Portal Tygodnik Powszechny (30 września 2025) relacjonuje spektakularny powrót Mateusza Morawieckiego do polityki poprzez media. Były premier, wbrew porażkom wyborczym, zdobył ponad milion wyświetleń w serii debat i wywiadów. Jego wystąpienia, m.in. z Adrianem Zandbergiem czy Sławomirem Mentzenem, prezentują go jako „uwolnionego” od nadzoru Jarosława Kaczyńskiego, eksperta od ekonomicznych globalnych przemian. Wewnętrzne spory w PiS przybierają na sile, czego symbolem jest sojusz Czarnek-Jaki-Sasin-Bocheński oraz wsparcie Ziobry i Błaszczaka. W tle pozostają próby odbudowania pozycji przez Morawieckiego, wspieranego przez Glińskiego, Obajtka i Terleckiego.
Polityczna walka jako wyznanie nowoczesnej wiary w człowieka
Analizowany materiał nie jest jedynie relacją z politycznych rozgrywek. Stanowi manifest antropocentryzmu, gdzie całkowita eliminacja pierwiastka nadprzyrodzonego redukuje rzeczywistość do walki o władzę, zasięgi i społeczne poparcie. Brak jakiegokolwiek odniesienia do prawa Bożego jako podstawy ładu społecznego demaskuje prawdziwy cel tych działań: „Nie będziecie mieli innych bogów przede Mną” (Wj 20,3) zastąpiono kultem medialnych wskaźników i pragmatyzmu.
Kryzys legitymizacji polityków, który próbują przełamać kolejnymi występami w mediach, jest symptomatyczny dla społeczeństw, które odrzuciły Socialis Regnum Christi (Królestwo Społeczne Chrystusa). Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas (1925): „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem w artykule, podobnie jak w całej współczesnej polityce, Chrystus Król jest wykluczonym arbitrem – zastąpiony przez „królowe zasięgów” i „mędrków” wizerunkowych strategii.
Ewolucja doktryny jako narzędzie politycznej gry
Wzorzec „Morawiecki uwolniony od Kaczyńskiego” to klasyczny przykład modernizmu w praktyce. W myśl potępionych w Lamentabili sane (1907) tez: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (teza 26). Występowanie byłego premiera z Zandbergiem czy Mentzenem, gdzie wcześniejsze „zasady” ustępują miejsca aktualnej koniunkturze, jest dosłownym spełnieniem modernistycznej herezji.
Komentatorzy portalu, zamiast potępić tę relatywizację, celebrują ją jako „ludzki głos” i „mądrości ekonomiczne”. To apoteoza pragmatyzmu, który Pius X w encyklice Pascendi nazwał „filozofią obłędu”, gdzie „prawda” zmienia się wraz z wymaganiami chwili. W świecie polityki, gdzie „(…) nie ma żadnej innej władzy, jak tylko władza świecka” (Syllabus błędów, Pius IX, błęd 55), nie ma miejsca na stałe normy moralne.
Milczenie o najwyższych wartościach jako wyznanie wiary
Najbardziej wymowne jest w tekście to, czego w nim nie ma – ani jednego odniesienia do katolickich fundamentów życia społecznego. W kontekście Polski, gdzie 90% obywateli deklaruje chrzest, nie ma wzmianki o:
– Obowiązku państwa do uznawania publicznych praw Kościoła
– Moralnej ocenie programów politycznych
– Grzechu publicznego zgorszenia
– Ostatecznym celu człowieka jako zbawieniu duszy
To „milczenie o sprawach nadprzyrodzonych (sakramenty, stan łaski, sąd ostateczny) jest najcięższym oskarżeniem” (por. Instrukcja IMPLEMENTACJA). Portal Tygodnik Powszechny – który w swej historii miał pretensje do katolickiego dziedzictwa – uczestniczy w tym dziele zniszczenia przez banalizację rzeczywistości, sprowadzając ją do walki o „media reach” i „frakcje w PiS”.
Wnioski: Polityka bez Boga jako świętokradztwo
Współczesne elity, zarówno w PiS, jak i w całej tzw. „klasie politycznej”, uprawiają politykę jako świętokradztwo – wyłączając Boga z przestrzeni publicznej i zastępując Jego prawa „wolą wyborców”. W myśl Quas primas, gdy „Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się, iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”.
Upadek Polski, który widzimy w kryzysie autorytetów, wojnie frakcyjnej i populistycznych sztuczkach, jest konsekwencją odrzucenia jedynego rozwiązania – uznania Chrystusa Króla za Pana narodów i prawodawcę. Dopóki politycy będą traktowani jak „mediowi księżyc”, a nie słudzy Bożego porządku, dopóty każda ich „walka o władzę” będzie tylko kolejnym rozdziałem agonii społeczeństwa, które zapomniało, że „Nie ma pod niebem inne imię dane ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni” (Dz 4,12).
Za artykułem:
Mateusz Morawiecki ruszył do ofensywy w mediach. Czy to zapowiedź walki o PiS? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 30.09.2025