Portal Catholic News Agency relacjonuje posiedzenie Komisji Wolności Religijnej powołanej przez prezydenta Trumpa, gdzie nauczyciele i trenerzy skarżyli się na ograniczanie praktyk religijnych w amerykańskich szkołach. Wśród świadków znaleźli się Joe Kennedy (zwolniony trener za modlitwę po meczach), Monica Gill (nauczycielka sprzeciwiająca się ideologii gender) oraz Marisol Arroyo-Castro (zawieszona za wystawienie krzyża w klasie). Wypowiedzi uczestników koncentrowały się na obronie „prawa” do religijnej ekspresji w ramach świeckiego systemu prawnego, bez odniesienia do nadrzędności prawa Bożego nad ludzkimi ustawami.
Naturalistyczna redukcja religii do prawa pozytywnego
Arroyo-Castro powołuje się na konstytucję USA jako podstawę swojej obrony: „Proszę, edukujcie dystrykty o prawdziwym znaczeniu klauzuli establishmentu i wolności wykonywania praktyk religijnych”.
To klasyczne przejęcie modernistycznej logiki, gdzie religio vera zostaje zredukowana do wolnościowego przywileju przyznawanego przez państwo. Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo przypominał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, zburzono fundamenty władzy”. Tymczasem świadkowie nie kwestionują samej zasady świeckiego państwa, tylko domagają się „sprawiedliwego” podziału przywilejów w ramach systemu z gruntu antykatolickiego.
Religijny aktywizm zamiast królewskiego panowania Chrystusa
Dr Phil McGraw, członek komisji, wzywał do: „Wykorzystania posiadanej władzy do walki o prawdę”, co jest przejawem typowego amerykańskiego protestanckiego aktywizmu, całkowicie obcego katolickiej nauce o społecznej władzy Chrystusa Króla. W Quas primas czytamy: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo, a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Gdy Monica Gill mówi o walce z „transgenderową polityką” w szkołach, ale czyni to w ramach świeckich przepisów o dyskryminacji, a nie z pozycji nadprzyrodzonej misji ewangelizacyjnej, to utrwala błąd naturalizmu potępiony w Syllabusie Piusa IX (punkty 39-55).
Wolność religijna jako herezja potępiona
Cały dyskurs przedstawiony w artykule opiera się na błędnym założeniu, że „wolność religijna” jest prawem naturalnym, podczas gdy Pius IX w Syllabusie (punkt 15) potępił tezę: „Każdy człowiek jest wolny w wyborze i wyznawaniu religii, którą uzna za prawdziwą”. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili (punkt 22) odrzuciło twierdzenie, że „dogmaty […] są tylko interpretacją faktów religijnych”. Występowanie „ks. Roberta Sirico” z Michigan, który skarży się na zagrożenia dla katolickich szkół, jest szczególnie wymowne, gdyż jako duchowny wyświęcony po 1968 roku uczestniczy w legitymizacji heretyckiego pojęcia wolności zamiast głosić konieczność powrotu do państwa wyznaniowego.
Milczenie o najgłębszej przyczynie kryzysu
Żaden ze świadków nie wskazuje na prawdziwe źródło prześladowań – odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla. Wręcz przeciwnie, Marisol Arroyo-Castro, zawieszona za krzyż w klasie, mówi: „Wolność religii to prawo przynoszące korzyść wszystkim Amerykanom”, co jest jawnym zaprzeczeniem słów Piusa IX z encykliki Quanta cura: „Błądziłby zatem bardzo ten, kto by sądził, że można spodziewać się trwałego powodzenia tam, gdzie odrzucono by ustawy, pod których osłoną rozwijał się Kościół”. W całym artykule brakuje choćby jednej wzmianki o obowiązku państw do uznania katolicyzmu jako jedynej prawdziwej religii, co jest podstawowym wymogiem doktryny katolickiej.
Za artykułem:
Religious Liberty Commission hears from teachers, coaches, school leaders (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 29.09.2025