Portal Opoka relacjonuje wypowiedź kardynała Gerharda Ludwiga Müllera, w której ten krytykuje udział grup LGBT w wydarzeniach religijnych w Rzymie, w tym przejście przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra i udział we Mszy w kościele il Gesù, nazywając to antyświadectwem wiary i bezczeщением świątyni. Müller cytuje św. Pawła, potępia homoseksualizm jako sprzeczny z wolą Stwórcy i wzywa do zapoznania się z doktryną Kościoła, odwołując się do konstytucji Gaudium et Spes. Ta pozorna krytyka, choć dotyka skandalu, ujawnia jednak głęboką bezradność modernistycznej hierarchii, która nie demaskuje w pełni systemowej apostazji posoborowej struktury.
Demaskowanie faktograficznego chaosu w relacjonowanym wydarzeniu
Relacjonowane wydarzenie, w którym grupy deklarujące się jako LGBT przeszły przez Drzwi Święte – symbol łaski i nawrócenia – i uczestniczyły w Mszy w kościele il Gesù, stanowi jawną profanację sakralnego porządku. Portal Opoka podaje, że kard. Müller nazwał to „zbezczeszczeniem świątyni Boga, «robiąc z domu Ojca targowisko»”, co jest trafnym nawiązaniem do Ewangelii (J 2,16), gdzie Chrystus Pan wypędza kupców z świątyni. Jednakże, faktyczny skandal wykracza poza pojedynczy incydent: to systematyczna infiltracja struktur okupujących Watykan przez naturalistyczne ideologie, które od Soboru Watykańskiego II w 1962 roku podważają integralną doktrynę katolicką. Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) podkreśla, że „Królestwo Chrystusowe nie może skuteczniej przyczynić się do odnowienia i utrwalenia pokoju, jak przywracając panowanie Pana naszego”, a tu zamiast panowania Chrystusa Króla widzimy triumf sodomickich żądz, tolerowanych przez „biskupów” i „księży” posoborowej sekty. Müller słusznie wskazuje na celebrację Mszy przez bp. Francesco Savino, wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch, ale pomija milczeniem, że taka Msza – celebracja w ramach neo-kościoła – jest zredukowana do wspólnotowego zgromadzenia, gdzie rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, czyniąc ją bałwochwalstwem i symulacją Najświętszej Ofiary Kalwarii. Brak tu wezwania do ekskomuniki i zerwania komunii z takimi „duchownymi”, co dowodzi, iż nawet ta krytyka jest skażona modernistyczną łagodnością.
Faktograficznie, Müller cytuje św. Pawła z Listu do Rzymian (1,24-25): „Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo”. To cytat z niezmiennego Pisma Świętego, potępiający sodomię jako karę za bałwochwalstwo. Jednak relacja pomija, że w przedchrześcijańskiej starożytności, jak zauważa Müller, homoseksualizm był plagą pogaństwa, a Kościół pierwotny, oparty na kanonach soborów powszechnych, takich jak Nicejski (325), wykluczał z komunii grzeszników jawnie żyjących w nieczystości (kan. 2 Soboru Nicejskiego). W posoborowej strukturze, zamiast egzekwowania tych kanonów, widzimy „dialog” i „inkluzję”, co jest bezpośrednim owocem herezji relatywizmu zdekretowanej w Gaudium et Spes, dokumentu, do którego sam Müller odsyła jako do autorytetu – co jest absurdem, gdyż ten tekst soborowy, wbrew Syllabusowi Błędów Piusa IX (1864, pkt 77-80), promuje wolność religijną i pluralizm, zaprzeczając wyłączności katolickiej wiary.
Językowa retoryka: Od półśrodków do apostazji
Ton wypowiedzi Müllera, relacjonowany przez Portal Opoka, jest polemiczny, lecz asekuracyjny – używa słów jak „antyświadectwo wiary” czy „skandal”, ale unika bezkompromisowego potępienia jako herezji całej posoborowej struktury. Słownictwo takie jak „przestrzeń” dane grupom LGBT sugeruje neutralność, podczas gdy integralna teologia katolicka, jak w encyklice Quas Primas, wymaga absolutnego poddania się panowaniu Chrystusa w sferze publicznej i prywatnej: „Chrystus panuje nad nami nie tylko prawem natury Swojej, lecz także i prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze”. Język Müllera, choć cytuje Pawła, relatywizuje problem, odwołując się do Gaudium et Spes jako do „doktryny Kościoła”, co jest bluźnierstwem, gdyż ten dokument, wbrew Lamentabili sane exitu Piusa X (1907, pkt 65), dąży do „chrześcijaństwa bezdogmatycznego”, liberalnego protestantyzmu. Portal Opoka, parafrazując Müllera, używa eufemizmów jak „środowiska gejowskie przedstawiającej się jako chrześcijańskie”, co maskuje ich jawny bunt przeciw Prawu Bożemu, pomijając, że tacy „chrześcijanie” to wilki w owczej skórze (Mt 7,15), zasługujące na ekskomunikę, nie „dialog”.
Ta językowa ostrożność demaskuje modernistyczną mentalność: zamiast *extra Ecclesiam nulla salus* (poza Kościołem nie ma zbawienia), słyszymy apele do „zapoznania się z doktryną”. W Syllabusie Błędów (pkt 16-18) Pius IX potępia indifferentizm, twierdząc, że „człowiek może w obserwancji jakiejkolwiek religii znaleźć drogę do wiecznego zbawienia” – błąd, który Müller implicite toleruje, nie wzywając do konwersji i pokuty. Ton relatywizujący, biurokratyczny, unika wzmianki o nadprzyrodzonych sankcjach: stanie łaski, sądzie ostatecznym czy wiecznych karach piekielnych za sodomię (Rz 1,32), co jest milczeniem najcięższym, równym zdradzie wiary.
Teologiczna konfrontacja: Od panowania Chrystusa do kultu człowieka
Na poziomie teologicznym, relacjonowana krytyka Müllera jest półprawdą, ukrywającą bankructwo posoborowego neo-kościoła. Müller słusznie podkreśla sprzeczność ruchów LGBT z wolą Stwórcy, gdzie małżeństwo jest świętym sakramentem w Chrystusie, co parafrazuje Katechizm Soboru Trydenckiego (1545-1563), definiujący małżeństwo jako nierozerwalny związek mężczyzny i kobiety dla dobra potomstwa i wzajemnej pomocy. Jednak pomija, że w strukturach okupujących Watykan, od czasów antypapieża Jana XXIII, doktryna ta jest relatywizowana przez fałszywy ekumenizm i wolność religijną, potępione w Syllabusie (pkt 77: „w dzisiejszych czasach nie jest już wskazane, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa”). Wydarzenie w Rzymie to nie incydent, lecz konsekwencja apostazji, gdzie „księża” jak Savino pozwalają na profanację, symulując Najświętszą Ofiarę w ramach Novus Ordo – obrzędu, który, jak ostrzegał Pius XII w encyklice Mediator Dei (1947), narusza istotę ofiary, czyniąc ją bałwochwalstwem.
Müller wzywa do Gaudium et Spes, ale ten dokument, wbrew Lamentabili (pkt 21: „Objawienie, które stanowi przedmiot wiary katolickiej, nie zakończyło się wraz z Apostołami”), ewoluuje dogmaty, promując kult człowieka nad Bogiem. Prawdziwy Kościół, oparty na niezmiennej teologii sprzed 1958, wymaga publicznego uznania panowania Chrystusa Króla nad narodami (Quas Primas: „państwa […] niech ten obowiązek spełnią sami i wraz z ludem swoim”), a nie tolerancji dla sodomii. Milczenie Müllera o tym, że uczestnicy to nie „pielgrzymi”, lecz bluźniercy, zasługujący na wykluczenie (kan. 985 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.), demaskuje jego lojalność wobec paramasońskiej struktury, nie wobec integralnej wiary katolickiej.
Pominięcie sakramentów – zwłaszcza spowiedzi i Komunii Świętej jako warunku łaski – jest oskarżeniem: w posoborowiu, „Komunia” dla jawnych grzeszników to świętokradztwo, bałwochwalstwo, zagrażające wiecznym potępieniem. Jak naucza Sobór Trydencki (sesja VII, kan. 11), sakramenty wymagają usposobienia duchowego; tu widzimy ich symulację, co jest satanizmem ukrytym pod szatą religijną.
Symptomatyczna ruina: Owoc soborowej rewolucji
Wydarzenie to symptomatyczny owoc rewolucji z 1958 roku, gdzie neo-kościół, pod uzurpatorem „Leonem XIV” i jego poprzednikami, zastąpił *lex orandi, lex credendi* (prawo modlitwy jest prawem wiary) naturalistycznym humanitaryzmem. Müller, choć krytykuje, nie demaskuje korzenia: modernizmu potępionego w Pascendi Dominici gregis Piusa X (1907), gdzie „modernizm […] synteza wszystkich herezji” prowadzi do ewolucji dogmatów i kultu człowieka. W Rzymie, zamiast nawrócenia, mamy propagandę, bo posoborowa sekta, wbrew Quas Primas, nie wymaga posłuszeństwa Chrystusowi w sferze publicznej – stąd „biskupi” jak Marx czy Savino celebrują Msze dla sodomitów, zamieniając ołtarz w scenę.
Ta apostazja wstrząsa społeczeństwem: rozluźnienie węzłów rodzinnych, promocja nieczystości, co Pius XI nazywa „wylewem zła […] gdyż bardzo wielu usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów” (Quas Primas). „Duchowni” posoborowi, winni duchowej ruiny wiernych, symulują autorytet, ale ich „święcenia” po 1968 roku są wątpliwe, czyniąc ich symulantami kapłaństwa. Prawdziwy Kościół trwa w wiernych wyznających wiarę integralnie, z ważnymi sakramentami od duchownych przed 1958. Tolerancja dla LGBT to nie błąd, lecz systemowa zdrada, wołająca o sprawiedliwość Bożą – bez powrotu do przedsoborowej dyscypliny, ruina będzie kompletna.
W obliczu tego, integralna wiara katolicka żąda nie półśrodków, lecz całkowitego odrzucenia ohydy spustoszenia w Watykanie, na rzecz panowania Chrystusa Króla, jedynego źródła pokoju i zbawienia.
Za artykułem:
„Księża dali przestrzeń antyświadectwu wiary” Kard. Müller mocno o pobycie grup LGBT w Rzymie (opoka.org.pl)
Data artykułu: 19.09.2025