Portal Opoka relacjonuje, że w wielu polskich miastach, m.in. w Stalowej Woli, Łowiczu, Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Włodawie, Zakopanem i Rzeszowie, rodzice oraz pełnoletni uczniowie masowo rezygnują z nieobowiązkowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”. W niektórych placówkach odsetek rezygnacji sięga 85% (Pułtusk), w szkołach pijarskich w Łowiczu – 100%, a w Podhalu w wielu miejscowościach nie przekroczył 10%. Wśród przyczyn wymieniane są „próby przemycania ideologii” oraz „demoralizujące treści dotyczące dojrzewania i tożsamości płciowej”.
Naturalistyczny redukcjonizm w edukacji jako narzędzie inżynierii społecznej
„Pod niewinnie brzmiącą nazwą tego przedmiotu próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę” – stwierdzenie Karola Nawrockiego ujawnia jedynie wierzchołek góry lodowej problemu. W istocie mamy do czynienia z systemowym wdrażaniem antropologicznej rewolucji, gdzie człowiek sprowadzony zostaje do poziomu zwierzęcia kierowanego popędami, a wszelka moralność zastępowana jest „zdrowiem” rozumianym jako biologiczna sprawność. Quod est absurdum (co jest absurdem)!
W świetle encykliki Divini illius Magistri (Pius XI, 1929) edukacja jest nieważna bez nadprzyrodzonej teleologii: „Prawdziwa edukacja powinna zmierzać do ostatecznego celu człowieka, jakim jest wieczne zjednoczenie z Bogiem”. Wszelkie programy, które pomijają naukę o grzechu pierworodnym, obowiązku walki z pożądliwością i konieczności łaski, są z założenia narzędziem deprawacji.
Milczenie o moralności nadprzyrodzonej jako najcięższe oskarżenie
Szokujące jest przemilczenie w całym artykule katolickiej nauki o czystości (np. encyklika Casti connubii Piusa XI) oraz nadprzyrodzonej roli rodziców jako pierwszych wychowawców (Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917, kan. 1113). Wszystkie wypowiedzi polityków, dyrektorów szkół czy nawet „obrońców życia” ograniczają się do poziomu przyrodzonego, co jest klasycznym przejawem modernistycznej redukcji religii do sfery prywatnych emocji (Pius X, Pascendi Dominici gregis, 1907).
Gdy rzecznik prezydenta Gorzowa Wielkopolskiego tłumaczy rezygnacje uczniów tym, że „nie chcą dłużej siedzieć w szkole”, a dyrektor Zespołu Szkół Gospodarczych w Rzeszowie mówi o „atmosferze towarzyszącej dyskusji”, mamy do czynienia z typowymi dla modernizmu technikami relatywizacji (Syllabus błędów Piusa IX, 1864, pkt 55-60). W dyskusji brakuje fundamentalnego pytania: Quis est Dominus educationis? (Kto jest Panem wychowania?) – odpowiedź brzmi: „Chrystus Król lub chaos” (Pius XI, Quas Primas, 1925).
Statystyki jako wyznanie społecznej niewiary
Fakt, że w „podstawówce” pijarskiej w Łowiczu (zakładzie, który powinien być wzorem katolickiej edukacji) nie ma ani jednego ucznia na „edukacji zdrowotnej”, świadczy o de facto apostazji tych instytucji. Żadna szkoła katolicka nie może tolerować przedmiotu, który nie zaczyna się od nauki o stanie łaski uświęcającej jako podstawy zdrowia duchowego.
Gdy zaś kurator Joanna Raźniewska chwali „wywalczenie ochrony dzieci”, ale nie wspomina o obowiązku wychowania w czystości (Sobór Trydencki, sesja XXIV) czy o świętokradzkim charakterze lekcji propagujących grzechy nieczyste, jej działania okazują się pozorne. Qui tacet, consentire videtur (Kto milczy, ten się zgadza).
Krytyka bez katolickiej alternatywy: pusta retoryka
Wypowiedź Kai Godek o „lewackim praniu mózgu” to mimikra oporu, skoro ani ona, ani żaden z cytowanych polityków nie wskazuje na konieczność powrotu do katolickiej pedagogiki opartej na Ewangelii. Wszyscy skupiają się na „wygranej” statystycznej, podczas gdy prawdziwym zwycięstwem byłoby żądanie wprowadzenia nauki o katolickiej ascecie, czystości przedmałżeńskiej i obowiązkach stanu jako podstaw edukacji.
Tymczasem w całym artykule nie ma ani jednego odwołania do Magisterium (np. encykliki Mit brennender Sorge o państwowych programach edukacyjnych), ani słowa o sakramencie bierzmowania jako źródle siły do walki z pokusami.
Zdrowie bez Boga: satanistyczna parodia
Najbardziej zatrważające jest to, że w dyskusji o „zdrowiu” całkowicie pominięto zdrowie duszy – jedyną rzeczywistość, która ma znaczenie wieczne. Wszelka edukacja „zdrowotna”, która nie uczy o niebezpieczeństwie utraty łaski, grzechach przeciwko czystości i obowiązku spowiedzi jest instrumentalizacją człowieka i pogwałceniem jego prawa do zbawienia (Syllabus, pkt 15).
W obliczu tych danych statystycznych, katolicy powinni nie tylko „rezygnować” z przedmiotu, ale domagać się likwidacji całego programu edukacji jako narzędzia culturae mortis. Jak bowiem nauczał św. Pius X: „Błąd nie ma prawa być nauczany nawet w jednej szkole” (List apostolski Notre charge apostolique, 1910).
Za artykułem:
Nie tylko Podhale. Są pierwsze dane o masowej rezygnacji z edukacji zdrowotnej z innych miast (opoka.org.pl)
Data artykułu: 27.09.2025