Portal Opoka relacjonuje komentarz ks. Antoniego Bartoszka, który wzywa do „poważnego” myślenia o aniołach jako „istotach duchowych” i „ważnym elemencie wiary katolickiej”. Autor cytuje fragmenty Księgi Tobiasza i Apokalipsy, podkreśla rolę archaniołów Michała, Gabriela i Rafała oraz nawiązuje do św. Augustyna. W tekście brak jednak jakichkolwiek odniesień do doktrynalnych definicji Soboru Laterańskiego IV czy obowiązujących przed 1958 rokiem formularzy mszalnych, które stanowią jedyną normę katolickiej angelologii.
Dekonstrukcja naturalistycznej narracji
„Aniołowie, inteligentne istoty duchowe, wskazują na świat transcendentny nieuchwytny dla doświadczeń empirycznych” – stwierdza Bartoszek, redukując jednak aniołów do funkcji psychologicznych mostów łączących „dwa światy”. Wbrew tradycyjnemu nauczaniu, które widzi w nich realnych uczestników historii zbawienia (od walki Jakuba z aniołem po ostrzeżenie Józefa), autor sprowadza ich istotę do „duchowych łączników”.
Papież Pius XI w encyklice Quas primas (1925) przypominał: „Chrystus nie tylko ma być czczony jako Bóg przez aniołów i ludzi, ale, że aniołowie i ludzie posłuszni i poddani być mają panowaniu jego jako Człowieka” (cyt. za: Quas primas, § 12). Tymczasem Bartoszek pomija kluczowy aspekt: aniołowie są przede wszystkim zwiastunami i wykonawcami woli Bożego Króla, a nie „transcendentnymi przewodnikami” w newage’owym stylu.
Teologiczne niedomówienia i heretyckie implikacje
Wspominając o św. Augustynie, autor przemilcza fakt, że „Państwo Boże” Ojca Kościoła jednoznacznie łączył kult aniołów z kultem Chrystusa Króla: „Ci, co oddają cześć aniołom nie tylko nie są czcicielami wielu bogów, ale są sługami tego samego Boga, któremu służą aniołowie” (X, 26). W tekście nie znajdujemy żadnego ostrzeżenia przed bałwochwalczym kultem aniołów potępionym przez Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane (1907, § 50):
„Zwyczaj udzielania chrztu dzieciom był owocem ewolucji dyscyplinarnej i przyczynił się do podziału jednego sakramentu na dwa”
Analogicznie, współczesne „rozwijanie” angelologii w oderwaniu od dogmatu o Chrystusie Królu prowadzi do herezji – co widać w próbie przedstawienia archanioła Rafała jako „patrona podróżujących” na równi z prawowitymi świętymi (jak św. Krzysztof).
Liturgiczne milczenie jako symptom apostazji
Najbardziej wymowny jest brak odniesień do Acta Apostolicae Sedis i tradycyjnych formularzy mszalnych, gdzie:
– Święto Michała Archanioła (29 września) miało własną oktawę
– Święto Aniołów Stróżów (2 października) posiadało sekwencję „Custodes hominum”
– Wiele antyfon (np. „Benedicite Dominum omnes Angeli eius”) zawierało doktrynalnie precyzyjne formuły
W zamian autor proponuje „odmawianie w wielu parafiach na zakończenie Mszy św. modlitwy” do Michała Archanioła – nie wskazując jednak, że w rzeczywistości chodzi o posoborowe parodie liturgii, gdzie w miejsce Kanonu Rzymskiego wprowadzono „modlitwy powszechne”.
Zatrute źródło: posoborowa angelologia
Cała argumentacja Bartoszka zdradza wpływ modernistycznej hermeneutyki, którą św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis (1907) określił jako: „przyjęcie, że dogmaty nie tylko mogą, lecz powinny się rozwijać i zmieniać” (§ 13).
Kiedy autor mówi o „rozbudzaniu nabożeństwa do Archanioła Rafała”, pomija fakt, że przed 1958 rokiem Kościół:
1. Nigdy nie zatwierdził osobnego święta dla Rafała (w przeciwieństwie do Michała i Gabriela)
2. Zabraniał prywatnych objawień angelicznych bez imprimatur (np. wizje s. Josefy Menéndez)
3. Wymagał, by kult aniołów był zawsze podporządkowany kultowi Chrystusa Króla
W tekście nie znajdziemy ani jednego odwołania do Rituale Romanum z egzorcyzmami przeciwko zbuntowanym duchom czy do Codex Iuris Canonici (1917), który w kan. 1259 § 2 zakazywał przedstawiania aniołów w „świeckim lub nieprzyzwoitym” stroju.
Duchowa ruina w posoborowym przebraniu
Ostatni akapit zdradza prawdziwy cel tej „angelologii”: „Tak jak aniołowie pełnią wolę Bożą, tak winni czynić ludzie” – brzmi to jak ewangelikalna pobożność, a nie katolicka duchowość. W tradycyjnym nauczaniu aniołowie są przede wszystkim:
– Strażnikami porządku nadprzyrodzonego („Apocalypsis Jesu Christi, quam dedit illi Deus” – Ap 1,1)
– Egzekutorami Bożych wyroków („Mittet angelos suos” – Mt 13,41)
– Wojskami niebiańskimi pod dowództwem Chrystusa Króla („Militia coelestis” – Responsorium z Matutinum)
W miejsce tego autor proponuje sentymentalną wizję „anioła, który przybrał ludzką postać i towarzyszy w podróży” – co jest bliższe teozofii Bławackiej niż katolickiej hagiofani.
Podsumowując, tekst Bartoszka to klasyczny przykład modernistycznego relatywizmu – pozornie ortodoksyjny, lecz w istocie wyprany z dogmatycznej precyzji i podporządkowany protestancko-psychologicznej wizji religii. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili sane:
„Ewangelie nie dowodzą Bóstwa Jezusa Chrystusa, lecz jest ono dogmatem, który świadomość chrześcijańska wyprowadziła z pojęcia mesjasza” (propozycja 27 potępiona)
Analogicznie, dzisiejsza „angelologia” to produkt świadomości posoborowej, a nie depozytu wiary.
Za artykułem:
Ks. Antoni Bartoszek przestrzega: o aniołach należy myśleć poważnie (opoka.org.pl)
Data artykułu: 29.09.2025