Portal Tygodnik Powszechny (23 września 2025) prezentuje wywiad z Wojciechem Pawłowskim, biznesmenem i filantropem, gloryfikujący postać Jana Karskiego jako wzór „tolerancji, empatii i obywatelskiej odpowiedzialności”. Artykuł wpisuje się w nurt laickiej hagiografii, gdzie bohaterstwo sprowadza się do naturalistycznej etyki praw człowieka, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar moralności katolickiej.
Fałszywa apoteoza „współbraci w człowieczeństwie”
On szedł pod prąd. Proszę pamiętać, że antysemityzm w dwudziestoleciu międzywojennym dotykał nie tylko Polaków. […] Karski widział w Żydach współbraci, którzy potrzebowali pomocy.
Podstawowy błąd artykułu polega na redukcji moralności do horyzontalnego humanitaryzmu, podczas gdy Kościół naucza, że caritas (miłość bliźniego) wypływa nieodłącznie z amor Dei (miłości Boga). Pius XI w encyklice Quas Primas stanowczo przypominał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII”, podkreślając, że prawdziwe braterstwo możliwe jest jedynie w Chrystusie Królu.
Tymczasem Pawłowski kreśli obraz Karskiego jako bojownika o „prawa człowieka i budowania relacji społecznych opartych na tolerancji i otwartości”, co jest jawnym przejawem modernistycznej herezji potępionej w dekrecie Lamentabili sane (1907): „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego” (punkt 58). Idea „współbraci w człowieczeństwie” ignoruje fundamentalną prawdę o peccatum originale (grzechu pierworodnym) i konieczności Odkupienia przez Chrystusa.
Rewolucja w nauczaniu historii jako narzędzie dezintegracji narodowej
Moim zdaniem sposób nauczania historii Polski jest zarzewiem i matecznikiem dla wszelkich ksenofobii oraz idei mesjanizmu i wyjątkowości naszego narodu. […] Bohaterowie naszej historii to głównie ludzie przegrani.
W tym fragmencie ujawnia się duch naturalistycznej rewizji historii, który Pius IX potępił w Syllabusie błędów: „Nauczanie Kościoła katolickiego jest szkodliwe dla dobra i interesów społeczeństwa” (punkt 40). Propozycja zastąpienia etosu powstańczego kultem „pracy organicznej” to klasyczny przejaw laicyzacji pamięci, gdzie duchowe dziedzictwo narodu ma zostać podporządkowane utylitarystycznej wizji postępu materialnego.
Co charakterystyczne, Pawłowski całkowicie pomija katolicki charakter polskich powstań – od Konfederacji Barskiej po Powstanie Warszawskie – które zawsze zawierały element defensio fidei (obrony wiary). Jego wezwanie: „czcijmy ludzi, którzy tworzyli podwaliny polskości nie tylko z szablą w ręku” jest podstępnym odwróceniem hierarchii wartości, gdzie materialni „twórcy podstaw finansowych” stawiani są wyżej niż ci, którzy oddawali życie pro aris et focis (za ołtarze i domy).
Fundacja Karskiego jako laboratorium nowej etyki globalnej
Misją Fundacji jest ukazanie współczesnego wymiaru spuścizny Karskiego: potrzebę najwyższych standardów służby publicznej, obrony praw człowieka
Deklarowane cele Fundacji Edukacyjnej Jana Karskiego stanowią jawną realizację postulatów modernizmu potępionych przez św. Piusa X. Koncentracja na „standardach służby publicznej” i „prawach człowieka” przy jednoczesnym milczeniu o lex naturalis (prawie naturalnym) i obowiązku czci dla Boga to klasyczny przykład separacji sfery świeckiej od religijnej, co Pius XI w Quas Primas nazwał „publicznym odstępstwem” od Królestwa Chrystusowego.
Warto zauważyć, że sama koncepcja „edukacji obywatelskiej” promowana przez fundację jest narzędziem demontażu katolickiej tożsamości Polski. Jak nauczał Leon XIII w Immortale Dei: „Państwo nie może być ateistyczne ani obojętne religijnie bez ciężkiego występku”. Tymczasem program fundacji całkowicie pomija zasadę unitas fidei (jedności wiary) jako podstawy życia społecznego.
Fałszywy ekumenizm w służbie dechrystianizacji
Szczególnie niebezpieczny jest fragment o rzekomym jednoczącym charakterze postaci Karskiego: „postać i dorobek Jana Karskiego może godzić Polaków? Może być przykładem postaci przerastającej proste podziały?”. To ewidentna promocja indyferentyzmu religijnego, który Święte Oficjum potępiło w dekrecie Lamentabili sane: „Protestantyzm jest niczym innym jak inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej” (punkt 18 Syllabusu błędów).
W rzeczywistości jedyną prawdziwą podstawą jedności narodowej może być regnum Christi (królestwo Chrystusa), o czym Pius XI pisał: „Jeżeli panujący i prawowici przełożeni mieć będą to przekonanie, że wykonują władzę nie tyle z prawa swego, jak z rozkazu i w zastępstwie Boskiego Króla, każdy to zauważy, jak święcie i mądrze będą używać swojej władzy”. Propozycja zastąpienia tego nadprzyrodzonego porządku świeckim kultem „tolerancji” to droga do duchowej anarchii.
Odpowiedzialność biznesu oderwana od Dekalogu
Odpowiedzialność biznesu to dla mnie dbanie o interes społeczny, aspekt środowiskowy i etyczny
Pawłowski przedstawia typowo modernistyczną wizję biznesu, gdzie „etyka” sprowadza się do utylitarystycznych kategorii społecznej użyteczności, całkowicie pomijając nadprzyrodzony cel życia gospodarczego. Kościół zawsze nauczał, że iustitia (sprawiedliwość) w sferze ekonomicznej musi być podporządkowana caritati (miłości), a ta z kolei wynika z miłości Boga. Jak przypominał Pius XI w Quadragesimo anno, „wszystkie stosunki w państwie układać się powinny na podstawie przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich”.
Brak w wypowiedzi biznesmena jakiegokolwiek odniesienia do katolickiej nauki społecznej, zasad sprawiedliwej płacy czy obowiązku przestrzegania przykazań w życiu gospodarczym dowodzi całkowitej akceptacji laickiego modelu kapitalizmu. To potwierdza diagnozę Piusa X z encykliki Pascendi, który widział w modernizmie „syntezę wszystkich herezji”, łączącą liberalizm ekonomiczny z relatywizmem moralnym.
Zatrute źródła pamięci historycznej
Najgroźniejszym aspektem całego wywiadu jest próba przepisania historii Polski zgodnie z duchem soborowej aggiornamento. Gdy czytamy: „Niewiele jest we współczesnej historii Polski postaci, które w tak niezwykły sposób uosabiają uniwersalne wartości”, należy zapytać: jakie wartości?
Katolicka Polska ma przecież niezliczone przykłady vera sanctitas (prawdziwej świętości) – od św. Stanisława Kostki po św. Maksymiliana Kolbe. Ale ci święci są niewygodni dla modernistycznej narracji, gdyż ich życie było całkowitym zaprzeczeniem „uniwersalnych wartości” w wydaniu laickim. Kult Karskiego służy więc zastąpieniu cultus Dei (kultu Boga) cultus hominis (kultem człowieka), co Pius XI nazwał „buntem stworzenia przeciw Stwórcy”.
Największym zarzutem wobec artykułu jest jednak całkowite milczenie o stanie łaski uświęcającej jako prawdziwym źródle heroizmu. Jak przypominał św. Augustyn: „Nie ma prawdziwej cnoty bez prawdziwej religii” (De moribus Ecclesiae catholicae). Kreowanie jakiegokolwiek człowieka – niezależnie od jego zasług – jako samowystarczalnego wzoru moralnego, to otwarcie drogi dla apotheosis hominis (ubóstwienia człowieka), co stanowi istotę wszystkich herezji współczesności.
Za artykułem:
Jan Karski to wzór odpowiedzialności i odwagi (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 23.09.2025