Portal Konferencji Episkopatu Polski (23 września 2025) relacjonuje wystąpienie nuncjusza apostolskiego w Polsce, abp Antonio Guido Filipazziego podczas obchodów 220-lecia archidiecezji lubelskiej. Cytowany „nuncjusz” określił Kościół jako „rodzinę Bożą”, wezwał do „komunii z Następcą Piotra” oraz podkreślił potrzebę „budowania Kościoła jako miejsca spotkania Boga z ludźmi”. Całość wystąpienia stanowi jaskrawy przykład teologicznego bankructwa posoborowej eklezjologii.
Komunia z antypapieżem jako dogmat posoborowej wiary
Abp Filipazzi oznajmił: „Komunia z Następcą Piotra oznacza modlitwę za niego, słuchanie jego nauk i posłuszeństwo jego wskazaniom”. To jawne wezwanie do posłuszeństwa wobec heretyka zajmującego nielegalnie Stolice Piotrową pozostaje w sprzeczności z kanonem 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, który jednoznacznie stwierdza, że „urząd staje się wakującym przez publiczną apostazję od wiary”. Tymczasem Franciszek (Bergoglio) wielokrotnie publicznie zaprzeczał katolickim dogmatom – od potępionej wolności religijnej po ekumeniczne bałwochwalstwo.
Synod jako narzędzie destrukcji
Rzekome „zakończenie III Synodu Archidiecezji Lubelskiej” to kolejny akt modernistycznego teatru. Już Pius X w encyklice Pascendi demaskował, że synody posoborowe służą nie odnowie, lecz systematycznej erozji doktryny: „Moderniści usiłują wprowadzić do Kościoła zasadę demokracji, którą fałszywie nazywają powrotem do pierwotnych wzorców” (Pascendi Dominici gregis, 1907). Tymczasem prawowity Kościół katolicki zna jedynie synody wierne niezmiennemu depozytowi wiary, nie zaś „burze mózgów” negujące boski charakter Kościoła.
„Oto, czym jest Kościół: rodziną Bożą! Ale czy taka jest również nasza wizja Kościoła?”
To pytanie Filipazziego odsłania sedno posoborowego przewrotu. Ecclesia nie jest żadną „rodziną” w protestanckim stylu, lecz mistycznym Ciałem Chrystusa z widzialną głową, hierarchią i nieomylnym Magisterium. Jak nauczał Pius XII w encyklice Mystici Corporis: „Jeśli chcemy dać określenie i nazwę tego prawdziwego Kościoła Jezusa Chrystusa, to nie znajdziemy nic bardziej szlachetnego, nadań bardziej wzniosłego i bardziej godnego, jak nazwa »mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa«” (1943). Redukcja Kościoła do „rodziny” to próba zastąpienia jego nadprzyrodzonej istoty socjologicznym banałem.
„Budowanie miejsc spotkań” versus Królestwo Chrystusa
Wyznać, że zadaniem wiernych jest „budowanie Kościoła w Lublinie jako prawdziwej świątyni, czyli miejsca spotkania Boga z ludźmi” – to odrzucić katolicką koncepcję Kościoła jako Societas Perfecta ustanowionego przez Chrystusa Króla. Wbrew modernistycznej narracji, Kosciół nie potrzebuje „budowania”, gdyż został doskonale założony przez Zbawiciela (Mt 16:18). Jak przypomina encyklika Quas Primas Piusa XI: „Królestwo naszego Zbawiciela obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi Leon XIII – nie tylko samo przez się narody katolickie, nie tylko tych, którzy przyjęli chrzest” (1925).
Milczenie o grzechu i łasce
Najcięższą zbrodnią modernistów pozostaje systematyczne pomijanie nadprzyrodzonego celu Kościoła: uświęcenia dusz przez łaskę, walki z grzechem i prowadzenia wybranych do zbawienia. Filipazzi przemilcza kluczowe prawdy wiary:
- Ofiara Mszy św. jako źródło łaski, podczas gdy posoborowa „eucharystia” stała się zgromadzeniem wspólnoty
- Potrzebę nawrócenia i życie w stanie łaski uświęcającej, zastąpioną pustym dialogiem
- Istnienie piekła i obowiązek unikania grzechu śmiertelnego, co w posoborowiu uznano za „przesadny rygoryzm”
Jak ostrzegał św. Pius X: „Religia modernistów to religia uczuć i doświadczenia, pozbawiona żadnego obiektywnego fundamentu” (Lamentabili Sane, 1907). Właśnie taką „religię” promuje się dziś w lubelskiej archikatedrze pod płaszczykiem rocznicowych uroczystości.
Za artykułem:
Nuncjusz Apostolski w Polsce: Kościół jest rodziną Bożą (episkopat.pl)
Data artykułu: 23.09.2025