Portal LifeSiteNews (25 września 2025) relacjonuje wystąpienie Hillary Clinton na antenie MSNBC, gdzie była polityk ostrzegła przed „uszkodzeniem” Ameryki przez odrodzenie chrześcijaństwa. Clinton potępiła próby „cofnięcia zegara” ku światu „zdominowanemu przez białych mężczyzn określonej religii”, wskazując chrześcijaństwo jako źródło zagrożenia dla „właściwego kierunku” rozwoju kraju. Za „właściwy kierunek” uznała okres legalizacji aborcji do narodzin oraz radykalną promocję ideologii LGBT. Wspomniano także książkę Kamali Harris „107 Days”, gdzie była wiceprezydent wyraża żal, że nie posunęła się dalej w poparciu dla finansowanych z podatków operacji „zmiany płci” dla przestępców.
Nienawiść do społecznego panowania Chrystusa jako symptom apostazji epoki
Clinton wprost identyfikuje chrześcijaństwo jako przeszkodę dla swej wizji „postępu”, co stanowi jawny akt wojny przeciwko Królowi narodów. Quas Primas Piusa XI nie pozostawia złudzeń: „Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Clinton nazywa to „damage” – dowodząc, że jej postępowy projekt wymaga destrukcji ładu opartego na prawie naturalnym.
Atak na „białych mężczyzn określonej religii” odsłania modernistyczną nienawiść do katolickiej koncepcji władzy. Jak zauważył Pius IX w Syllabusie błędów, liberalizm zwalcza samo pojęcie cywilizacji chrześcijańskiej: „Kings and princes are not only exempt from the jurisdiction of the Church, but are superior to the Church in deciding questions of jurisdiction” (błąd 54). Clinton występuje w roli kapłanki świeckiego humanitaryzmu, gdzie „prawa człowieka” zastępują Dekalog, a „tolerancja” wymazuje pojęcie grzechu.
Aborcja i ideologia gender jako anty-sakramenty neo-kościoła globalistów
Gdy Clinton chwali „właściwą trajektorię”, ma na myśli legalizację dzieciobójstwa prenatalnego – co Kościół zawsze potępiał jako zbrodnię wołającą o pomstę do nieba. Kanon 2350 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. nakłada ekskomunikę latae sententiae na wszystkich uczestników aborcji. Tymczasem Kamala Harris otwarcie chełpi się organizowaniem „marszów dla aborcji”, co czyni ją materialną wspólniczką morderstwa na skalę masową.
Jej żal dotyczący niewystarczającego poparcia dla tzw. „osób transpłciowych” demaskuje diaboliczną inżynierię społeczną. Casti Connubii Piusa XI potępia wszelkie próby negacji natury jako bunt przeciw Stwórcy: „Odmienne zaś prawa przyrody ustanowił najmędrszy i najświętszy Twórca przyrody, który chcąc zachować porządek wyznaczony przez siebie w świecie, przykazał nienaruszalnie zachowywać naturę i surowo zakazał jej naruszania”. Finansowanie okaleczających operacji to nie „opieka zdrowotna”, lecz współczesna forma ofiar składanych Molochowi.
Fałszywy mesjanizm „praw człowieka” kontra królestwo prawdy
Retoryka Clinton i Harris opiera się na herezji wolności religijnej, potępionej w Quanta Cura Piusa IX: „Przez tę bezbożną i szkodliwą zasadę wolności sumienia szerzy się owa zgubna i zawsze godna odrzucenia teoria tzw. rozdziału Kościoła i państwa”. Gdy Clinton mówi o „dążeniu do doskonalszej unii”, promuje w istocie dyktaturę relatywizmu, gdzie Dekalog zostaje zastąpiony „prawami reprodukcyjnymi” i „tożsamością gender”.
Tymczasem Immortale Dei Leona XIII uczy: „Państwo, oddzielone od Kościoła, staje się w rzeczy samej bezbożnym, a nawet wrogim Bogu. Jeżeli zaś państwo uznaje, że nie ma obowiązku względem Boga, wówczas konieczną konsekwencją tego jest, że nie ma też żadnego obowiązku względem religii”. Ameryka za Clinton i Harris nie „postępuje”, lecz degeneruje się w cywilizację śmierci, gdzie dzieciobójstwo jest prawem, a Bóg – wygnańcem z przestrzeni publicznej.
„Biali mężczyźni” jako kozioł ofiarny w walce z porządkiem nadprzyrodzonym
Oskarżenie „białych mężczyzn określonej religii” służy demonicznemu odwróceniu ról: prawdziwi prześladowcy (aborcjoniści, inżynierowie gender) przedstawiają się jako ofiary, by prześladować uczniów Chrystusa. Św. Pius X w Lamentabili potępił modernistyczną metodę „odsłaniania historycznych uwarunkowań dogmatów”, którą Clinton stosuje, kwestionując chrześcijańskie fundamenty Zachodu.
Gdy Clinton mówi o „świecie, który nigdy nie istniał”, zaprzecza oczywistości: Chrześcijaństwo zbudowało cywilizację miłosierdzia, prawa i godności osoby. To nie „biały mężczyzna”, lecz Reges a saeculo decernunt – Chrystus Król – jest fundamentem ładu. Jak przypomina Quas Primas: „Państwa nie mogą się obyć bez pomocy Kościoła, podobnie jak Kościół nie może obyć się bez pomocy Państwa, które sobie uprosił”.
Gdy Clinton ostrzega: „The idea you could turn the clock back […] it’s just doing such damage”, w istocie przyznaje, że tylko powrót pod berło Chrystusa Króla może powstrzymać jej projekt cywilizacyjnego samobójstwa.
Koniec gry dla apostatów: królestwo Boże czy nicość
Wystąpienia Clinton i Harris odsłaniają eschatologiczny wymiar walki: albo narody uzna panowanie Chrystusa, albo pogrążą się w barbarzyństwie „postępu” bez Boga. Pascendi Dominici Gregis Piusa X demaskuje takich przywódców jako „nieprzyjaciół Krzyża Chrystusowego, których bogiem jest brzuch, a chwała w tym, czego winni się wstydzić, zajęci tylko rzeczami ziemskimi”.
Katolik nie może ulec iluzji „neutralności”. Jak nauczał Pius XI: „Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusowym” to jedyne lekarstwo na rewolucję komunistyczną, genderową i aborcyjną. Clinton i Harris nie są już politykami – to kapłanki anty-kościoła, niosące ofiary na ołtarze Lucyfera. Ich klęska wyborcza to nie przypadek, lecz znak ostrzegawczy dla wszystkich, którzy chcą zastąpić Krzyż różową płachtą „postępu”.
Za artykułem:
Hillary Clinton, Kamala Harris just reminded us why we should be thankful they lost (lifesitenews.com)
Data artykułu: 25.09.2025