Portal Gość Niedzielny (1 października 2025) relacjonuje, że dwie kobiety – Rachel Treweek oraz Guli Francis-Dehqani – znajdują się wśród faworytek do objęcia urzędu arcybiskupa Canterbury. Decyzję ma podjąć 17-osobowa komisja kierowana przez byłego szefa wywiadu MI5, a ostateczny wybór zatwierdzić król Karol III jako „zwierzchnik Kościoła Anglii”. „Brytyjskie media spekulują, że na krótkiej liście kandydatów prawdopodobnie znajduje się także Michael Beasley, biskup Bath i Wells oraz Pete Wilcox, biskup Sheffield” – podkreśla się w artykule. Wszystko to zaś odbywa się w atmosferze „reprezentacji płciowej” i politycznej poprawności, gdzie „12 członków tej grupy musi zatwierdzić ostateczny wybór”.
Profanacja kapłaństwa i świętego porządku
Już sam fakt rozważania kandydatur kobiet na stanowisko biskupie stanowi jawną herezję i akt apostazji wobec niezmiennego nauczania Kościoła Chrystusowego. „Sacramentum Ordinis” Piusa XII (1947) definitywnie stwierdza: „Nikt nie ma prawa ani władzy udzielenia święceń kapłańskich kobietom”. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 968 §1) precyzuje: „Święcenia ważnie przyjmuje tylko mężczyzna ochrzczony”. Anglikański eksperyment z „biskupkami” to nie tylko parodia sakramentu, lecz bluźniercza próba podważenia natury kapłaństwa ustanowionego przez Chrystusa, który wybrał Apostołów – mężczyzn (Mt 10,1-4). Sobór Trydencki (sesja XXIII, kan. 7) potępił: „Jeśli ktoś twierdzi, że święcenia nie są prawdziwym i właściwym sakramentem […] lub że mogą być szafowane przez kogokolwiek innego niż biskup – niech będzie wyklęty”.
„Obecnie kobiety stanowią blisko jedną trzecią wszystkich biskupów w Anglii” – podaje portal, przemilczając, że jest to zerwanie z dwutysiącletnią Tradycją.
Demokratyczna pseudosynodalność jako narzędzie rewolucji
Procedura wyboru „arcybiskupa” przez komisję złożoną z urzędników i świeckich, zatwierdzana przez króla – nominalnego „zwierzchnika” – to modelowy przykład zerwania z boskim ustanowieniem hierarchii. Św. Pius X w encyklice „Pascendi Dominici gregis” (1907) demaskuje takie mechanizmy: „Moderniści […] chcą, by w Kościele rządził lud”. Tymczasem, jak naucza Sobór Watykański I (konst. „Pastor Aeternus”, rozdz. 3): „Biskupi Rzymu otrzymali od Boga najwyższą i pełną władzę jurysdykcji nad całym Kościołem”. Angielska farsa wyborcza, gdzie „decyzję podejmuje 17-osobowa komisja” i „brytyjski premier Keir Starmer”, unaocznia, jak „Kościół” Anglii stał się narzędziem politycznego inżynierowania, całkowicie oderwanym od nadprzyrodzonego celu.
Schizma i herezja jako fundamenty anglikańskiej pseudowspólnoty
Artykuł wspomina, że „w Wielkiej Brytanii monarcha jest zwierzchnikiem Kościoła Anglii od czasu schizmy” Henryka VIII, lecz nie wspomina, że Leon XIII w bulli „Apostolicae Curae” (1896) jednoznacznie stwierdził nieważność święceń anglikańskich z powodu „defektu formy i intencji”. Każdy „biskup” czy „kapłan” w tej wspólnocie to po prostu osoba świecka przebrana w szaty liturgiczne. Wspólnota Anglikańska, która „liczy około 85 mln osób na całym świecie”, jest zbiorowiskiem heretyckim, potępionym przez Piusa IX w Syllabusie (1864), gdzie w punkcie 18 czytamy: „Protestantyzm jest niczym innym jak inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej, w której formie można podobać się Bogu równie dobrze jak w Kościele katolickim” – to herezja, którą wprost głosi anglikańska doktryna.
„Uchodźczyni” i rewolucja kulturowa jako narzędzia dekonstrukcji
Wybór kandydatki „pochodzącej z Iranu jako uchodźczyni” (Guli Francis-Dehqani) czy „pierwszej biskupki diecezjalnej” (Rachel Treweek) pokazuje, że anglikanizm w pełni przyjął ideologię gender i rewolucję kulturową jako narzędzia autodestrukcji. Pius XI w encyklice „Quas Primas” (1925) ostrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Milczenie w sprawie obowiązku publicznego panowania Chrystusa Króla nad narodami (Ps 2, 8-10) to najcięższe oskarżenie wobec całego tego przedsięwzięcia.
Systemowe ukrycie apostazji mediów katolickich
Fakt, że katolicki portal relacjonuje anglikańskie herezje bez jakiejkolwiek krytyki teologicznej, a jedynie jako „news” o „spekulacjach”, dowodzi, jak głęboko mentalność modernistyczna zakorzeniła się wśród katolickich dziennikarzy. Brakuje choćby wzmianki o encyklice „Mortalium Animos” (1928), gdzie Pius XI zakazuje katolikom „brania udziału w zgromadzeniach, które gromadzą wyznawców różnych religii”. Brakuje także ostrzeżenia, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do „stołu zgromadzenia”, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li tylko świętokradztwem, to bałwochwalstwem. To milczenie jest współwiną.
Za artykułem:
Dwie kobiety wśród faworytek na stanowisko arcybiskupa Canterbury (gosc.pl)
Data artykułu: 01.10.2025