Portal LifeSiteNews relacjonuje, że prezydent USA Donald Trump ogłosił wniesienie pozwu o 15 miliardów dolarów przeciwko New York Times za rzekome zniesławienie, oskarżając gazetę o stronnicze relacje na temat interesów jego rodziny, co nazywa „największym nielegalnym wkładem w kampanię wyborczą”. Pozew obejmuje książkę reporterów gazety oraz artykuły krytykujące Trumpa, które miały rzekomo sabotować jego kandydaturę w 2024 roku. Trump domaga się odszkodowań, podczas gdy New York Times broni się prawem do wolności prasy. Ta polityczna batalia, skupiona na ziemskich sporach i medialnych intrygach, ujawnia głębokie bankructwo współczesnego świata, gdzie walka o władzę i pieniądze całkowicie ignoruje absolutne panowanie Chrystusa Króla nad narodami i jednostkami, jak to bezkompromisowo podkreśla niezmienna doktryna katolicka.
Polityczna arena bez fundamentu w Królestwie Chrystusowym
Na poziomie faktograficznym relacja LifeSiteNews przedstawia typowy spektakl amerykańskiej polityki: Trump, jako prezydent, angażuje się w sądową vendettę z mediami, oskarżając je o defamację na kwotę 15 miliardów dolarów. Cytowany w artykule Trump nazywa New York Times „jedną z najgorszych i najbardziej zdegenerowanych gazet w historii naszego kraju”, twierdząc, że ich publikacje to „dekady kłamstw” przeciwko niemu, jego rodzinie i ruchowi America First. Pozew wymienia konkretne publikacje, w tym książkę Lucky Loser autorstwa Russa Buettnersa i Susanne Craig, oraz artykuły Petera Bakera i Michaela Schmidta, które miały rzekomo służyć interferencji wyborczej. To wszystko osadzone w kontekście wyborów 2024 roku, gdzie media miały sabotować jego kampanię.
Jednak ta narracja pomija esencję: cały ten spór to czysta polityczna gra, oderwana od wiecznego prawa Bożego, gdzie jedynym suwerennym Królem jest Jezus Chrystus, a nie efemeryczni przywódcy czy korporacje medialne. Jak naucza Pius XI w encyklice Quas Primas z 1925 roku, „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Trump, skupiony na obronie swojej reputacji biznesowej i politycznej, nie wspomina o publicznym uznaniu Chrystusa Króla – to milczenie jest oskarżeniem, bo w państwie, gdzie władza wywodzona jest od Boga, a nie od ludu czy mediów, takie konflikty musiałyby być rozstrzygane w świetle przykazań, nie partyjnych interesów. Syllabus Błędów Piusa IX z 1864 roku potępia tezę, że „państwo, jako źródło i początek wszystkich praw, jest obdarzone pewnym prawem nieograniczonym żadnymi granicami” (punkt 39), co idealnie pasuje do tej amerykańskiej demokracji, gdzie media i politycy pretendują do absolutnej suwerenności, ignorując Kościół jako jedynego strażnika prawdy.
Język zemsty i zemsta zamiast sprawiedliwości Bożej
Ton artykułu i cytatów Trumpa jest nasycony retoryką zemsty: „największy nielegalny wkład w kampanię”, „degenerowana gazeta”, „sabotaż kandydatury”. Słownictwo to – pełne hiperboli i osobistych ataków – demaskuje naturalistyczną mentalność, gdzie sprawiedliwość mierzy się dolarem i głosami wyborców, a nie lex divina (prawem boskim). Trump pisze na Truth Social o „honorze” wniesienia pozwu, ale to honor świecki, ziemski, daleki od chrześcijańskiego, który wymaga poddania się pod panowanie Chrystusa, jak podkreśla Quas Primas: „Chrystus króluje w umysłach ludzi […] dlatego że On sam jest Prawdą, a ludzie powinni zaczerpnąć prawdy od Niego i przyjąć ją posłusznie”.
Ta retoryka relatywizuje grzech: ani Trump, ani media nie wspominają o grzechu obrazy Boga, o obowiązku publicznego wyznawania wiary. Milczenie o nadprzyrodzonym – o łasce uświęcającej, o sądzie ostatecznym, gdzie Chrystus jako Król osądzi nie tylko polityków, ale całe narody – to najcięższe oskarżenie tej narracji. W Syllabusie Pius IX potępiono pogląd, że „nauka Kościoła katolickiego jest wroga dobru i interesom społeczeństwa” (punkt 40), co widać w tym konflikcie: zamiast dialogu w prawdzie katolickiej, mamy wojnę medialną, gdzie „wolność prasy” (jak broni się Times) staje się pretekstem do szerzenia kłamstw, sprzecznych z ósmym przykazaniem. Język obrony Times – „nie damy się zastraszyć” – to pycha, echo modernistycznego indywidualizmu, potępionego w Lamentabili sane exitu Piusa X z 1907 roku, gdzie błąd nr 3 głosi, że „orzeczenia i cenzury kościelne […] dowodzą, że wiara Kościoła jest sprzeczna z historią” – tu media pretendują do roli sędziów historii i prawdy, bez odwołania do Magisterium.
Teologiczne bankructwo: Naturalizm zamiast Królestwa Bożego
Na poziomie teologicznym ten spór obnaża całkowite oderwanie od integralnej wiary katolickiej. Trump, katolik z imienia, walczy o „reputację biznesową” i „kandydaturę”, ale gdzie jest tu prymat Chrystusa Króla? Encyklika Quas Primas jasno stwierdza: „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie”. Zamiast tego mamy chaos: pozwy, oszustwa wyborcze, media jako „ust mouthpiece” lewicy. To echo błędu z Syllabusu (punkt 77): „w dzisiejszych czasach nie jest już wskazane, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa”, co w USA manifestuje się w konstytucyjnej „wolności religijnej”, gdzie katolicyzm nie panuje, a polityka toczy się bez Boga.
Artykuł pomija całkowicie sakramentalny wymiar życia: nie ma mowy o Najświętszej Ofierze, o stanie łaski, o obowiązku kapłanów – ważnie wyświęconych przed 1968 rokiem – do głoszenia panowania Chrystusa. W posoborowej sekcie, gdzie „msze” to symulakra stołu zgromadzenia, tacy politycy jak Trump mogą udawać katolików, ale ich działania to bałwochwalstwo mamony. Lamentabili sane exitu potępia tezę nr 65: „współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny” – tu Trumpowski „MAGA” to taki chrystianizm, gdzie wiara to dodatek do polityki, nie fundament. Brak ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest świętokradztwem i bałwochwalstwem, czyni ten news trucizną dla dusz.
Historycznie, przed 1958 rokiem, Kościół nauczał, że państwa muszą publicznie czcić Chrystusa, jak w Quas Primas: „Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi”. Trump, walcząc z mediami, nie wzywa do intronizacji Chrystusa w USA – to apostazja. Syllabus potępia (punkt 55): „Kościół powinien być oddzielony od państwa” – amerykański model to kwintesencja tego błędu, gdzie polityka toczy się w próżni duchowej.
Symptomy soborowej apostazji w globalnym chaosie
Ten incydent to owoc rewolucji soborowej: w świecie, gdzie „ekumenizm” i „prawa człowieka” zastąpiły extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), politycy jak Trump mogą być „pro-life” (jak wspomina LifeSiteNews), ale bez integralnej wiary to faryzeizm. Sekta posoborowa, z jej „dialogiem” i tolerancją błędów, produkuje takich liderów: udających katolików, ale ignorujących potępienie modernizmu w Pascendi dominici gregis Piusa X. Trumpowski pozew to symptom: zemsta zamiast nawrócenia, dolary zamiast dusz, media zamiast Magisterium.
W Polsce i na świecie, gdzie struktury okupujące Watykan szerzą synkretyzm, tacy politycy wzmacniają iluzję, że katolicyzm to partia polityczna. Ale prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających wiarę integralnie, z biskupami ważnie wyświęconymi, wymaga całkowitego odrzucenia tego naturalizmu. Jak naucza Pius XI: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi” – nie jako opcja, ale obowiązek. Ten news, bez wezwania do tego, to duchowa ruina, demaskująca bankructwo świata bez Chrystusa Króla.
W obliczu sądu ostatecznego, gdzie Chrystus osądzi nie tylko Trumpa i Times, ale całe narody za odmowę Jego panowania, ten spór jawi się jako tragikomiczny epizod apostazji. Wierni, strzeżcie się: jedyną nadzieją jest powrót do niezmiennej wiary sprzed 1958 roku, gdzie polityka klęczy przed Krzyżem, nie przed urną wyborczą.
Za artykułem:
Trump sues New York Times for $15 billion over ‘malicious, defamatory’ election coverage (lifesitenews.com)
Data artykułu: 18.09.2025