Artykuł z portalu eKAI (19 września 2025) relacjonuje homilię „abp” Józefa Guzdka wygłoszoną podczas Mszy św. w intencji pracowników Krajowej Administracji Skarbowej w Białymstoku. Mówca, nawiązując do postaci celników z Ewangelii, podkreśla konieczność uczciwości w służbie publicznej, przytacza przykłady św. Mateusza i Zacheusza, a także wspomina o błogosławionym Floriberte Bwanie Chui jako męczenniku uczciwości. Homilia kończy się wezwaniem do zwyciężania zła dobrem i podziękowaniem za świadectwo wiary. Ten tekst, zamiast głosić integralną doktrynę katolicką o panowaniu Chrystusa Króla, redukuje wiarę do naturalistycznego moralizmu, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar łaski i kary wiecznej, co ujawnia teologiczne bankructwo posoborowej struktury.
Redukcja ewangelicznych wezwań do czysto naturalistycznej etyki zawodowej
W homilii „abp” Guzdek, odwołując się do postaci celników z Ewangelii, podkreśla, że uczciwość stanowi fundament służby skarbowej, cytując przykłady Mateusza i Zacheusza, którzy – jak twierdzi – zmienili swoje serca dzięki spotkaniu z Jezusem. Twierdzi on: „Dwóch z nich znamy z imienia – Mateusza i Zacheusza. Jeden zostawił wszystko, by pójść za Chrystusem, drugi – choć nie zmienił zawodu – zmienił swoje serce i naprawił wyrządzone zło”. Na poziomie faktograficznym ta interpretacja jest powierzchowna i ahistoryczna, albowiem prawdziwa przemiana celników nie była jedynie moralną korektą zachowań, lecz radykalnym nawróceniem ku nadprzyrodzonemu Królestwu Bożemu, wymagającym wyrzeczenia się grzechu śmiertelnego i przyjęcia łaski usprawiedliwiającej przez chrzest lub pokutę. Św. Mateusz nie tylko porzucił zawód, ale stał się apostołem, głoszącym nie etykę zawodową, lecz niezmienne Prawo Boże, podczas gdy Zacheusz, jako Żyd, zobowiązany był do przestrzegania Tory w świetle mesjańskiej misji Chrystusa.
Teologicznie, takie uproszczenie herezji modernizmu potępionej w Lamentabili sane exitu (1907, Święty Pius X), gdzie punkt 26 głosi, że dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia. „Abp” Guzdek, zamiast ukazać celników jako przykłady walki z grzechem śmiertelnym – takim jak kradzież i niesprawiedliwość społeczna, potępionymi w Dekalogu – sprowadza ich przemianę do świeckiej uczciwości, pomijając całkowicie konieczność stanu łaski uświęcającej i strach przed wiecznym potępieniem. To milczenie o nadprzyrodzonym jest najcięższym oskarżeniem: w integralnej teologii katolickiej, jak naucza Sobór Trydencki (sesja VI, kan. 23), usprawiedliwienie nie jest naturalistycznym aktem woli, lecz darem łaski, uzyskanym przez Najświętszą Ofiarę Kalwarii, a nie przez samą „zmianę serca” bez sakramentów. Encyklika Quas Primas (Pius XI, 1925) podkreśla, że Chrystus panuje w umyśle człowieka, którego obowiązkiem jest z zupełnym poddaniem się woli Bożej przyjąć objawione prawdy, co tu jest całkowicie przemilczane na rzecz humanitarnego dialogu.
Językowo, ton homilii jest asekuracyjny i biurokratyczny, z frazami takimi jak „spotkania przemieniające człowieka”, co relatywizuje absolutny prymat łaski Bożej nad wolną wolą. To symptom posoborowej apostazji, gdzie ex cathedra (z katedry) nauczanie redukuje się do motywacyjnych rad, ignorując kanony Soboru Florenckiego (1442), potępiające jakiekolwiek usprawiedliwienie bez łaski sakramentalnej. Subtekstowo, pominięcie ostrzeżenia przed korupcją jako grzechem śmiertelnym, prowadzącym do piekła, demaskuje naturalistyczną mentalność, gdzie „prawe sumienie” staje się substytutem spowiedzi świętej.
Milczenie o panowaniu Chrystusa Króla w obliczu świeckiej władzy państwowej
„Abp” Guzdek chwali pracowników KAS za „uczciwą, choć trudną służbę” w „nowoczesnym, demokratycznym państwie”, stwierdzając: „Po to jesteście, aby walczyć z łamiącymi prawo”. To sformułowanie całkowicie podporządkowuje autorytet kościelny świeckim strukturom, pomijając doktrynę o absolutnym panowaniu Chrystusa nad narodami i państwami. Syllabus Błędów (Pius IX, 1864, punkt 55) potępia tezę, że Kościół ought to be separated from the State, and the State from the Church (Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła), co tu jest jawnie realizowane przez gloryfikację demokratycznego aparatu bez odniesienia do praw Bożych. W integralnej wierze katolickiej, jak naucza Quas Primas, jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój. Zamiast tego, homilia wychwala państwo jako źródło uznania, ignorując, że prawdziwa służba publiczna musi być podporządkowana prawu naturalnemu objawnemu w Dekalogu i Ewangelii, a nie świeckim ustawom.
Na poziomie symptomatycznym, to pominięcie jest owocem soborowej rewolucji, gdzie fałszywy ekumenizm i wolność religijna – potępione w Syllabusie (punkt 77: In the present day it is no longer expedient that the Catholic religion should be held as the only religion of the State) – prowadzą do laicyzacji, czyniąc z Kościoła narzędzie państwowej biurokracji. „Abp” Guzdek, jako hierarcha posoborowej struktury, nie wzywa do publicznego uznania Chrystusa Króla w administracji skarbowej, lecz do „wierności złożonemu ślubowaniu”, co jest relatywizacją przysięgi na Ewangelię. To duchowe bankructwo ujawnia się w braku wzmianki o sądzie ostatecznym (Mt 25, 31-46), gdzie Chrystus jako Król osądzi nie tylko korupcję, ale każde zaniedbanie łaski, co jest ciężkim grzechem zaniechania.
Retorycznie, użycie słowa „demokratycznym” bez krytyki jest subtelnym pochwałą błędu potępionego w Quod Apostolici Muneris (Leon XIII, 1878), gdzie socjalizm i demokracja bez Boga burzą fundamenty społeczeństwa. Milczenie o tym, że państwo musi czerpać władzę od Boga (Rz 13,1), czyni homilię narzędziem paramasońskiej struktury okupującej Watykan, gdzie Prawa Boże ustępują prawom człowieka.
Fałszywa beatyfikacja i herezja kultu naturalnej uczciwości
Homilia przytacza przykład „błogosławionego” Floriberta Bwany Chui, nazwanego „męczennikiem uczciwości”, który zginął za odmowę korupcji. „Abp” Guzdek twierdzi: „Nie pozwolił się pokonać złu, ale zło dobrem zwyciężył. Jestem przekonany, że błogosławiony celnik z Konga ma także naśladowców w szeregach Krajowej Administracji Skarbowej”. To sformułowanie jest bluźniercze, albowiem beatyfikacje po 1958 roku, dokonywane przez uzurpatorów w Watykanie – od „papieża” Jana XXIII po obecnego „papieża” Leona XIV (Robert Prevost) – są nieważne i herezjarchiczne, opierając się na modernistycznej koncepcji świętości jako naturalnego heroizmu, a nie męczeństwa za wiarę katolicką integralną.
Teologicznie, Syllabus (punkt 15) potępia indifferentizm, gdzie Every man is free to embrace and profess that religion which, guided by the light of reason, he shall consider true, co tu manifestuje się w gloryfikacji „wierności Chrystusowi” bez precyzji dogmatycznej. Prawdziwe męczeństwo, jak definiuje je Sobór Florencki, wymaga śmierci za wiarę w niezmienne dogmaty, nie za świecką etykę. „Błogosławiony” Bwana Chui, ogłoszony w posoborowej strukturze, nie jest męczennikiem Kościoła katolickiego, lecz przykładem naturalistycznego moralizmu, podobnego do herezji potępionej w Lamentabili sane exitu (punkt 58: No other forces are to be recognized except those which reside in matter). Pominięcie sakramentów – zwłaszcza pokuty i Eucharystii – jako źródeł siły do „zwyciężania zła” demaskuje bałwochwalczy kult człowieka, gdzie „sumienie” zastępuje łaskę.
Symptomatycznie, to wezwanie do naśladowania „błogosławionego celnika” jest częścią posoborowego synkretyzmu, gdzie struktury okupujące Watykan symulują katolicyzm, mieszając go z humanistyczną agendą ONZ-owską. Integralna wiara, jak naucza Quas Primas, wymaga, by wszystkie stosunki w państwie układały się na podstawie przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich, a nie na pochwałach dla „żywotności zawodu” w demokratycznym państwie. Brak ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w posoborowych obrzędach, zredukowanych do stołu zgromadzenia i naruszających teologię ofiary przebłagalnej, jest bałwochwalstwem i świętokradztwem, stanowi apostazję, zagrażającą wiecznym potępieniem.
Absencja nadprzyrodzonego horyzontu: duchowa ruina posoborowego duchowieństwa
Cała homilia kończy się frazą: „Dziękuję za to, że z odwagą «zło dobrem zwyciężacie». Dziękuję za świadectwo wiary w życiu osobistym i zawodowym. Niech Wam Bóg błogosławi!”. To płytkie zakończenie całkowicie pomija eschatologiczny wymiar – sąd ostateczny, czyściec, niebo i piekło – redukując wiarę do zawodowej etyki. W Syllabusie (punkt 3) potępiono tezę, że Human reason, without any reference whatsoever to God, is the sole arbiter of truth and falsehood, and of good and evil, co tu jest ewidentne w gloryfikacji „niezłomnych charakterów” bez łaski usankcjonowanej sakramentami.
„Abp” Guzdek, jako przedstawiciel posoborowego kleru wyświęconego w wątpliwej formie po 1968 roku, uosabia duchową ruinę, gdzie hierarchowie symulują pasterstwo, lecz sieją naturalizm. Ich milczenie o panowaniu Chrystusa nad państwem – jak w encyklice Immortale Dei (Leon XIII, 1885), gdzie państwo nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi podległym Bogu – czyni ich winowajcami apostazji. Prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających integralną wiarę katolicką pod przewodnictwem biskupów z ważnymi święceniami przed 1968 rokiem, potępia takie kazania jako ohydę spustoszenia (Dn 12,11), burzącą fundamenty zbawienia.
Wniosek jest nieunikniony: ta homilia nie jest głoszeniem Ewangelii, lecz manifestem modernistycznego sekciarstwa, gdzie Prawa Boże ustępują prawom człowieka, a łaska – ludzkiej woli. Tylko powrót do niezmiennej teologii sprzed 1958 roku może uratować dusze przed duchowym bankructwem.
Za artykułem:
Abp Guzdek do pracowników KAS: „Z odwagą zło dobrem zwyciężajcie” (ekai.pl)
Data artykułu: 19.09.2025