Portal eKAI (23 września 2025) relacjonuje wizytę „nuncjusza” „abp” Séamusa Patricka Hogana w Sudanie, gdzie spotykał się z lokalnymi władzami i wspólnotami pod hasłem „przyniesienia bliskości papieża” oraz promocji „nadziei we współpracę chrześcijan i muzułmanów”. Artykuł kreśli obraz „cierpiącego Kościoła” skupionego na odbudowie infrastruktury i dialogu międzyreligijnym, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar misji Kościoła katolickiego.
Naturalistyczna redukcja misji Kościoła
Relacja koncentruje się wyłącznie na doczesnych aspektach wizyty: spotkaniach z władzami, odbudowie zniszczonych budynków i pomocy humanitarnej. Brak jakiejkolwiek wzmianki o:
- Nawracaniu dusz zagrożonych wiecznym potępieniem
- Sprawowaniu Najświętszej Ofiary w sytuacji katastrofy duchowej
- Administrowaniu sakramentów wiernym pozbawionym kapłanów
- Publicznym uznaniu królewskiej władzy Chrystusa nad Sudanem
„Nadzieja tkwi we współpracy chrześcijan i muzułmanów” – mówi w rozmowie z mediami watykańskim
To stwierdzenie „abp” Hogana stanowi zdradę podstawowego celu Kościoła, jakim jest prowadzenie wszystkich narodów – w tym muzułmanów – do jedynego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo podkreślał: „Nie było bowiem i nie będzie nikogo, kto przez wszystkich byłby tak umiłowany, jak Chrystus Jezus (Ef 3,19). Królestwo zaś Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII… panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”.
Milczenie o prawdziwym źródle pokoju
W całym artykule ani razu nie pada imię Jezusa Chrystusa jako Króla narodów, ani wezwanie do poddania Sudanu pod Jego panowanie. Tymczasem Quas primas naucza niezbicie: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Wizyta „nuncjusza” staje się więc propagandą naturalistycznej utopii, gdzie pokój ma wynikać z ludzkich układów, a nie z poddania społeczeństw prawu Bożemu.
Obrzędowa farsa zamiast katolickiej liturgii
Opisy „radosnych celebracji” z „pieśniami i tańcami” zdradzają przyjęcie protestanckiego modelu zgromadzenia, gdzie liturgia sprowadzona jest do emocjonalnego przeżycia wspólnoty. Brak jakiejkolwiek wzmianki o:
- Sprawowaniu prawdziwej Mszy Świętej w rycie rzymskim
- Adoracji Najświętszego Sakramentu
- Modlitwie o nawrócenie niewiernych
- Publicznych procesjach wynagradzających za zniewagi wobec Króla Wszechświata
To czysto pozioma wizja „Kościoła” jako agencji społecznej, całkowicie zgodna z modernistycznym postulatem redukcji religii do „poczucia braterstwa” potępionym w Lamentabili sane (pkt 22: „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych”).
Zdrada misyjnego mandatu
Podczas gdy kombonianie (wspomniani w artykule) byli niegdyś wzorem heroicznych misjonarzy niosących światło wiary w Afrykę, ich współcześni następcy ograniczają się do:
- „Towarzyszenia” wiernym zamiast ich nauczania
- Budowy infrastruktury zamiast budowy Królestwa Bożego
- Dialogu z islamem zamiast głoszenia konieczności chrztu dla zbawienia
Pius IX w Syllabusie błędów potępił podobne stanowisko jako błąd indyferentyzmu religijnego: „Man may, in the observance of any religion whatever, find the way of eternal salvation, and arrive at eternal salvation” (pkt 16). Tymczasem „Nie masz w żadnym innym zbawienia” (Dz 4,12) – jak przypominał Leon XIII.
Dyplomatyczna kolaboracja zamiast prorockiego świadectwa
Spotkania z władzami Sudanu pozbawione były jakiejkolwiek wymowy profetycznej. Brak:
- Wezwania do uznania publicznych praw Chrystusa Króla
- Protestu przeciw prześladowaniom chrześcijan
- Żądania przywrócenia Kościołowi skonfiskowanych dóbr
- Ostrzeżenia przed karą Bożą za ucisk katolików
„Nuncjusz” ograniczył się do pustych frazesów o „wolności kultu”, podczas gdy prawdziwy przedstawiciel Stolicy Apostolskiej powinien – na wzór Piusa XI potępiającego nazistów w Mit brennender Sorge – stanowczo domagać się „władzy królewskiej Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój” (Quas primas).
Duchowa zapaść „posoborowego kościoła”
Cała relacja stanowi żywą ilustrację potępienia z Lamentabili sane (pkt 53): „Organiczny ustrój Kościoła podlega zmianie, a społeczność chrześcijańska, podobnie jak społeczność ludzka, podlega ciągłej ewolucji”. Zamiast niezmiennego głoszenia „Euntes docete omnes gentes” (Mt 28,19), mamy tu do czynienia z:
- Religijnym synkretyzmem potępionym przez Psalm 95:5 („Wszyscy bogowie pogan to demony”)
- Kapitulacją przed islamem wbrew przykazaniu „Idźcie i nauczajcie”
- Zastąpieniem nadprzyrodzonej nadziei utopijnym humanitaryzmem
Jak ostrzegał Pius XI: „Zarazą tą jest zeświecczenie czasów obecnych, tzw. laicyzm, jego błędy i niecne usiłowania; wiadomo Wam zaś, Czcigodni Bracia, że zbrodnia ta nie naraz dojrzała, lecz już od dawna ukrywała się w duszy społeczeństwa”.
Prawdziwy Kościół Katolicki nie prowadzi „dialogu” z błędem, ale głosi odwieczne „Ego sum via, veritas et vita” (J 14,6). W Sudanie – jak i wszędzie – pokój nastąpi jedynie, gdy narody uznają władzę Chrystusa Króla, a nie przez pogańskie układy potępione już w Psalmach: „Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia” (Ps 145:3).
Za artykułem:
Nuncjusz w Sudanie Południowym: przyniosłem bliskość Papieża cierpiącemu narodowi (vaticannews.va)
Data artykułu: 23.09.2025