Portal eKAI relacjonuje kazanie „biskupa” Tadeusza Lityńskiego wygłoszone 19 września 2025 roku podczas odpustu w parafii św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze, gdzie podkreślił, że świętość to „przeżywanie codzienności razem z Bogiem”, a nie idealność, odwołując się do postaci takich jak bł. Chiara Luce Badano, św. Pier Giorgio Frassati i św. Carlo Acutis, oraz do św. Stanisława Kostki jako wzoru dla młodzieży. Wspólnota parafialna, licząca ponad 3 tys. wiernych, została pochwalona za „zaangażowanie duszpasterskie” i trzecie miejsce w konkursie „Aktywna Parafia”. Ta narracja całkowicie profanuje katolicki ideał świętości, redukując go do naturalistycznego aktywizmu i pomijając nadprzyrodzoną łaskę usprawiedliwienia oraz konieczność walki z grzechem w stanie łaski uświęcającej.
Redukcja świętości do codziennego aktywizmu: zaprzeczenie nadprzyrodzonej łasce
„Biskup” Lityński głosi, iż świętość to nie idealność, ale przeżywanie codzienności razem z Bogiem, co brzmi niewinnie, lecz w istocie oddziela świętość od jej nadprzyrodzonego fundamentu w łasce Bożej, która wymaga ex opere operato (z mocy samego dzieła) sakramentów i heroicznej cnoty. Taka definicja, emanująca z posoborowej sekty, ignoruje niezmienne nauczanie Kościoła, gdzie świętość to doskonałe podobieństwo do Boga przez łaskę uświęcającą i miłość, jak nauczał Sobór Trydencki w sesji VI, kan. 32: „Jeśli ktoś powie, że usprawiedliwiony albo przez dobre uczynki albo przez dary Ducha Świętego może stać się sprawiedliwy bez szczególnego wylewu łaski usprawiedliwiającej, niech będzie wyklęty”. Milczenie o stanie łaski, o konieczności częstej spowiedzi i Komunii Świętej w łasce, to ciężkie zaniedbanie, które naraża dusze na duchową ruinę, sprowadzając świętość do profanum codzienności, gdzie grzech śmiertelny może się czaić niezauważony.
Ta retoryka, pełna optymistycznego tonu o „potencjale świętego” mimo słabości, relatywizuje walkę duchową, pomijając odium Dei (nienawiść do grzechu) i konieczność krzyża pokutnego. Św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) potępiał modernizm jako syntezę błędów, gdzie wiara staje się subiektywnym doświadczeniem, a nie obiektywną prawdą. Tutaj „biskup” Lityński, w typowo modernistycznym stylu, unika wzmianki o piekle, sądzie ostatecznym czy ofierze Mszy Świętej jako przebłagania za grzechy, zastępując to „przeżywaniem codzienności” – co jest echem naturalizmu potępionego w Syllabusie Błędów Piusa IX (1864), punkt 58: „Nie należy uznawać innych sił prócz tych, które tkwią w materii, a wszelka sprawiedliwość i doskonałość moralna ma być umieszczona w gromadzeniu i wzroście bogactw wszelkimi możliwymi środkami i w zaspokajaniu przyjemności”. Świętość katolicka nie jest adaptacją do świata, lecz jego przezwyciężeniem przez łaskę.
Fałszywe „święte” posoborowe: kanonizacje heretyków zamiast męczenników wiary
„Biskup” Lityński wychwala postacie wyniesione na ołtarze przez posoborową sektę: Chiarę Luce Badano, Pier Giorgio Frassatiego i Carlo Acutisa, twierdząc, że „sprawiedliwość, świętość nie jest zarezerwowana dla osób dojrzałych”, a oni „nie ponieśli nawet męczeńskiej śmierci”. To bluźniercze zrównywanie z prawdziwymi świętymi jak św. Stanisław Kostka, jezuita, który poniósł męczeństwo moralne w walce z herezjami i światem, ukazuje bankructwo posoborowych kanonizacji. Te „święte” to wytwory modernistycznej agendy, promujące aktywizm społeczny zamiast kontemplacji i ofiary.
Przypomnijmy, że kanonizacje po 1958 roku, dokonywane przez uzurpatorów w Watykanie, są nieważne, gdyż brak w nich integralnej wiary katolickiej. Na przykład, „św.” Carlo Acutis, wychwalany za „stałość w wierze”, był produktem posoborowego wychowania, gdzie Msza została zredukowana do „stołu zgromadzenia”, a doktryna zrelatywizowana. To nie świętość, lecz symulakrum, potępione w Lamentabili sane exitu (1907), punkt 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny, to jest w szeroki i liberalny protestantyzm”. Podobnie Frassati i Badano reprezentują „młodzieżową gorliwość” bez akcentu na sta crux (stały krzyż) pokuty, co jest echem fałszywego ekumenizmu, gdzie świętość mierzy się „podziwem innych”, a nie chwałą Bożą.
Prawdziwy wzór to św. Stanisław Kostka, który wbrew rodzinie i światu wybrał religijną formację w Towarzystwie Jezusowym, walcząc o czystość i posłuszeństwo. „Biskup” Lityński profanuje go, redukując podróż do Rzymu do „poszukiwań wspólnoty” – to naturalistyczna interpretacja, ignorująca vocatio ad martyrium (wezwanie do męczeństwa) i poszukiwanie autorytetu Kościoła. Encyklika Quas Primas Piusa XI (1925) naucza: „Chrystus panuje w umysłach ludzi […] dlatego, że On sam jest Prawdą, a ludzie powinni zaczerpnąć prawdy od Niego i przyjąć ją posłusznie”. Posoborowa „wspólnota” to nie Kościół, lecz paramasońska struktura, gdzie świętość zastąpiono dialogiem z światem.
Aktywizm parafialny zamiast misji zbawczej: konkursy i „dni tematyczne” jako herezja
Parafia, chwalona za „nowy model funkcjonowania” i trzecie miejsce w konkursie „Aktywna Parafia”, organizuje odpust z „Dniem Biblii”, „Dniem pokutnym” czy „Dniem Agapy” – to profanacja liturgii, gdzie sakramentalna łaska ustępuje świeckim inicjatywom. Milczenie o Najświętszej Ofierze Kalwarii, o adoracji w ciszy i spowiedzi, demaskuje naturalizm, potępiony w Syllabusie, punkt 45: „Cała administracja szkół publicznych […] powinna należeć do władzy świeckiej”. Tutaj „aktywność” to eufemizm dla demokratyzacji wiary, gdzie wierni „budują na Bogu” bez hierarchii i dogmatów.
Taki „model” to owoc soborowej rewolucji, gdzie Kościół sprowadzono do humanitaryzmu. Św. Pius X w Lamentabili sane exitu (1907), punkt 52, potępia: „Chrystus nie zamierzał założyć Kościoła jako społeczności trwającej na ziemi przez wieki”. Zamiast ewangelicznego stylu życia w łasce, mamy „wspierającą rodzinę” – to relatywizm, gdzie grzech pomija się na rzecz „codzienności”. Proboszcz i wikariusze, posługujący w tej strukturze, symulują kapłaństwo, lecz ich „duszpasterstwo” to bałwochwalstwo, gdyż oddziela od prawdziwego Kościoła wiernych integralnej wiary.
Duchowe bankructwo posoborowego „duchowieństwa”: apostazja zamiast apostolstwa
„Biskup” Lityński, jako reprezentant kurialnej hierarchii w Polsce, uosabia systemową apostazję, gdzie „życzenie świętości” brzmi pobożnie, lecz pomija konieczność nawrócenia i zadośćuczynienia. Jego kazanie, pełne asekuracyjnego języka o „słabościach” bez wezwania do pokuty, to symptom modernistycznej mentalności, gdzie autorytet Kościoła zastąpiono „wspólnotą”. Syllabus, punkt 55, potępia: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła”. Tutaj „parafia aktywna” to narzędzie sekty, krzewiącej indyferentyzm, potępiony w punkcie 16: „Człowiek może w zachowaniu jakiejkolwiek religii znaleźć drogę do zbawienia wiecznego”.
Prawdziwe duchowieństwo, ważne przed 1968 rokiem, nauczałoby o panowaniu Chrystusa Króla nad duszami, jak w Quas Primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Zamiast tego, posoborowi „kapłani” w Zielonej Górze szerzą herezję, narażając 3 tys. dusz na wieczną zgubę, symulując katolickość w synkretyzmie z światem. To nie świętość, lecz ohyda spustoszenia w świątyniach Boga.
Obnażenie systemowej apostazji: odrzucenie praw Bożych na rzecz praw człowieka
Całe kazanie pomija prymat Praw Bożych nad ludzkimi „aktywnościami”, promując tolerancję słabości bez walki z nimi. To echo wolnej religii, potępionej w Syllabusie, punkt 77: „Nie jest już celowe, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa”. „Biskup” Lityński, chwaląc „potęgę Bożej miłości” bez wzmianki o sprawiedliwości Bożej, relatywizuje dogmaty, co jest herezją z Lamentabili, punkt 22: „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boszego”. Taka postawa to duchowe bankructwo, gdzie młodzież „buduje na Bogu” bez fundamentu Krzyża, prowadząc do protestantyzmu liberalnego.
W kontekście integralnej wiary katolickiej, ta parafia to nie wspólnota zbawienia, lecz struktura okupująca Watykan, gdzie „odpust” to happening, a nie łaska. Pius XI ostrzegał: „Zeświecczenie czasów obecnych […] to zbrodnia, która nie naraz dojrzała”. Dekonstrukcja tego kazania obnaża totalną ruinę: od faktycznej profanacji świętości, przez język naturalizmu, po teologiczne zaprzeczenie łasce – wszystko to owoc apostazji posoborowej, domagającej się bezkompromisowego odrzucenia.
Za artykułem:
Bp Lityński na odpuście w parafii św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze (ekai.pl)
Data artykułu: 19.09.2025