Modernistyczne redukcje depresji do czysto naturalnego poziomu
Portal Więź.pl (23 września 2025) publikuje tekst „Kilka zasad życia duchowego na czas depresji” autorstwa o. Mateusza Filipowskiego OCD, w którym przedstawia on 14 punktów mających rzekomo pomóc w zachowaniu życia duchowego podczas choroby. Autor zdecydowanie oddziela depresję od jakichkolwiek przyczyn duchowych, określając ją wyłącznie jako zaburzenie medyczne wymagające interwencji specjalistów. Proponuje ograniczenie praktyk religijnych do „możliwości” chorego, zniesienie zobowiązań modlitewnych oraz rezygnację z ascezy. Tekst całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar cierpienia, rolę łaski uświęcającej i niebezpieczeństwo duchowych zaniedbań.
Redukcja człowieka do wymiaru czysto biologicznego
„Depresja jest chorobą, nie zaś duchową słabością czy grzesznym stylem życia”
– stwierdza autor, całkowicie ignorując nauczanie Kościoła o związku między stanem duszy a ciałem. Już Sobór Trydencki w dekrecie o usprawiedliwieniu (sesja VI, rozdz. XI) podkreślał, że „nikt nie może wiedzieć z pewnością wiary… czy zasłużył na nienawiść czy miłość Boga”, co odnosi się także do rozeznawania przyczyn cierpienia. Św. Alfons Liguori w Teologia moralna (ks. III, rozdz. 2) przypominał, że zaniedbania duchowe mogą prowadzić do „ciemności umysłu i ociężałości ciała”. Tymczasem Filipowski wyklucza jakąkolwiek możliwość grzechu czy zaniedbań duchowych jako czynnika współistniejącego, co stanowi jawne odrzucenie zasady gratia non tollit naturam, sed perficit (łaska nie niszczy natury, ale ją udoskonala).
Duchowa anarchia pod płaszczem „miłosierdzia”
Propozycje typu „możesz zrezygnować z wszelkich zobowiązań modlitewnych” czy „myśli i emocje… nie podlegają ocenie moralnej” to otwarte przyzwolenie na relatywizm. Pius XI w Quas Primas (1925) przypominał, że Chrystus Król domaga się posłuszeństwa we wszystkich sferach życia, także w chorobie. Autor posuwa się do stwierdzenia: „na modlitwie możesz kłócić się z Bogiem”, co jest jawnym zaprzeczeniem słów Pana Jezusa: „nie jako Ja chcę, ale jako Ty” (Mt 26,39). Św. Jan od Krzyża w Nocy ciemnej (ks. I, rozdz. 7) wyraźnie przestrzega przed „nieuporządkowanymi afektami”, które wymagają oczyszczenia – nie zaś bezrefleksyjnej akceptacji.
Systemowa negacja środków nadprzyrodzonych
Najbardziej wymownym pominięciem jest całkowite przemilczenie sakramentów – ani słowa o spowiedzi, Komunii św. czy namaszczeniu chorych. Kanon 731 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku zobowiązywał kapłanów do „pouczenia wiernych o zbawiennym wpływie sakramentów w chorobie”. Tymczasem Filipowski ogranicza się do sugestii „interwencji lekarskiej oraz psychoterapeutycznej”, co stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji człowieka do wymiaru czysto naturalnego. Pius X w Lamentabili (propozycja 58) potępił jako błąd pogląd, że „cała doskonałość moralna polega na gromadzeniu dóbr doczesnych” – dokładnie taką postawę promuje analizowany tekst.
Fałszywa duchowość bez krzyża
Koncepcja „łagodnego dyplomaty” zamiast „przemocowego tyrana” w życiu duchowym to subtelne odrzucenie nauki o wyrzeczeniu. Pan Jezus mówił przecież wyraźnie: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Św. Teresa z Avili w Twierdzy wewnętrznej (V mieszkania, rozdz. 2) przypominała, że „cierpienia są nieodłącznym towarzyszem wzrostu w miłości Bożej”. Propozycja ograniczenia ascezy do zera w czasie choroby to zaprzeczenie całej tradycji pokutnej Kościoła – od św. Benedykta po św. Ojca Pio.
Teologiczne bankructwo posoborowego „duchowego kierownictwa”
Cały tekst stanowi klasyczny przykład modernistycznej infiltracji życia duchowego. Pius IX w Syllabusie błędów (1864) potępił jako błąd twierdzenie, że „Kościół nie może potępiać błędów filozoficznych” (pkt 13). Tymczasem Filipowski zaleca „stroń od tych, którzy naciskają na Ciebie, przymuszają do różnych praktyk”, co jest jawnym przyzwoleniem na duchowy indywidualizm. Brak jakiegokolwiek odniesienia do konieczności zadośćuczynienia, umartwienia czy walki z pokusami demonicznymi (które często wykorzystują stan osłabienia) ukazuje całkowitą pustkę teologiczną tego podejścia.
Artykuł Filipowskiego nie jest przypadkowym błędem, ale logiczną konsekwencją posoborowego odejścia od integralnej wiary katolickiej. Gdy odrzuca się prawdę o grzechu pierworodnym i konieczności zbawczego cierpienia (Kol 1,24), pozostaje jedynie płytki humanitaryzm pozbawiony nadprzyrodzonej perspektywy. Jak przypominał św. Paweł: „jeśli tylko dla tego życia pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15,19).
Za artykułem:
Depresja nie jest nocą ciemną (wiez.pl)
Data artykułu: