnie dopuszczalne, iż osoby z bolesną chorobą terminalną mogą prosić lekarza o pomoc w zakończeniu życia, a 55% popiera legalne umożliwienie lekarzom takiej asysty. Badanie podkreśla, że poparcie nie jest silne – tylko 20% mocno zgadza się z moralną akceptacją, a opozycja, zwłaszcza w regionach wiejskich i południowych, wiąże się z wartościami religijnymi. Jessica Rodgers z Patients’ Rights Action Fund ostrzega przed dyskryminacją i ryzykiem dla słabych, notując spadek poparcia od 2016 roku (z 67% do 51%). Artykuł przypomina, że Kościół potępia eutanazję i samobójstwo wspomagane jako morderstwo, promując opiekę paliatywną. Cały ten dyskurs, zredukowany do sondaży i politycznych sporów, pomija eschatologiczną rzeczywistość sądu Bożego, czyniąc życie wiecznym dodatkiem do ziemskiego komfortu.
Demaskowanie naturalistycznej iluzji moralności
Badanie Lifeway Research, przeprowadzone na próbie 1200 dorosłych, ujawnia nie tylko statystyki, ale głębszą patologiczną tendencję: podporządkowanie godności człowieka subiektywnym odczuciom i świeckim prawom, co jest kwintesencją naturalizmu potępionego przez Kościół. Pius IX w Syllabusie Błędów (1864) jednoznacznie odrzuca tezę, że „ludzki rozum, bez żadnego odniesienia do Boga, jest jedynym arbitrem prawdy i fałszu, dobra i zła; jest prawem dla siebie i wystarcza, dzięki swej naturalnej sile, do zabezpieczenia dobra ludzi i narodów” (punkt 3). Tutaj, w sondażach o samobójstwie wspomaganym, widzimy ten błąd w akcji: moralność mierzy się procentami poparcia, a nie wiecznym Prawem Bożym. Artykuł CNA, choć przywołuje Katechizm, czyni to powierzchownie, bez konfrontacji z niezmienną doktryną, co symuluje katolickość, lecz w istocie szerzy modernistyczną relatywizację.
Ton raportu – kliniczny, statystyczny, z naciskiem na „regionalne różnice” i „polityczne spektrum” – demaskuje modernistyczną mentalność, gdzie wiara staje się jednym z wielu „wartości”, a nie absolutem. Brakuje tu ostrzeżenia, że takie praktyki to nie tylko morderstwo, lecz bluźnierstwo przeciwko Stwórcy, jak naucza Evangelium Vitae Jana Pawła II, lecz ten dokument, choć przedsoborowy w duchu, jest skażony posoborową antropocentryzmem. Prawdziwa doktryna, zakorzeniona w Soborze Trydenckim, podkreśla, że życie jest darem Bożym, a jego zakończenie należy do Niego: „Każde działanie lub zaniechanie, które z intencją powoduje śmierć, aby wyeliminować cierpienie, stanowi morderstwo, poważnie sprzeczne z godnością osoby ludzkiej i szacunkiem należnym żyjącemu Bogu, jej Stwórcy” (por. Katechizm, 2277, oparty na tradycji przedsoborowej). Artykuł pomija to, skupiając się na „opiece paliatywnej” jako alternatywie, co brzmi humanitarnie, lecz ignoruje nadprzyrodzony wymiar cierpienia jako zadośćuczynienia i łaski.
Relatywizacja grzechu śmiertelnego w świetle niezmiennej teologii
Na poziomie teologicznym, poparcie dla samobójstwa wspomaganego to jawne odrzucenie V Przykazania: „Nie zabijaj”, które obejmuje nie tylko morderstwo, lecz wszelką intencjonalną śmierć. Encyklika Quas Primas Piusa XI (1925) przypomina, że Chrystus Król panuje nad całym stworzeniem, w tym nad życiem i śmiercią: „Chrystus panuje nad nami nie tylko prawem natury swojej, lecz także i prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze”. Jakże to bankructwo duchowe, gdy artykuł cytuje Rodgers o „fałszywym wyborze między bólem a pokojem”, nie wskazując, że prawdziwy pokój płynie z poddania się woli Bożej, a nie eutanazji! Pius X w Lamentabili sane exitu (1907) potępia modernistyczną ewolucję prawdy: „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki” (punkt 22). Tu, w sondażach, widzimy tę ewolucję: moralność „rozwija się” z 67% w 2016 do 51% dziś, jakby procenty decydowały o grzechu.
Pominięcie eschatologii jest najcięższym oskarżeniem: artykuł nie wspomina o wiecznym potępieniu za samobójstwo, które jest aktem desperacji, odrzucającym miłosierdzie Boże. Katechizm (2276) mówi o „specjalnym szacunku” dla chorych, lecz to echo przedsoborowej teologii, gdzie cierpienie jednoczy z Krzyżem Chrystusa. W sekcie posoborowej, takiej jak struktury okupujące Watykan pod „papieżem” Leonem XIV, ta nauka jest relatywizowana przez fałszywy ekumenizm, dialog z sekciarstwem i kultem człowieka. Prawdziwy Kościół, trwający w wiernych integralnej wiary, naucza, że życie kończy się sądem (Hbr 9,27), a eutanazja to uzurpacja Bożego prymatu. Badanie Lifeway, z ewangelickim rodowodem, symuluje chrześcijaństwo, lecz pomija sakramentalną rzeczywistość Ostatniego Namaszczenia, które przygotowuje duszę na wieczność, nie na „pokój” za wszelką cenę.
Polityczna maskarada i apostazja struktur posoborowych
Artykuł demaskuje się przez skupienie na polityce: veto gubernator Hochul, sprzeciw Demokratów, legalizacja w 11 stanach. To naturalizm w czystej postaci, gdzie państwo decyduje o życiu, ignorując „wszelka władza od Boga” (Rz 13,1) i panowanie Chrystusa nad narodami. Syllabus Błędów potępia: „Państwo, jako źródło i początek wszystkich praw, jest obdarzone pewnym prawem nie ograniczonym żadnymi granicami” (punkt 39). CNA, jako organ posoborowy, milczy o tym, że takie prawa to ohydy spustoszenia, zagrażające duszom. Rodgers mówi o ryzyku dla słabych, lecz bez teologicznego fundamentu – w Kanadzie eutanazja to piąta przyczyna śmierci, co jest owocem sekty posoborowej, gdzie „prawa człowieka” górują nad Prawami Bożymi.
W USA, gdzie badanie pokazuje wahania (60% w miastach, mniej na południu), widać wpływ sekty posoborowej: „Kościół” potępia eutanazję, lecz w praktyce wspiera „dialog” z sekularyzmem, co jest apostazją. Prawdziwa wiara katolicka, przedsoborowa, wymaga ewangelizacji i konwersji narodów, nie sondaży. Artykuł pomija, że lekarze, jako słudzy Chrystusa, nie mogą asystować w morderstwie; to świętokradztwo, jeśli nie jawne bałwochwalstwo, gdy życie redukuje się do „komfortu”. Struktury posoborowe, symulując katolickość, szerzą synkretyzm, gdzie eutanazja miesza się z „opieką”, lecz bez ostrzeżenia o piekle dla samobójców i ich pomocników.
Duchowe bankructwo: odrzucenie Krzyża na rzecz ziemskiego uśmierzenia
Symptomatycznie, ten trend to owoc soborowej rewolucji: modernizm, potępiony przez Piusa X, ewoluuje dogmaty w „rozwój świadomości”, czyniąc cierpienie niepotrzebnym. Lamentabili ostrzega: „Kościół jest wrogiem postępu nauk przyrodniczych i teologicznych” (punkt 57) – ironicznie, medycyna „postępowa” staje się narzędziem śmierci. Artykuł CNA, cytując Katechizm, udaje obronę, lecz relatywizuje, wspominając św. Jana Pawła II bez krytyki jego herezji. W integralnej wierze katolickiej, życie to przygotowanie do Nieba; eutanazja to bunt, jak u Adama, wolący „wiedzę” nad posłuszeństwem.
Opinia McConnella o „własnym sposobie śmierci” to naturalistyczna pycha, potępiona w Syllabusie (punkt 58): „Nie uznaje się innych sił prócz tych, które tkwią w materii, a wszelka prostota i doskonałość moralności powinna być umieszczona w gromadzeniu i wzroście bogactw wszelkimi możliwymi środkami oraz w zaspokajaniu przyjemności”. Prawdziwy Kościół naucza noszenia Krzyża (Mt 16,24), gdzie cierpienie oczyszcza duszę. Poparcie dla eutanazji to duchowa ruina, gdzie sekta posoborowa, pod pozorem miłosierdzia, prowadzi do potępienia. Tylko integralna wiara, odrzucająca nowinki, oferuje zbawienie – poprzez Najświętszą Ofiarę i łaski sakramentalne w łączności z prawdziwym Kościołem.
W obliczu tego bankructwa, wierni integralnej wiary muszą głosić panowanie Chrystusa Króla, domagając się nawrócenia narodów. Inaczej, sondaże staną się epitafium apostazji.
Za artykułem:
New study shows just over half of Americans support a right to assisted suicide (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 17.09.2025