Portal diecezja.lomza.pl informuje o planowanej premierze spektaklu „Łukomski Biskup Niezłomny”, mającego upamiętnić postać Stanisława Kostki Łukomskiego, biskupa łomżyńskiego w latach 1926-1948. Przedstawienie, organizowane przez Grupę Teatralną Dolina Miłosierdzia działającą przy tutejszym sanktuarium Miłosierdzia Bożego, gloryfikuje rzekome bohaterstwo hierarchy podczas II wojny światowej, w szczególności uratowanie łomżyńskiej katedry przed niemiecką destrukcją. Opracowanie dr. hab. Krzysztofa Sychowicza, przywołane w artykule, wspomina o „kampanii propagandowej” przeciwko biskupowi prowadzonej przez władze sanacyjne i komunistyczne, jednocześnie pomijając fundamentalne kwestie doktrynalne dotyczące jego posługi.
Hagiografia zamiast rozeznania duchowego
Kluczowym problemem spektaklu jest jego hagiograficzny charakter, odtwarzający laickie schematy „bohaterstwa narodowego” zamiast katolickiej oceny pasterskich powinności. Artykuł powołuje się na opinię, iż Łukomskiego uważano za „postać barwną i wyrazistą” bądź „kontrowersyjną”, jednakże kryteria tej oceny ograniczają się wyłącznie do politycznych perturbacji, całkowicie ignorując wierność depositum fidei (depozytowi wiary).
„Bp Łukomski nie pozostał w tym okresie obojętny na dokonywane przez Niemców zbrodnie, interweniował między innymi w sprawie rozstrzeliwania przez gestapo ludności na cmentarzu kościelnym”
Choć działania te zasługują na uznanie w porządku doczesnym, to jednak prawdziwa niezłomność biskupa winna przejawiać się przede wszystkim w obronie czystości doktryny i karności kościelnej. Tymczasem artykuł milczy o stosunku hierarchy do narastających przed 1939 r. tendencji modernistycznych, jego relacjach z nurtami rewizjonistycznymi w teologii czy ewentualnym sprzeciwie wobec eksperymentów liturgicznych. Czy „biskup niezłomny” zwalczał błędy potępione w Lamentabili sane exitu Piusa X? Na to pytanie brak odpowiedzi.
Niedopowiedzenia historyczne i polityczne kompromisy
Dr hab. Sychowicz przyznaje, iż podczas okupacji sowieckiej Łukomski „w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach miał zabronić księżom kontaktu z pracą niepodległościową”. W kontekście katolickiej nauki społecznej, która nakazuje zwalczać ateistyczny totalitaryzm (Leon XIII, Quod apostolici muneris), takie stanowisko hierarchy wymaga teologicznej oceny, a nie jedynie wzmianki o „wpływie represji”.
Równie niepokojąco brzmi fragment o powojennych kazaniach biskupa:
„wspominał on o donosicielstwie, które miało miejsce podczas okupacji bolszewickiej i niemieckiej oraz o będącymi jego skutkiem aresztowaniach”
Dlaczego w tym kontekście zabrakło jednoznacznego potępienia systemu komunistycznego jako bezprawnej władzy zwalczającej Królestwo Chrystusa? Czyż nie tego domagałoby się nauczanie Piusa XI w Quas primas, gdzie czytamy: „królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi”, zaś „rządy i prawodawcy” winni oddawać mu publiczną cześć?
Kult „Miłosierdzia Bożego” jako dogmatyczna pułapka
Najjaskrawszym przejawem doktrynalnego bankructwa całego przedsięwzięcia jest jego osadzenie w pseudosanktuarium poświęconym heretyckiemu kultowi „Miłosierdzia Bożego”. Jak powszechnie wiadomo:
- Pisma Faustyny Kowalskiej trafiły na Indeks Ksiąg Zakazanych decyzją Świętego Oficjum z 1959 r.
- Rzekome „objawienia” stanowią jawną sprzeczność z katolicką doktryną o sprawiedliwości Bożej, relatywizując konieczność zadośćuczynienia za grzechy
- Kult ten promuje sentymentalną pobożność zastępującą tradycyjne nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa
Fakt, że spektakl o przedwojennym biskupie wystawiany jest właśnie w tym miejscu, świadczy o próbie przemycenia posoborowej duchowości pod płaszczykiem historycznego wspomnienia. Tym samym Grupa Teatralna Dolina Miłosierdzia – kierowana przez „ks.” Mateusza Gąsowskiego – realizuje agendę neo-kościoła, gdzie patriotyczne symbole mieszają się z modernistycznymi herezjami.
Niezłomność pozorna, milczenie wymowne
Analiza życiorysu bp. Łukomskiego ujawnia szereg niepokojących wątków pominiętych w artykule:
- Jego rzekomy zakaz zaangażowania duchownych w ruch oporu stoi w sprzeczności z nauczaniem Piusa XII, który w przemówieniu z 2 czerwca 1945 r. nawoływał do „odbudowy społeczeństwa chrześcijańskiego” po wojnie
- Braku reakcji na powojenną komunizację Polski – podczas gdy prawowici pasterze jak bp Karol Boromeusz Radziński z Mohylewa otwarcie potępiali system sowiecki
- Nie wyjaśniona do dziś śmierć w wypadku samochodowym w 1948 r. – czy mogła mieć związek z planami obsadzenia go na stanowisku prymasa w miejsce kard. Hlonda?
Spektakl wystawiany w Łomży to klasyczny przykład instrumentalizacji historii dla celów współczesnej propagandy. Zamiast rzetelnej oceny doktrynalnej i duchowej spuścizny hierarchy, otrzymujemy laicki pomnik „bohatera narodowego”, przyklejony do heretyckiego sanktuarium. Prawdziwie katolickie upamiętnienie wymagałoby przede wszystkim:
- Ocenienia, czy bp Łukomski zachował wierność nauczaniu św. Piusa X w obliczu modernistycznych tendencji
- Zbadania jego stosunku do masonerii i socjalizmu w okresie międzywojennym
- Przeanalizowania kazań pod kątem czystości doktrynalnej
Dopóki te fundamentalne kwestie pozostaną przemilczane, postać „biskupa niezłomnego” będzie służyła jedynie jako płótno do malowania posoborowych mitów.
Za artykułem:
Łomża: „Łukomski Biskup Niezłomny” bohaterem spektaklu (ekai.pl)
Data artykułu: 21.09.2025