Portal Tygodnik Powszechny (22 września 2025) prezentuje entuzjastyczną wizję medycyny przyszłości, w której sztuczna inteligencja o nazwie Delphi-2M ma przewidywać ryzyko wystąpienia ponad 1200 chorób na podstawie analizy danych medycznych. Autor zachwala możliwość „wpływu na przyszłość przez poprawę leczenia i zmianę stylu życia”, porównując system AI do starożytnej wyroczni delfickiej. W całym wywodzie nie ma ani słowa o duchowych przyczynach chorób, moralnym wymiarze cierpienia czy nadprzyrodzonym porządku łaski – co demaskuje czysto naturalistyczne i modernistyczne podstawy tej wizji.
Redukcja człowieka do zestawu danych biomedycznych
„Model został przetestowany na duńskich rejestrach medycznych prawie 2 milionów pacjentów” – chwali się autor, nie dostrzegając fundamentalnego problemu tkwiącego w samej metodologii. Kościół katolicki od wieków naucza, że człowiek jest jednością ciała i duszy nieśmiertelnej, zaś Gaudium et Spes soboru watykańskiego II (którego ważność podważamy) w punkcie 14 przyznaje: „Człowiek bowiem, będąc w świecie jedynym stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”. Tymczasem projekt Delphi-2M traktuje ludzkie życie jako zbiór parametrów fizjologicznych i statystycznych korelacji, co stanowi jawny przejaw materialistycznej redukcji osoby ludzkiej potępionej przez Piusa XI w encyklice Divini Redemptoris (1937):
„Komunizm pozbawia człowieka wolności, tej zasadniczej przynależności duchowej, która stanowi o jego wartości jako człowieka; a równocześnie pozbawia osobowość ludzką całej jej godności i wszelkiej moralnej hamującej ją zasady, aby postawić na jej miejsce w życiu zbiorowym system bezwzględnego teroryzmu.”
Choć artykuł nie głosi otwarcie komunizmu, to zastosowana metodologia naukowa wyrasta z tego samego materialistycznego korzenia – traktując człowieka jako przedmiot eksperymentu statystycznego, a nie niepowtarzalne imago Dei.
Fałszywa eschatologia postępu technicznego
Entuzjazm autora dla „rewolucji sztucznej inteligencji” odsłania głęboko zakorzenioną wiarę w zbawczą moc techniki – współczesną formę bałwochwalstwa potępioną już przez św. Pawła w Liście do Rzymian (1,25): „They exchanged the truth about God for a lie, and worshiped and served created things rather than the Creator”. Wizja systemu mającego przewidywać choroby na 20 lat do przodu to jedynie świecka parodia Bożej wszechwiedzy, podczas gdy prawdziwy katolik wyznaje z pokorą: „Nie znacie dnia ani godziny” (Mt 25,13).
Jeszcze bardziej niepokojące jest porównanie narzędzia AI do wyroczni delfickiej. Autor zdaje się nie pamiętać, że Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. w kanonie 2325 ekskomunikował wszystkich praktykujących wróżbiarstwo, astrologię i magię, co Pius XII potwierdził w przemówieniu do uczestników Międzynarodowego Kongresu Psychoterapii i Psychologii Klinicznej (13 kwietnia 1953): „Kościół potępia wszelkie formy wróżbiarstwa i magii jako grzechy przeciwko Pierwszemu Przykazaniu”.
Milczenie o moralnych przyczynach chorób
Najcięższym zarzutem wobec prezentowanego materiału jest całkowite pominięcie duchowych i moralnych uwarunkowań zdrowia. Podczas gdy autor skupia się na cholesterolu i ciśnieniu tętniczym, Katechizm Kościoła Katolickiego (przedsoborowy) naucza: „Grzech jest chorobą duszy, która wpływa na całe ludzkie jestestwo” (Baltimore Catechism, 1891).
Papież Pius XII w przemówieniu do Światowego Związku Lekarzy Katolickich (24 września 1955) ostrzegał przed redukcjonizmem w medycynie: „Lekarz nie może zapominać, że człowiek to nie tylko kombinacja procesów biochemicznych, ale istota obdarzona duszą nieśmiertelną, powołana do życia wiecznego”. Tymczasem w całym artykule brakuje choćby wzmianki o:
– Grzechu pierworodnym jako źródle wszelkiego cierpienia
– Moralnych konsekwencjach nieczystości (np. choroby weneryczne)
– Związku między stanem łaski uświęcającej a zdrowiem psychicznym
– Roli modlitwy i sakramentów w procesie leczenia
Ta wymowna cisza zdradza przyjęcie naturalistycznej antropologii, całkowicie sprzecznej z katolicką doktryną o zranionej naturze ludzkiej po Upadku.
Technokratyczne zniewolenie zamiast prawdziwej wolności
Gdy autor pisze o „możliwości wpływu na przyszłość przez zmianę stylu życia”, pomija fundamentalną prawdę, że prawdziwa wolność człowieka realizuje się jedynie w posłuszeństwie Prawu Bożemu. Jak nauczał Leon XIII w encyklice Libertas praestantissimum (1888): „Prawdziwa wolność… to przywilej tych tylko, którzy mają łaskę Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa”.
Proponowany model „profilaktyki opartej na AI” to jedynie iluzja wolności, w rzeczywistości będąca formą miękkiego totalitaryzmu, gdzie jednostka ma być sterowana przez algorytmiczne predykcje, a nie kierowana łaską i rozumem oświeconym wiarą. Pius XI w Quas Primas (1925) jednoznacznie stwierdzał: „Nie będzie trwałego pokoju, dopóki jednostki i państwa nie uznają panowania naszego Zbawiciela”.
Eugeniczne konsekwencje „profilaktyki doskonałej”
Choć artykuł nie porusza wprost tych wątków, to logika systemu przewidującego choroby na dwie dekady do przodu nieuchronnie prowadzi do pokusy eugenicznej. Historia medycyny zna wiele przypadków (np. ruch eugeniczny w USA lat 20. XX w.), gdzie „profilaktyka” stawała się pretekstem do przymusowej sterylizacji osób uznanych za „obciążone genetycznie”.
Kościół zawsze potępiał takie praktyki. Pius XI w encyklice Casti Connubii (1930) nauczał: „Upublicznienie prawa do pozbawienia niewinnych istot życia… jest zbrodnią zabójstwa popełnianą przez władzę państwową”. Tymczasem w świecie zdominowanym przez technokratyczną mentalność łatwo wyobrazić sobie scenariusz, gdzie AI zaleci „prewencyjne” działania wobec osób z wysokim ryzykiem chorób – wbrew ich godności jako dzieci Bożych.
Bałwochwalczy kult postępu zamiast ufności w Opatrzność
Tekst utrzymany jest w duchu modernistycznej wiary w nieuchronny postęp, całkowicie obcej katolickiej duchowości. Podczas gdy autor zachwyca się „rewolucją sztucznej inteligencji”, święci i doktorzy Kościoła przypominali prawdę wyrażoną w De imitatione Christi Tomasza à Kempis: „Cóż pomoże ci głęboka dysputa o Trójcy Świętej, jeśli nie masz łaski i jesteś przykry Bogu?” (Księga I, rozdz. 1).
Projekt budowy systemu AI przewidującego choroby jest współczesną wersją budowy wieży Babel – przejawem pychy ludzkiego rozumu usiłującego zastąpić Bożą Opatrzność własnymi obliczeniami. Jak ostrzegał św. Augustyn: „Pokój jest nieporządkiem, jeśli nie łączy się ze sprawiedliwością” (De Civitate Dei, XIX, 12). Prawdziwe zdrowie przyjść może jedynie z Krzyża Chrystusowego, a nie z laboratoriów technokratów.
Tymczasem w tekście nie znajdziemy ani jednego odniesienia do:
– Modlitwy o uzdrowienie
– Sakramentu Namaszczenia Chorych
– Roli cierpienia w zjednoczeniu z Chrystusem Ukrzyżowanym
– Ostatecznego celu życia człowieka – zbawienia wiecznego
To milczenie jest bardziej wymowne niż jakiekolwiek słowa – świadczy o całkowitej apostazji autorów od nadprzyrodzonej wizji człowieka.
Podsumowanie: Medycyna bez duszy w służbie cywilizacji śmierci
Przedstawiona w artykule wizja medycyny przyszłości to jedynie kolejne narzędzie w budowie świata bez Boga, gdzie człowiek-małpa usiłuje sam stać się bogiem przez technologiczne autozbawienie. Jest to dokładnie ten sam duch, który stał za modernistyczną rewolucją posoborową, opisany już przez św. Piusa X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) jako: „próba zniszczenia wszelkiego autorytetu w Kościele… pod pozorem demokratyzacji”.
Prawdziwy katolik wie, że żaden algorytm nie zastąpi łaski uświęcającej, a prawdziwym lekarstwem na ludzkie słabości jest Krzyż Chrystusowy. Jak pisał św. Jan od Krzyża: „Na końcu życia będziemy sądzeni z miłości” – nie z wyników badań cholesterolu czy genetycznych predyspozycji. Dlatego trzeba odrzucić tę technokratyczną utopię i powrócić do źródła – Chrystusa Króla, jedynego Zbawiciela człowieka i społeczeństw.
Za artykułem:
Sztuczna inteligencja przewidzi, na którą z 1200 chorób zachorujesz (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 22.09.2025