Portal Gość Niedzielny (29 września 2025) relacjonuje wyniki wyborów parlamentarnych w Mołdawii, gdzie rządząca proeuropejska Partia Działania i Solidarności (PAS) uzyskała 49.6% głosów, zaś prorosyjski blok socjalistyczno-komunistyczny 24.5%. Frekwencja wyniosła 52%, zaś prorosyjscy politycy oskarżyli władze o „sfałszowanie wyborów” według „zachodnich instrukcji”. Artykuł, typowy dla współczesnego dziennikarstwa politycznego, stanowi przykład całkowitej redukcji życia publicznego do walki frakcji o władzę, przy całkowitym milczeniu o zasadach moralnych rządzących polityką.
Naturalizm polityczny jako wyraz apostazji społecznej
Relacja całkowicie pomija fundamentalną dla katolickiej nauki społecznej zasadę: „Non est potestas nisi a Deo” („Nie ma władzy, która by nie pochodziła od Boga” – Rz 13,1). Przedstawiając wybory jako „najważniejsze w historii” w kontekście czysto geopolitycznym, autorzy utrwalają modernistyczny błąd autonomii porządku politycznego (Syllabus błędów, pkt 39), gdzie Bóg zostaje wykluczony z życia publicznego. W rzeczywistości, jak naucza Pius XI w Quas Primas, „pokoju nie będzie, dopóki narody nie uznają panowania Chrystusa Króla”, co wyraźnie neguje możliwość autentycznego dobra wspólnego w ramach jakiegokolwiek świeckiego systemu.
„Wybory demokratyczne” stają się w tym ujęciu świeckim substytutem sakramentu – rytuałem, w którym masy oddają cześć nowemu bożkowi suwerenności ludowej, jawnie sprzecznemu z dogmatem o Socialis Regnum Christi (Królestwie Społecznym Chrystusa). Współzawodnictwo partii proeuropejskich i prorosyjskich to jedynie walka dwóch frakcji tego samego antychrześcijańskiego porządku, gdyż obie opcje odrzucają fundamentalną prawdę: „Chrystus ma władzę nad wszystkimi narodami, nie tylko nad katolickimi, lecz także i nad niechrześcijanami, tak że w całym świecie ludzkim rodzaj podlega władzy Jezusa Chrystusa” (Leon XIII, Annum Sacrum).
Milczenie o prześladowaniach katolików jako wyznacznik sekularyzmu
Artykuł, podobnie jak większość współczesnych relacji medialnych, całkowicie pomija kwestię prześladowań Kościoła w Mołdawii – zarówno pod rządami prozachodnich liberałów, jak i prorosyjskich sił. W kraju, gdzie katolicy stanowią zaledwie 0.5% populacji, a Kościół prawdziwy doświadcza systematycznych represji ze strony schizmatyckich struktur prawosławnych i ateistycznego państwa, to przemilczenie jest symptomatyczne. W świetle encykliki Mortalium Animos Piusa XI, która potępia fałszywy ekumenizm i nakazuje bronić praw jedynego prawdziwego Kościoła, każdy rzetelny raport powinien zaczynać się od pytania: „Na ile dany system polityczny uznaje zwierzchnictwo Chrystusa Króla i prawa Kościoła katolickiego?”.
Tymczasem portal powiela typową dla współczesnego dziennikarstwa iluzję „wolnych wyborów”, w których rzeczywista wolność – rozumiana jako „prawo do spełniania obowiązków wobec Boga” (Leon XIII, Libertas Praestantissimum) – pozostaje całkowicie wykluczona. Głosowanie na proeuropejskich liberałów czy prorosyjskich komunistów przypomina wybór między dwiema truciznami, gdyż obie opcje w praktyce kontynuują prześladowania katolików i realizację planu masońskiej „likwidacji Kościoła” (Syllabus, pkt 24).
Demokratyczny szamanizm: „świętość” procesu wyborczego
Język artykułu zdradza typowy dla współczesności demokratyczny mistycyzm: „najważniejsze wybory w historii”, „gorąca atmosfera”, „walka o przyszłość kraju”. To czysta magia słowna mająca ukryć fakt, że żadna świecka władza nie może być moralnie ważna bez uznania prymatu religii katolickiej (Syllabus, pkt 77). W encyklice Quas Primas Pius XI jednoznacznie stwierdza, że „królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi”, co implikuje obowiązek uznawania prawa Bożego w konstytucjach, systemach prawnych i edukacji – czego w Mołdawii, podobnie jak w innych współczesnych państwach, nie ma.
Brakuje jakiegokolwiek głosu hierarchii kościelnej – choćby w postaci skryptyzowanych „apelów o pokój” – co świadczy o całkowitej marginalizacji religii. To potwierdza diagnozę Piusa X z Lamentabili Sane, który potępiał „opinię, że Kościół nie jest zdolny skutecznie bronić etyki ewangelicznej” (pkt 63). W rzeczywistości to nie Kościół zawiódł, lecz modernistyczni „duchowni” w strukturach posoborowych, którzy porzucili misję głoszenia Socialis Regnum Christi na rzecz pustosłowia o dialogu i prawach człowieka.
Zakazana alternatywa: katolicka nauka o państwie
Całkowite przemilczenie w artykule stanowi kluczowy element katolickiej krytyki: w żadnym z programów wyborczych nie ma mowy o uznaniu królewskiej władzy Chrystusa i praw Kościoła. W myśl encykliki Immortale Dei Leona XIII, „państwo winno być katolickie nie tylko z nazwy, ale i z czynów, uznając prawdziwą religię w swoich ustawach i w działaniu”. To zaś wymaga konkretnych działań: zakazu propagandy heretyckiej, restytucji majątków kościelnych, przywrócenia katolickiej edukacji, zakazu bluźnierstw i świętokradztw – czego żadna z partii w Mołdawii nie proponuje.
Tymczasem wierni, pozbawieni prawdziwego pasterstwa, zmuszeni są do wyboru między różnymi formami apostazji. W świetle dekretu Świętego Oficjum z 1949 r. Contra communismum, który pod groźbą ekskomuniki zakazywał katolikom popierania komunistów, a także dokumentów potępiających liberalizm (np. Mirari Vos Grzegorza XVI), wierni w Mołdawii pozostają w sytuacji bez wyjścia – żadna opcja polityczna nie godzi się z prawem Bożym. W tej sytuacji jedynym moralnie dopuszczalnym stanowiskiem jest bojkot wyborczy jako forma protestu przeciwko bezbożnemu systemowi, czego w artykule oczywiście nie wspomniano.
Wybory w Mołdawii ukazują głębię kryzysu współczesnego świata: społeczeństwa, które odrzuciwszy prawdziwą religię, skazane są na wieczne przetasowywanie tych samych błędów w nowych opakowaniach. Jak ostrzegał św. Pius X w Pascendi Dominici Gregis, „modernizm to synteza wszystkich herezji”, która dziś przybiera postać świeckiego kultu demokracji. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem pozostaje powrót do katolickiej zasady: Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat – Chrystus zwycięża, Chrystus króluje, Chrystus rozkazuje.
Za artykułem:
Mołdawia: rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 98 proc. głosów (gosc.pl)
Data artykułu: 29.09.2025