Portal eKAI (23 września 2025) relacjonuje wypowiedzi „papieża” Leona XIV, który w Castel Gandolfo apelował o „porzucenie broni” i „zbliżenie się do stołu dialogu” w kontekście konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz napięć z Rosją. „Gdyby Europa była rzeczywiście zjednoczona, wierzę, że mogłaby dokonać zmiany” – stwierdził uzurpator watykańskiego tronu, dodając, że Stolica Apostolska „nieustannie rozmawia z ambasadorami” w sprawie pokojowych rozwiązań. Jednocześnie przyznał, iż izraelska strona „nie ma woli, by słuchać”, co uniemożliwia dialog.
Zdrada misji nadprzyrodzonej na rzecz politycznego aktywizmu
„Ja wciąż nalegam na konieczność porzucenia broni, rezygnacji ze środków militarnych i zbliżenia się do stołu dialogu”
– deklaracja Leona XIV stanowi jawną kontynuację soborowego przekształcenia Kościoła w agencję humanitarną. Brak jakiegokolwiek odniesienia do regnum Christi (królestwa Chrystusa) jako fundamentu trwałego pokoju odsłania heretyckie przesłanie: w miejsce „Pokój możliwy jest jedynie w królestwie Chrystusa” (Pius XI, Quas primas), proponuje się utopijną wizję porządku międzynarodowego opartego na dialektyce marksistowskiej (teza – antyteza – synteza).
Wiara w „moc dialogu” i politycznych negocjacji to kwintesencja modernizmu potępionego w Syllabus Errorum Piusa IX (1864), który w punkcie 15 stwierdza: „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod wpływem światła rozumu”. Leon XIV milcząco akceptuje tę zasadę, gdyż jego apel o „szanowanie wszystkich narodów” pomija absolutny obowiązek uznania „panowania Chrystusa nad wszystkimi narodami” (Quas primas).
Europa bez Chrystusa Króla jako narzędzie Antychrysta
Wezwanie do „zjednoczonej Europy” jako gwaranta pokoju stanowi bezpośrednią zdradę nauczania Piusa XI, który w Quas primas przypomina: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi… najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem wizja „zmiany” proponowana przez modernistycznego uzurpatora jest czysto naturalistyczna – zakłada budowę pokoju poprzez redukcję wydatków zbrojeniowych i negocjacje dyplomatyczne, co stanowi jawne odrzucenie słów św. Pawła: „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw […] zwierzchnościom, przeciw władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności” (Ef 6, 12).
Milczenie na temat „królewskiej godności Zbawiciela naszego” (Quas primas) oraz brak wezwania do nawrócenia narodów to nie przypadkowe przeoczenie, lecz programowa apostazja potwierdzająca słowa Piusa X z Lamentabili sane: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (punkt 26).
Diabelska dialektyka: dwupaństwowość jako narzędzie dechrystianizacji
Poparcie dla „rozwiązania dwupaństwowego” w Palestynie odsłania kolejną warstwę modernistycznej rewolucji. Gdy Pius XI nauczał, że „królestwo Chrystusowe jest przede wszystkim duchowe i odnosi się głównie do rzeczy duchowych” (Quas primas), to Leon XIV uprawia czystą geopolitykę, całkowicie pomijając:
- Obowiązek głoszenia Ewangelii narodowi żydowskiemu jako warunek eschatologicznego pokoju
- Nadprzyrodzony charakter Ziemi Świętej jako miejsca Odkupienia
- Konieczność poddania wszystkich narodów pod panowanie Chrystusa Króla
Jego „rozmowy z ambasadorami” to parodia prawdziwej misji Kościoła, który – zgodnie z nauką Leona XIII – ma „nauczać ludzi, wydawać prawa, rządzić narodami, którą to władzę otrzymał Kościół od Chrystusa Pana, aby prowadził ludzi do szczęścia wiekuistego” (Syllabus Errorum, przypis 28). Tymczasem neo-kościół bergoglianów stał się biurem lobbingowym dla globalistycznych projektów.
Wojna i pokój w perspektywie wieczności
Najjaskrawszą herezją jest postulat „porzucenia broni” w sytuacji, gdy „płomienie zazdrości i nieprzyjaźni objęły narody” (Quas primas). Kościół zawsze nauczał o bellum iustum (wojnie sprawiedliwej), potępiając jednocześnie pacyfizm jako formę tchórzostwa. Św. Augustyn w Państwie Bożym przypomina: „Pokój nie jest celem, dla którego toczy się wojnę, lecz wojnę toczy się dla osiągnięcia pokoju”.
Apel Leona XIV to nie tylko zdrada doktrynalna, lecz także praktyczne wsparcie dla islamskiej agresji przeciwko chrześcijanom w Gazie. Jego wzmianka o „parafii Świętej Rodziny”, która „ma się dobrze” pomimo ostrzałów, jest cyniczna wobec faktu, że struktury posoborowe od dziesięcioleci porzuciły misję ochrony katolików na Bliskim Wschodzie, zastępując ją dialogiem z islamskimi prześladowcami.
Ostatnim aktem tej modernistycznej tragifarsy jest wiara w „polityczne naciski” jako narzędzie zmiany. Tymczasem Pius XI w Quas primas wskazywał jedyne rozwiązanie: „Doroczny obchód tej uroczystości napomni także i państwa, że nie tylko osoby prywatne, ale i władcy i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”. Dopóki Europa nie uzna publicznego panowania Chrystusa Króla, każdy jej „pokojowy projekt” będzie tylko kolejnym krokiem ku przepaści.
Za artykułem:
Leon XIV: Europa zjednoczona mogłaby dokonać zmiany (vaticannews.va)
Data artykułu: 23.09.2025