Portal Gość Niedzielny relacjonuje stanowisko ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego wobec umowy UE z Mercosurem. Minister zapowiada dążenie do zablokowania porozumienia lub wprowadzenia mechanizmów ochronnych dla europejskich rolników. W komentarzu redakcji zwrócono uwagę na zagrożenie dla Amazonii i lokalnych społeczności.
Ekonomia bez moralnego fundamentu
„Jeżeli nie będzie możliwości zablokowania umowy z krajami Mercosuru, jeżeli nie będzie mniejszości blokującej, będziemy musieli jak najlepiej zabezpieczyć interes polskich, europejskich rolników” – deklaruje przedstawiciel rządu. Ton wypowiedzi ujawnia typowo modernistyczne podejście, gdzie dobro wspólne podporządkowane jest kalkulacjom politycznym, a nie niezmiennym zasadom sprawiedliwości społecznej.
Cytowany artykuł całkowicie pomija katolicki wymiar problemu, ograniczając się do utylitarnej analizy skutków gospodarczych. Tymczasem Pius XI w Quadragesimo Anno (1931) nauczał: „Stosunki gospodarcze nie mogą być całkowicie oddzielone od prawa moralnego” (QA 44). Każda umowa handlowa winna być oceniana przez pryzmat:
- ochrony lokalnych wspólnot przed wyzyskiem
- zachowania suwerenności żywnościowej narodów
- poszanowania Bożego porządku w przyrodzie
Milczenie o źródłach niesprawiedliwości
Minister Krajewski wspomina o konieczności kontroli jakości importowanej żywności: „Nie może być tak, że w Europie rolnicy muszą spełnić najwyższe standardy jakości, a z drugiej strony pozwolimy na wpływ produktów, które tych standardów nie będą spełniać”. To przyznanie się do porażki systemu, który traktuje człowieka jako trybik maszyny gospodarczej, a nie obraz Boga.
Leon XIII w Rerum Novarum (1891) przestrzegał: „Umowy między pracą a kapitałem winny być wypełnione sumiennie i święcie, zwłaszcza gdy chodzi o sprawiedliwą zapłatę” (RN 43). Brak odniesienia do katolickiej nauki o sprawiedliwej cenie i sprawiedliwym zysku demaskuje redukcję debaty do poziomu technokratycznych negocjacji.
Eko-socjalizm zamiast katolickiej ekologii
Redakcja dodaje komentarz: „Pamiętajmy o czym ostrzegają w Ameryce Południowej: otwarcie rynku UE to zwiększenie tempa wylesiania tego kontynentu, także Amazonii”. Choć słusznie wskazano na ekologiczne konsekwencje, zabrakło fundamentalnego odniesienia do pierwszego i najważniejszego ekologa – Boga Stwórcy.
Pius XII w radiowym orędziu z 1 września 1944 r. nauczał: „Ziemia należy do człowieka, ale człowiek należy do Boga. Kto niszczy dzieło Stwórcy, popełnia świętokradztwo”. Modernistyczne środowiska celowo zastępują tę prawdę świeckim ekologizmem, by oderwać troskę o stworzenie od jego Źródła.
Brak nadprzyrodzonej perspektywy
Całość dyskusji toczy się w paradygmacie czysto naturalistycznym, gdzie:
- brak odniesienia do moralnego obowiązku ochrony pracy ludzkiej
- pominięto katolicką naukę o prymacie dobra wspólnego nad indywidualnym zyskiem
- zabrakło przypomnienia, że gospodarka służyć ma zbawieniu dusz, a nie odwrotnie
Jak przypominał Pius XI w Quas Primas (1925): „Nie ma pokoju Chrystusowego w oderwaniu od Królestwa Chrystusowego”. Każda umowa międzynarodowa ignorująca społeczne panowanie Chrystusa Króla skazana jest na generowanie nowych niesprawiedliwości.
Tymczasem zarówno unijni urzędnicy, jak i polscy ministrowie funkcjonują w matrixie laickiego liberalizmu, gdzie Bóg został wygnany z przestrzeni publicznej, a Jego miejsce zajęły idee wolnego rynku i relatywizmu etycznego.
Za artykułem:
Jeśli nie uda się blokada umowy z Mercosurem, trzeba będzie zabezpieczyć rolników (gosc.pl)
Data artykułu: 23.09.2025