Portal Opoka relacjonuje spór między Barbarą Nowacką, minister edukacji, a Beatą Szydło dotyczący masowego wypisywania dzieci z zajęć „edukacji zdrowotnej”. Nowacka określa rodziców dokonujących wypisów jako „szurów”, podczas gdy Szydło proponuje rozszerzenie przedmiotu „edukacja dla bezpieczeństwa” w kontekście zagrożeń militarnych. W całej dyskusji brakuje jednak fundamentalnego punktu odniesienia – niezmiennej nauki katolickiej o niezbywalnych prawach rodziców jako pierwszych i głównych wychowawców swoich dzieci.
Naturalne prawo rodziców versus totalitaryzm państwowy
„Nie ma wątpliwości, że wypisze się ponad połowa” – biada minister Nowacka w TVP Info, używając przy tym języka godnego rewolucyjnego trybuna: „swoje larum podnosi albo episkopat, który nie zrozumiał i nie doczytał, albo prawica, która znowu nie zrozumiała i nie doczytała”. Wcześniej zaś rodziców sprzeciwiających się jej programowi nazwała „szurami”. Ten język demaskuje prawdziwe intencje resortu – państwowy przymus ideologicznej indoktrynacji młodzieży wbrew woli rodziców.
Kościół od zawsze nauczał, że „rodzice mają nade wszystko prawo tak wychowywać swe potomstwo, jak tego wymaga dobro społeczne” (Pius XI, Divini Illius Magistri). Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. stanowił wyraźnie: „Rodzice mają poważny obowiązek i pierwotne prawo troszczenia się o wychowanie potomstwa tak doczesne, jak i religijne i moralne” (kan. 1113). Tymczasem Nowacka poprzez agresywną retorykę próbuje zdecydować contra ius naturale (wbrew prawu naturalnemu), przekształcając szkołę w narzędzie inżynierii społecznej.
„Edukacja zdrowotna” jako narzędzie demoralizacji
Beata Szydło w swoim komentarzu pomija sedno sprawy:
„Minister Nowacka zamiast obrażać się na rodziców, że chcą chronić dzieci przed jej ideologicznym projektem, powinna zająć się w zamian za to dostosowaniem przedmiotu Edukacja dla Bezpieczeństwa do obecnych realiów”
Choć słusznie wskazuje na potrzebę edukacji antywojskowej, to jednak brakuje fundamentalnego potępienia samej istoty „edukacji zdrowotnej” – przedmiotu będącego de facto kanałem propagowania rewolucji obyczajowej pod płaszczykiem troski o zdrowie.
Wielokrotnie potępiany przez papieży modernizm posługuje się właśnie takimi metodami: „pod pozorem postępu i nowoczesności wprowadza do wnętrza Kościoła herezje najzgubniejsze” (Święte Oficjum, Lamentabili sane exitu). Brak reakcji episkopatu na tę jawną propagandę – pomimo że „edukacja zdrowotna” zawiera treści sprzeczne z moralnością katolicką – dowodzi głębokiego kryzysu władzy kościelnej w Polsce.
Ideologiczne korzenie konfliktu
Cała sytuacja stanowi klasyczny przykład konfliktu między cywilizacją chrześcijańską a moderną cywilizacją śmierci. Z jednej strony rodzice realizujący swoje ius primarium (prawo pierwotne) do wychowania dzieci zgodnie z sumieniem, z drugiej – państwo usiłujące przejąć rolę magister vitae (nauczyciela życia). Pius XI w encyklice Quas Primas przypominał: „Królestwo Chrystusa obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”.
Wątpliwość budzi także postawa byłej premier Szydło, która choć słusznie broni rodziców, to jednak nie formułuje radykalnego żądania całkowitego usunięcia z programu szkół elementów sprzecznych z katolicką moralnością. To półśrodek charakterystyczny dla środowisk konserwatywno-liberalnych, które nie rozumieją, że z ideologią nie należy negocjować, lecz ją tępić u podstaw.
Milczenie hierarchów jako współwinna
Najcięższą zbrodnią w tej sytuacji jest milczenie polskich biskupów. Gdy minister oświaty publicznie nazywa katolickich rodziców „szurami”, a program szkolny narusza prawa Boże, „pasterze powinni stać na straży owczarni, nie zaś udawać, że nie widzą wilka” (św. Jan Chryzostom). Tymczasem Konferencja Episkopatu Polski ogranicza się do zdawkowych komunikatów, nie podejmując żadnych konkretnych działań obronnych.
To przyzwolenie na zło przypomina ostrzeżenia Piusa IX z Syllabusa błędów: „Kościół nie powinien nigdy występować z potępieniem filozofii, lecz winien tolerować jej błędy pozostawiając jej poprawienie samym sobie” (błąd 11). W rzeczywistości zaś biskupi mają obowiązek „odcinać zgniłe członki, aby nie zaraziły całego ciała” (św. Robert Bellarmin).
Zakończenie: Powrót do królestwa Chrystusowego
Spór o „edukację zdrowotną” odsłania głębszy problem: kryzys władzy rodzicielskiej w społeczeństwie odchodzącym od Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius XI: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie […] aby życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla” (Quas Primas). Dopóki Polska nie uzna publicznie panowania Chrystusa nad narodami, dopóty będzie skazana na podobne ideologiczne konflikty, w których prawa Boże są deptane przez urzędników państwowych.
Za artykułem:
„Zamiast obrażać się na rodziców…” Rada Beaty Szydło dla minister Nowackiej (opoka.org.pl)
Data artykułu: 23.09.2025