Portal Vatican News relacjonuje wydarzenie pielgrzymki wiernych z archidiecezji gdańskiej do Rzymu, gdzie około 600 osób wraz z „abp” Tadeuszem Wojdą i „biskupami” pomocniczymi uczestniczyło w audiencji generalnej u Leona XIV. W artykule podkreśla się radość uczestników z „spotkania z Ojcem Świętym”, a „abp” Wojda relacjonuje, iż otrzymał „błogosławieństwo” dla Polski i archidiecezji. Pielgrzymi dzielą się emocjami, nazywając doświadczenie „niebem”, a duchowni podkreślają rzekome duchowe korzyści z pielgrzymki w Roku Nadziei.
Rzym jako nowe Betlejem: kult człowieka zamiast adoracji Boga
Opisane wydarzenie stanowi klasyczny przykład substytucji sacrum w strukturach posoborowych. W miejsce autentycznej pobożności katolickiej, skierowanej ku Chrystusowi Królowi, mamy tu kult osobowy uzurpatora przebranego w szaty Piotrowe. Wspomniane „wzruszenie” i „bycie w siódmym niebie” po spotkaniu z antypapieżem przywołuje na myśl słowa Chrystusa: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego” (Mt 22,37), a nie jakiegokolwiek człowieka, nawet jeśli ten zajmuje miejsce w Watykanie. Jak zauważa Pius XI w encyklice Quas Primas, prawdziwym celem pielgrzymek jest oddanie czci „Temu, który króluje w wieków” (por. 1 Tm 1,17), a nie budowanie emocjonalnej więzi z przywódcami religijnej rewolucji.
„Serdecznie pozdrawiam Polaków, a szczególnie pielgrzymów z archidiecezji gdańskiej z arcybiskupem metropolitą i biskupami pomocniczymi” – Leon XIV
Ten cytat demaskuje naturalizm całego przedsięwzięcia: brak jakiejkolwiek wzmianki o Chrystusie, łasce, czy obowiązku wyznawania jedynej prawdziwej Wiary. Współczesny „Rzym” stał się miejscem humanistycznych spotkań zamiast ośrodkiem kultu Boga w Trójcy Jedynego. Warto przypomnieć, że prawdziwy papież Pius X w Lamentabili Sane potępił tezę, jakoby „Kościół miał się pojednać z postępem” (propozycja 80), co właśnie dokonuje się w tej pseudo-pielgrzymce, gdzie „duchowy wymiar” sprowadza się do turystyki religijnej („pyszna pizza”, „dom Ojca Pio”) i emocjonalnych uniesień.
„Jubileusz” jako parodia roku łaski
Artykuł wielokrotnie akcentuje „jubileusz” 100-lecia archidiecezji, który rzekomo ma „wpisywać się w Rok Święty”. To zdrada historycznego znaczenia jubileuszy, które zawsze w Kościele związane były z nawróceniem, pokutą i odnowieniem wiary, a nie celebracją instytucjonalnej ciągłości struktur posoborowych. Jak uczy Sobór Trydencki, prawdziwy jubileusz wymaga „stanu łaski uświęcającej” (Sesja XIV, rozdz. 4), podczas gdy uczestnicy tej pielgrzymki, poprzez komunię z modernistyczną sektą, znajdują się w stanie formalnej schizmy. Co więcej, sam fakt istnienia „archidiecezji gdańskiej” jako struktury posoborowej jest problematyczny – w świetle prawa kanonicznego z 1917 r. (kan. 231) tylko Stolica Apostolska może ustanawiać diecezje, a przecież po 1958 r. nie istnieje żadna ważna władza w Rzymie.
Głos „abp” Wojdy o „wielkim Jubileuszu Roku Świętego” to jawna kpina z idei odpustów, które – jak naucza Benedykt XIV w De Synodo Dioecesana – wymagają autorytetu prawowitego papieża i jedności z katolickim depozytem wiary. Wspomnienie przez Leona XIV o błogosławieństwie dla Polski brzmi szczególnie złowrogo w kontekście słów Piusa XI: „Państwo, które nie uznaje panowania Chrystusa, staje się areną walki egoizmów, zmierzającą do własnej zagłady” (Quas Primas, 1925).
Pseudoreligijność jako nowa forma ateizmu
Wypowiedź 10-letniego Antka, który „cieszy się z pizzy” i oglądał „grób św. Ojca Pio” (postaci o podejrzanej reputacji), to smutna ilustracja kryzysu formacji katolickiej w strukturach posoborowych. Zamiast nauki o prawdziwych świętych, mamy tu kult współczesnych pseudoświętych, których kanonizacje, jak uczy Syllabus Piusa IX (propozycja 23), nie mają żadnej mocy wiążącej dla wiernych. Wspomniany „Ojciec Pio” – wątpliwy mistyk, którego stygmaty i wizje były wielokrotnie kwestionowane przez prawdziwych katolickich teologów – staje się tu symbolem religijności emocjonalnej, oderwanej od doktryny.
„Dla mnie ten rok nadziei jest być może ostatnim, patrząc na mój wiek – 77 lat” – Leonard Kubacki, pielgrzym
Ta wypowiedź ukazuje eschatologiczne wypaczenie w nowej liturgii i duchowości posoborowej. Nadzieja chrześcijańska, według św. Pawła (Rz 8,24), jest „nadzieją na przyszłość” związaną z życiem wiecznym, a nie z doczesnymi jubileuszami. Tymczasem pan Kubacki myli „„Rok Nadziei” – modernistyczny slogan – z perspektywą osobistego zbawienia, co jest klasycznym przykładem indywidualizmu religijnego potępionego w Syllabusie (propozycja 15). Co więcej, jego wiara w „„katechizację przez zdjęcia” zamiast przez naukę Magisterium to jawne odrzucenie zasady „Ecclesia docens” (Kościół nauczający).
Konsekwencje: od apostazji formalnej do sakramentalnej
Najbardziej niepokojący jest fragment wypowiedzi „ks. Andrzeja Bemowskiego”, który mówi o „„umocnieniu się świadectwem innych wiernych, przybyłych z całego świata„. To czysta manifestacja herezji indyferentyzmu potępionej w Syllabusie (propozycja 16-17), gdzie fałszywa jedność ma zastąpić prawdziwą wiarę katolicką. Gdyby ten „duchowny” był prawdziwym katolikiem, wiedziałby, że św. Augustyn nauczał: „„Nikt nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za matkę” (De unitate Ecclesiae, 6).
Udział w „audiencji” u Leona XIV to nie tylko formalna współpraca z modernistyczną sektą, ale – jak uczy dekret Świętego Oficjum z 1949 r. – „akces do schizmy lub herezji”, co pociąga za sobą ekskomunikę latae sententiae. Dlatego wszyscy uczestnicy tej pielgrzymki, a zwłaszcza „„biskupi””, znajdują się poza Kościołem Katolickim, co potwierdza kanon 2314 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.: „Schizmatycy i heretycy winni być ekskomunikowani”.
„„Pielgrzymka” jako droga do zatracenia
Podsumowując, relacjonowana „pielgrzymka” to nie duchowy triumf, lecz publiczny akt apostazji. Wszystkie jej elementy – od kultu antypapieża, przez turystyczno-religijny synkretyzm, po fałszywe jubileusze – są sprzeczne z zasadami katolickiej wiary wyrażonej w encyklikach Piusa IX, Piusa X i Piusa XI. W obliczu takich wydarzeń, przypomina się słowa Chrystusa: „Gdybyście byli światłością świata, to wasze dzieła byłyby ciemne” (J 9,40). Współczesne pielgrzymki do Rzymu, zamiast prowadzić do nieba, stają się via dolorosa wiodącą ku wiecznemu potępieniu, gdyż – jak mówi św. Paweł – „nawet szatan przybiera postać anioła światłości” (2 Kor 11,14).
Za artykułem:
„Jak w siódmym niebie!” Radość pielgrzymów archidiecezji gdańskiej ze spotkania Papieża (vaticannews.va)
Data artykułu: 24.09.2025