Portal Catholic News Agency (24 września 2025) przedstawia sylwetkę 94-letniego José Ginera, byłego prałata sądowego w Ekwadorze, członka Opus Dei, który ‒ jak podkreśla ‒ „nie czuje się nauczycielem, ale uczniem”, celebrując „Mszę dwa razy dziennie”, zajmując się stolarstwem sakralnym i jeżdżąc na deskorolce elektrycznej. Jego wypowiedzi demaskują całkowite zerwanie z katolickim rozumieniem kapłaństwa jako ofiary, sprowadzonego do psychologii samorealizacji.
Kapłaństwo bez ex opere operato
„Jestem zwyczajnym człowiekiem, ale z czymś wspaniałym: Chrystusem, który jest prawdziwym słońcem”
Ta pseudomistyczna fraza ‒ typowa dla modernistycznej religijności subiektywnej (Pius X, Lamentabili § 22) ‒ pomija istotę kapłaństwa: charakter sakramentalny, który czyni kapłana „narzędziem Chrystusa” (ex opere operato), a nie jedynie inspirującym mówcą. Giner redukuje swoją posługę do osobistych odczuć („czuję, że Bóg daje mi łaskę”), co Pius XI w Quas Primas nazwał „usunięciem Jezusa Chrystusa z życia publicznego”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do Ofiary Kalwarii, którą kapłan uobecnia, zdradza protestanckie pojmowanie Eucharystii jako pamiątki.
Opus Dei: laboratorium neomodernizmu
Giner chlubi się bliskością z „św.” Josemaríą Escrivą, założycielem Opus Dei ‒ organizacji potępionej przez tradycjonalistów za:
- Promowanie „świeckiego ducha” sprzecznego z kapłaństwem hierarchicznym (Sobór Trydencki, sesja XXIII);
- Kanonicznie wątpliwe struktury („numerariusze”, „supernumerariusze”) nieznane Tradycji;
- Kult „świętości codzienności” prowadzący do relatywizacji grzechu.
Fakt, że Escrivę „kanonizował” Jan Paweł II ‒ heretyk głoszący w Asyżu równość wszystkich religii ‒ wystarcza, by uznać całe dzieło za infiltrację modernistyczną. Giner powiela ten model: chwali „braterstwo” z 20 „księżmi” (czyli współpracownikami sekty), podczas gdy prawdziwy kapłan katolicki jest alter Christus, a nie „kumplem z gitary”.
Kryzys po 1968: diagnoza bez remedy
„Głęboki kryzys moralny rozpoczął się w 1968 roku, gdy pojawiło się hasło »Zakazane jest zakazywać«”
Choć Giner słusznie wskazuje na rewoltę marcową jako początek dekadencji, celowo pomija Vaticanum II (1962-1965) ‒ prawdziwe źródło apostazji. To Sobór zalegalizował „ducha świata” poprzez:
- Dignitatis Humanae (fałszywą wolność religijną);
- Nostra Aetate (bałwochwalczy ekumenizm);
- Reformę liturgiczną (zniszczenie Mszy trydenckiej).
Giner, jako były wikariusz sądowy, wiedział o tym doskonale, lecz wybrał kolaborację. Jego „Msze dwukrotne dziennie” odprawiane są w rycie posoborowym ‒ czyli ważne, lecz niegodziwe, bo pozbawione teologii ofiary („stołu zgromadzenia”, jak przyznał Paul VI).
Naturalizm zamiast łaski
Portret Ginera to katalog modernistycznych herezji:
- Redukcja łaski do samopoczucia: „Bóg daje mi siłę” (bez wzmianki o stanie łaski uświęcającej);
- Kult aktywności: ping-pong, deskorolka, stolarstwo ‒ jako substytut modlitwy pokutnej;
- Psychologizacja powołania: „szczęście kapłańskie” zamiast ex corde obowiązku głoszenia prawdy.
Gdy mówi: „Jeśli w kraju nie ma kapłanów, to katastrofa” ‒ myli się. Prawdziwą katastrofą są kapłani bez wiary, jak on sam, którzy ‒ jak ostrzegał Pius X ‒ „przeniknięci duchem świata, stali się bardziej zdrajcami niż kapłanami” (Pascendi § 40).
Młodzi bez dogmatów
„Mówię młodym: Bądźcie wierni, bo Bóg daje wam łaskę”
To puste wezwanie, pozbawione konkretów: czemu mają być wierni? Nowej mszy? „Papieżowi”, który zaprzecza nieomylności? Giner nie wspomina o:
- Obowiązku uczestnictwa we Mszy trydenckiej;
- Grzechu świętokradzkiej Komunii w rękę;
- Potępieniu Vaticanum II.
Jego „duchowość” to protestancki pietyzm w katolickim opakowaniu ‒ dokładnie to, co Pius XI nazwał „zdradą królewskiego prawa Chrystusa” (Quas Primas § 18).
Podsumowanie: kapłan bez Krzyża
Giner ‒ jak całe Opus Dei ‒ reprezentuje hybrydę katolicyzmu i nowoczesności, gdzie:
- Wiara zastąpiona jest autoanalizą („czuję się uczniem”);
- Ofiara ‒ terapią zajęciową (stolarstwo, sport);
- Magisterium ‒ dialogiem („proszę młodych, by mnie poprawiali”).
Jego życie to dowód, że „modernizm jest syntezą wszystkich herezji” (Pius X, Pascendi § 39). Kapłan, który nie głosi konieczności Chrztu dla zbawienia, nie potępia fałszywych religii i nie broni Tradycji ‒ jest zwykłym urzędnikiem kultu, niegodnym szaty Chrystusowej.
Za artykułem:
94-year-old priest: ‘I don’t want to be a has-been priest; I’m still a disciple’ (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 24.09.2025