Amerykańskie Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP) wraz z 23 autonomicznymi stowarzyszeniami siostrzanymi wystosowały „Filialne i pełne obaw błaganie do Jego Świątobliwości Papieża Leona XIV” – podaje portal LifeSiteNews (22 września 2025). Dokument datowany na 15 września 2025 roku, choć uznający „obronę małżeństwa” przez obecnego antypapieża, alarmuje o narastającej fali herezji promowanych przez hierarchów posoborowych. Apel nawiązuje do petycji z 2015 roku skierowanej do Franciszka, która zbierała 858 202 podpisów przeciwko komunii dla rozwodników i akceptacji związków homoseksualnych. Nowe pismo dokumentuje jednak, że „sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu”, wskazując na skandaliczne wypowiedzi i działania hierarchów, w tym kardynałów McElroya i Hollericha, arcybiskupów Savino i Giraud oraz teologów Volggera i Bognera. Autorzy domagają się unieważnienia dokumentów Franciszka (Amoris laetitia i Fiducia supplicans) oraz jednoznacznego potępienia błogosławieństw par homoseksualnych.
Naturalistyczna redukcja kryzysu wiary
Opisywany apel, choć słusznie diagnozujący objawy degeneracji, nie sięga sedna problemu: całkowitego zerwania posoborowia z nadprzyrodzonym porządkiem łaski. Brakuje fundamentalnego odniesienia do Quas primas Piusa XI, gdzie Chrystus Król ogłoszony został jedynym Zbawicielem społeczeństw, czy do Casti connubii Piusa XI, który definitywnie zamknął jakąkolwiek dyskusję o nierozerwalności małżeństwa. W dokumencie TFP nie pada ani jedno wezwanie do publicznego uznania panowania Chrystusa nad narodami – kluczowego remedium na chaos moralny.
„Sektory w Kościele głoszą pozycje heterodoksyjne, które sieją zamęt wśród katolików na całym świecie” – czytamy w apelu.
Termin „heterodoksyjne” to ewidentne zmiękczenie. Mowa tu o herezjach materialnych i formalnych, które Sobór Trydencki w sesji XXIV (can. 7) potępił pod karą anatemy: „Jeśli ktoś powie, że Kościół błądzi, gdy nauczał i naucza, że zgodnie z nauką Ewangelii i Apostołów (Mk 10; 1 Kor 7) nie można rozwiązać więzi małżeńskiej z powodu cudzołóstwa […] niech będzie wyklęty”. Kardynał Jean-Claude Hollerich, negując obiektywne nieuporządkowanie skłonności homoseksualnej, popełnia herezję przeciwko Persona humana Pawła VI (1975) i Homosexualitatis problema Kongregacji Nauki Wiary (1986). To nie „zamęt”, lecz zdrada depozytu wiary.
Demaskacja modernistycznej strategii: od słów do skandali
Analizując wypowiedzi cytowanych hierarchów, widać klasyczny mechanizm modernistycznej infiltracji opisany w Pascendi Piusa X:
1. Relatywizacja grzechu: Kardynał Robert W. McElroy zaprzecza ciężkiemu charakterowi grzechów nieczystych, co otwiera drogę do komunii dla osób żyjących w jawnym grzechu. To jawne odrzucenie kanonu 855 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku: „Publiczni grzesznicy, jeśli nie dają oznak żalu, muszą być odsunięci od Eucharystii”.
2. Rewizja dogmatu poprzez pseudonaukę: Twierdzenie Hollericha, że „podstawy socjologiczne i naukowe” nauki o homoseksualizmie „nie są już aktualne”, łamie zasadę Dei Verbum (Trent, sess. IV), że Pismo i Tradycja są „źródłami wszelkiej zbawczej prawdy”.
3. Synkretyzm sakralny: Teolog Daniel Bogner postuluje oderwanie płodności od biologii, co stanowi otwarte przyjęcie gnostyckiej herezji. Już w 1930 roku Pius XI w Casti connubii potępił „niegodziwe próby oddzielenia w małżeństwie celów pierwszorzędnych i drugorzędnych”.
Najbardziej wymowny pozostaje jednak opis „pielgrzymki” homoseksualistów do Rzymu:
„Niektórzy homoseksualni uczestnicy wchodzili trzymając się za ręce. W grupie można było zobaczyć tęczowy krzyż i prowokacyjne koszulki”.
To nie „pielgrzymka”, lecz profanacja miejsc świętych, dokonana za przyzwoleniem antypapieża Franciszka, który przyjął w Watykanie ojca Jamesa Martina – kapłana jawnie głoszącego herezje. Pius XI w Divini Redemptoris (1937) ostrzegał: „Kościół nie może błogosławić tego, co Bóg przeklął”.
Doktrynalna naiwność czy strategiczny kompromis?
Apel TFP, choć szlachetny w intencji, ujawnia głębokie sprzeczności typowe dla środowisk próbujących „reformować” posoborowie od środka:
– Prośba o „unieważnienie” dokumentów Franciszka ignoruje fakt, że antykościół nie ma władzy prawodawczej. Jak uczy Leon XIII w Satis cognitum (1896): „Tylko ten, kto zachowuje jedność z Piotrem, uczestniczy w jego autorytecie”.
– Brak jednoznacznego stwierdzenia, że błogosławieństwa par homoseksualnych to nie tylko „niebezpieczeństwo” (jak w responsum z 2021), lecz świętokradztwo i symonia, gdyż udziela się „łask” za cenę aprobaty grzechu.
– Milczenie na temat heretyckiej natury samego Franciszka, który w Amoris laetitia (n. 301) zezwolił na komunię dla rozwodników, co Sobór Trydencki (sess. XIII, can. 11) potępił jako „bezbożną profanację”.
Najpoważniejszym błędem pozostaje jednak wiara w możliwość naprawy struktury, która odrzuciła nieomylne Magisterium. Pius XII w Humani generis (1950) przypomina: „Gdy Stolica Apostolska raz już rozstrzygnęła kwestię, sprawa uważana być musi za definitywnie rozstrzygniętą”.
Droga wyjścia: powrót do niezmiennej doktryny
Jedynym rozwiązaniem obecnego kryzysu jest odrzucenie całego posoborowego eksperymentu i powrót do depositum fidei. Jak ujął to św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice (II, 30): „Heretycki papież przestaje być papieżem”. Organizacje takie jak TFP powinny zatem:
1. Publicznie uznać, że linia antypapieży zaczyna się od Jana XXIII, a nie dopiero od Franciszka.
2. Odrzucić Nową Mszę jako „syntezę herezji” (kard. Ottaviani, Intervention, 1969).
3. Wezwać wiernych do łączenia się z kapłanami trwającymi przy integralnej wierze, niezaangażowanymi w struktury posoborowe.
Dopóki apel utrzymuje iluzję, że „Leon XIV” może naprawić antykościół, pozostaje jedynie pobożnym życzeniem. Roma locuta, causa finita – Rzym przemówił, sprawa rozstrzygnięta. Prawdziwy Kościół trwa w tych, którzy zachowali wiarę niezmienioną, nie zaś w watykańskich strukturach okupowanych przez modernistów.
Za artykułem:
International appeal urges Pope Leo to defend Catholic teaching on marriage (lifesitenews.com)
Data artykułu: 22.09.2025