Portal eKAI (23 września 2025) relacjonuje pielgrzymkę parafian z warszawskiej parafii Matki Bożej Saletyńskiej do Rzymu, przedstawiając ją jako duchowe doświadczenie pojednania z Bogiem i ludźmi. „Sakrament pojednania jest bramą, do której to my mamy klucze” – deklaruje saletyn ks. Karol Tomczak, towarzyszący grupom przechodzącym przez Drzwi Święte. Artykuł pomija całkowicie nadprzyrodzony charakter sakramentu pokuty, sprowadzając go do psychologicznego aktu „pojednania z przeszłością”, co stanowi jawne odejście od katolickiej doktryny o konieczności żalu, wyznania grzechów i zadośćuczynienia.
Saletyni a kult fałszywych objawień
Już sam fakt organizacji pielgrzymki pod auspicjami objawień w La Salette budzi poważne wątpliwości doktrynalne. Kongregacja Świętego Oficjum pod Piusem IX oficjalnie potępiła te rzekome objawienia w 1851 roku, zakazując ich propagowania (Dekret Lamentabili sane exitu, 1907). Tymczasem saletyni bezkrytycznie budują swój charyzmat na przesłaniu uznanym przez Magisterium za „sprzeczne z depozytem wiary”. Co więcej, planowana na 2026 r. pielgrzymka do La Salette w 180. rocznicę tych wydarzeń to jawna kpina z rozumu wiernych, gdyż:
Żadne „objawienie” nie może stać się źródłem doktryny lub praktyk pobożnościowych bez wyraźnego zatwierdzenia przez Stolicę Apostolską (Kodeks Prawa Kanonicznego 1917, kan. 1399).
Promowanie kultu opartego na potępionych źródłach dowodzi, że mamy do czynienia z religijnym synkretyzmem, a nie katolicką pobożnością.
Redukcja sakramentu pokuty do terapeutycznego dialogu
Ks. Tomczak głosi: „Tymczasem sakrament pojednania też jest bramą, do którego to my mamy klucze. Warto sobie uświadomić, że możemy z niego korzystać, kiedy tylko tego potrzebujemy. A potrzebujemy przecież nie tylko pojednania z Bogiem, czy drugim człowiekiem, ale też często z własną przeszłością, ze swoją historią życia”. To stwierdzenie:
- Unieważnia jurysdykcję kapłańską – klucze Królestwa Niebieskiego zostały powierzone Apostołom (Mt 16:19), a nie każdemu wiernemu.
- Pomija konieczność żalu doskonałego – Contritio cordis (skrucha serca) jest nieodzownym warunkiem ważności spowiedzi (Sobór Trydencki, sesja XIV).
- Zastępuje zadośćuczynienie Bogu psychologizującym „przebaczeniem sobie” – co Pius XI w encyklice Quas primas nazwał „usuwaniem panowania Zbawiciela ze sfery moralnej”.
Takie ujęcie pokrywa się z modernistyczną definicją sakramentów jako „znaków pobudzających świadomość” (potępioną w Lamentabili, pkt 40), a nie narzędzi łaski.
Ekumeniczna wizja Kościoła przeciwko jedności wiary
Artykuł zachwyca się rzekomym doświadczeniem „Kościoła powszechnego” poprzez widok „tłumów wiernych” w bazylikach. Tymczasem prawdziwa powszechność (katolickość) polega na jedności wyznania wiary, a nie na zgromadzeniu różnowierców. Św. Robert Bellarmine ostrzegał: „Gdzie nie ma czystej nauki apostolskiej, tam nie ma Kościoła, choćby gromadziły się miliony” (De Controversiis). Brak jakiejkolwiek wzmianki o:
- Konieczności przynależności do Kościoła Katolickiego do zbawienia (extra Ecclesiam nulla salus)
- Obowiązku wyznawania wszystkich dogmatów wiary
- Ostrzeżenia przed komunią z heretykami
– dowodzi, że chodzi o posoborową karykaturę Kościoła, gdzie liczy się subiektywne „doświadczenie”, a nie obiektywna prawda.
Modlitwa za władze: milczenie o prawach Chrystusa Króla
Ks. Tomczak przywołuje św. Pawła, by uzasadnić modlitwę „za wszystkich sprawujących władzę”. Pomija jednak kluczowy kontekst: Apostoł Narodów zawsze głosił absolutne zwierzchnictwo Chrystusa nad władzami świeckimi (Dz 17:7). Pius XI w Quas primas nauczał nieodwołalnie: „Królestwo naszego Zbawiciela obejmuje wszystkich ludzi (…) Gdyby królowie i władcy publicznie uznali panowanie Chrystusa, wówczas zapanowałby pokój”. Tymczasem:
- Nie wspomina się, że modlitwa za władze ma na celu ich nawrócenie i podporządkowanie prawu Bożemu
- Brak napomnienia, by władcy przestrzegali prawa naturalnego i katolickiej moralności
- Milczy się o obowiązku katolików do sprzeciwu wobec praw sprzecznych z Ewangelią
To typowo posoborowe redukowanie religii do sfery prywatnej, podczas gdy „Chrystus ma otrzymać wszelką władzę na niebie i na ziemi” (Mt 28:18).
Małżeństwo bez nierozerwalności: kolejny przejaw indyferentyzmu
Wzruszająca historia pary dziękującej za 28 lat małżeństwa służy za ilustrację sentamentalnej pobożności pozbawionej doktrynalnego fundamentu. Artykuł:
- Nie wspomina o sakramentalnym charakterze małżeństwa jako „figury związku Chrystusa z Kościołem” (Ef 5:32)
- Pomija konieczność trwania w łasce uświęcającej dla ważności sakramentu
- Nie stawia pytania, czy małżonkowie żyją zgodnie z nauką Kościoła (np. w kwestii regulacji poczęć)
To przejaw posoborowego relatywizmu, gdzie liczy się „duchowe doświadczenie”, a nie stan łaski.
Podsumowanie: religia człowieka zamiast kultu Boga
Cała narracja artykułu potwierdza diagnozę św. Piusa X z encykliki Pascendi: „Moderniści zastępują religię objawioną religią naturalną, gdzie wszystko jest symbolem, doświadczeniem i ewolucją”. Brak:
- Wezwania do pokuty za grzechy śmiertelne
- Ostrzeżenia przed fałszywymi kultami (La Salette)
- Nauki o Sądzie Ostatecznym i wiecznym potępieniu
- Podkreślenia konieczności stanu łaski do ważnego przyjęcia sakramentów
– dowodzi, że mamy do czynienia z parodią katolicyzmu, która prowadzi dusze na zatracenie. Jak ostrzegał Pius XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, wówczas zburzone zostały fundamenty władzy” (Quas primas). Ten artykuł to niemy krzyk dusz, którym odmówiono prawdziwej nauki zbawienia.
Za artykułem:
Pojednanie w Roku Świętym: „sakrament pokuty jest bramą, do której to my mamy klucze” (vaticannews.va)
Data artykułu: 23.09.2025