Portal Tygodnik Powszechny (30 września 2025) informuje o degradacji raf koralowych i działaniach artystyczno-naukowych mających na celu ich rewitalizację. Marco Barotti wraz z biologiem Timothym A.C. Lamontem prezentują na Festiwalu Przemiany w Centrum Nauki Kopernik instalacje dźwiękowe mające „przywabiać” ryby do regenerujących się raf. W tekście dominuje perspektywa czysto naturalistyczna, gdzie rozwiązania technologiczne i artystyczne zastępują refleksję nad źródłem i celem stworzenia.
Stworzenie bez Stwórcy: ekologiczny redukcjonizm
Artykuł otwiera alarmistyczna statystyka: „około 50 proc. raf koralowych na świecie zanikło w ciągu ostatnich 50 lat”. Problem przedstawiony jest wyłącznie jako kryzys techniczny wymagający „bioakustycznych” rozwiązań, bez jakiejkolwiek wzmianki o transcendentalnym porządku stworzenia. Tymczasem Księga Mądrości (11, 21) stwierdza jasno: „Wszechświat cały stworzyłeś według miary i liczby, i wagi”. Degradacja przyrody jest konsekwencją odrzucenia teocentrycznego porządku, gdzie człowiek – zamiast być szafarzem Bożych darów – stał się samowolnym eksploatatorem.
„Reef stewardship” – świecka parodia królewskiego kapłaństwa
Projekt „odbudowy raf” opiera się na idei „reef stewardship” – rzekomej „opieki nad rafą jako wspólnym dobrem”. To demokratyczna karykatura biblijnego mandatu „czynienia sobie ziemi poddaną” (Rdz 1,28). Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas: „Państwo i społeczeństwo, wyrzekając się panowania Zbawiciela naszego, stały się ofiarą wewnętrznej niezgody i ciągłych niepokojów”. Współczesny „ekologiczny aktywizm” to tylko kolejna forma antropocentrycznej pychy, gdzie człowiek – nie uznawszy najpierw Królestwa Chrystusowego – próbuje samodzielnie „naprawiać” skutki własnej duchowej degradacji.
Artystyczna magia symulakrum: dźwiękowe bałwochwalstwo
Najbardziej niepokojący jest opis „podwodnych głośników emitujących nagrania zdrowych raf”. Instalacja Barottiego to współczesna wersja magii sympatycznej, gdzie technologia zastępuje prawdziwą relację ze stworzeniem. Jak ostrzegał św. Augustyn: „Gdy człowiek odstępuje od Boga, nawet to, co dobre, staje się narzędziem zepsucia” (De Civitate Dei, XV, 22). „Dźwiękowy krajobraz rafy” staje się tu simulacrum – pustym znakiem pozbawionym odniesienia do Logosu, który jest źródłem wszelkiej harmonii.
Festiwal Przemiany jako liturgia neo-pogaństwa
Wymowny jest wybór miejsca prezentacji projektu – Festiwal Przemiany w Centrum Nauki Kopernik. Opis wydarzenia („doświadczenia VR, koncerty, kawiarnia z festiwalowym menu”) odsłania jego prawdziwy charakter: rytuał świeckiej religijności, gdzie „empatia” zastępuje chrześcijańską caritas, a „współodczuwanie z naturą” staje się parodią komunii świętych. W encyklice Pascendi Dominici gregis św. Pius X demaskował takie zjawiska jako „przenikanie pogańskiej filozofii do wnętrza Kościoła”.
Milczenie o grzechu pierworodnym: ekologiczny pelagianizm
Autorzy artykułu całkowicie pomijają teologiczną przyczynę degradacji stworzenia – skutki grzechu pierworodnego (Rdz 3,17-18). Proponowane rozwiązania („sztuczne struktury, druk 3D, banki genów”) to współczesna forma pelagiańskiej herezji – wiara, że człowiek sam może się zbawić poprzez technikę. Tymczasem Sobór Trydencki nauczał: „Nikt nie może zbawić się własnymi siłami, jeśli nie zostanie podniesiony i podtrzymany łaską Bożą” (Sess. VI, cap. 3).
Zakon rybich apostołów? Parodia ewangelizacji
Opis „rybaków, którzy stali się strażnikami raf” przywodzi na myśl parodystyczną analogię ewangelizacji. Gdy Chrystus powoływał rybaków, by stali się „łowcami ludzi” (Mt 4,19), tu mamy do czynienia z procesem odwrotnym: „rybacy pracują przy zakładaniu szkółek, by zwabić ryby”. To symboliczny wyraz zeświecczonej eschatologii, gdzie „zbawienie” ogranicza się do doczesnego przetrwania ekosystemu, a nie życia wiecznego.
Podsumowanie: ekologia bez Boga jest drogą do nikąd
Artykuł Tygodnika Powszechnego – podobnie jak cały projekt „rewitalizacji raf” – jest przejawem modernistycznego redukcjonizmu. Brak jakiejkolwiek wzmianki o Bogu-Stwórcy, grzechu jako źródle degradacji czy konieczności nawrócenia odsłania prawdziwą naturę tego przedsięwzięcia: „próba budowania wieży Babel na dnie oceanu”. Jak ostrzegał św. Paweł: „Twierdząc, że są mądrymi, stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobieństwa” (Rz 1,22-23). Współczesna „ekologia głęboka” to tylko kolejne wcielenie starożytnego kultu Gai – tym groźniejsze, że podszyte pseudonaukowym żargonem.
Za artykułem:
Muzyka raf koralowych: requiem czy preludium? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 30.09.2025