Kosmiczne mrzonki posoborowego „astronoma” – kolejny przejaw apostazji nauki

Podziel się tym:

Kosmiczne mrzonki posoborowego „astronoma” – kolejny przejaw apostazji nauki

Portal „KAI” (1 października 2025) relacjonuje wypowiedź „ks.” Richarda Anthony’ego D’Souza SJ, nowego „dyrektora” Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego, który sceptycznie ocenił plany Elona Muska i Jeffa Bezosa dotyczące turystyki kosmicznej i terraformowania Marsa. „Duchowny” stwierdził, że „istnieje wiele innych, o wiele ważniejszych problemów na Ziemi”, a jednocześnie uznał pytanie o wiarę hipotetycznych kosmitów w Boga za „bezcelowe”. Wychwalał przy tym „papieża” Leona XIV jako matematyka zainteresowanego wykorzystaniem nauki do „podziwiania Bożego stworzenia”. Ten jałowy, naturalistyczny bełkot stanowi kolejny dowód całkowitego odejścia struktur posoborowych od nadprzyrodzonej misji Kościoła.


Redukcja misji Kościoła do naukowego naturalizmu

Wypowiedź „ks.” D’Souza demaskuje fundamentalną sprzeczność neo-kościoła: z jednej strony deklaruje troskę o problemy ziemskie, z drugiej – biernie uczestniczy w transhumanistycznym projekcie unicestwienia człowieka. Gdy prawdziwi astronomowie katoliccy jak ks. Angelo Secchi czy bp Nicolas Steno widzieli w badaniu kosmosu viae ad Deum (drogi do Boga), współcześni „eksperci” z Castel Gandolfo redukują naukę do technokratycznego narzędzia. Wspomnienie o „podziwianiu stworzenia” to pusta fraza, gdyż pomija się cel ostateczny: „Chrystus musi królować!” (Pius XI, Quas Primas).

„Biorąc pod uwagę te odkrycia naukowe, w tym momencie uważam za bezcelowe pytanie, czy ci hipotetyczni kosmici wierzą w Boga, czy nie” – twierdzi „ks.” D’Souza.

Ta deklaracja stanowi jawną apostazję od nauki Soboru Laterańskiego IV (1215), który definiował: „Bóg jest Stwórcą wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, duchowych i materialnych” (Denz. 800). Jeśli istoty pozaziemskie istnieją, podlegają – jak wszystkie stworzenia – Regnum Christi (Królestwu Chrystusa). Święty Paweł przypomina: „Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone” (Kol 1,16). Milczenie o uniwersalnym panowaniu Zbawiciela zdradza modernistyczną negację nadprzyrodzonego ładu wszechświata.

„Papież” matematyk jako narzędzie antyewangelizacji

Wychwalanie „Leona XIV” (Roberta Prevosta) jako matematyka zaangażowanego w naukowe projekty to kolejny element gry pozorów. W strukturze, która odrzuciła Dictatus papae Grzegorza VII, gdzie „tylko papież może być nazywany powszechnym”, „władza” uzurpatora służy wyłącznie legitymizacji apostazji. Wspomnienie Pawła VI, który jako pierwszy „papież” zdjął tiaraę – symbol Chrystusowego panowania – i przyjął astronautów, którzy nie oddali hołdu Bogu, lecz własnej technologii, pokazuje ciągłość antykatolickiej rewolucji.

Rzekome zainteresowanie „papieża” nauką służy tu jedynie propagowaniu naturalistycznej wizji „poprawy jakości życia ludzkiego”, co stanowi jawny akt zdrady wobec nakazu Chrystusa: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi” (Mt 6,19). Pius XI w Quas Primas podkreślał: „Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusowym – to hasło, które podajemy do odrodzenia społeczeństwa”. Tymczasem posoborowie oferuje jedynie pogański kult postępu technicznego.

Technokracja jako nowa religia antykościoła

Współpraca z Elonem Muskiem – promotorem transhumanizmu i cyfrowej niewoli – oraz Jeffem Bezosem – symbolem kapitalistycznego wyzysku – odsłania prawdziwe oblicze neo-kościoła. W przeciwieństwie do św. Roberta Bellarmina, który w sporze z Galileuszem bronił pierwotności Pisma Świętego, współcześni „teologowie” przyklaskują technokratom, którzy głoszą „wolność” oderwaną od prawa naturalnego.

Milczenie o grzechach Muska i Bezosa (promocja LGBT, niszczenie rodziny, eksploatacja pracowników) to milczenie Barabasza. Jak przypomina Syllabus Piusa IX (1864), błędem jest twierdzenie, że „Kościół nie powinien potępiać filozofii” (pkt 11). Tymczasem „Obserwatorium Watykańskie” stało się tubą „religii człowieka”, którą potępiał św. Pius X w Lamentabili sane (pkt 54).

Milczenie o Chrystusie Królu – najcięższe oskarżenie

Najbardziej wymowny w całym tekście jest brak jakiegokolwiek odniesienia do Regnum Sociale Christi (Społecznego Królestwa Chrystusa). W świecie, gdzie Elon Musk chce kolonizować Marsa, a Jeff Bezos – komercjalizować niebo, struktura posoborowa nie ma odwagi głosić prawdy: „Wszystka zwierzchność, wszelka władza i moc w niebie i na ziemi poddana jest Chrystusowi” (1 Kor 15, 27). Gdyby „ks.” D’Souza był wierny nauce Leona XIII z encykliki Annum sanctum (1899), musiałby stwierdzić, że każda istota rozumna we wszechświecie – nawet gdyby istniała – podlega sądowi Chrystusowemu.

Zamiast tego mamy herezję milczenia, która potwierdza słowa Piusa X: „Moderniści starają się zniszczyć wszystkie siły nadprzyrodzone, ponieważ one nie mogą się pogodzić z ich naturalistycznymi teoriami” (Lamentabili, pkt 58). W ten sposób „astronom” z Castel Gandolfo staje się współczesnym kapłanem Baala, który w imię „postępu” odrzuca lex credendi (prawo wiary).

Watykan jako platforma dla nowej religii globalistów

Wspomnienie o „platformie startowej” na Księżycu to symboliczna kapitulacja przed technokratycznym totalitaryzmem. Gdy św. Pius X w Pascendi demaskował modernistów jako „najbardziej szkodliwych wrogów Kościoła”, dziś ci sami wrogowie zajmują stanowiska władzy. Wizyta „Leona XIV” w obserwatorium w rocznicę lądowania na Księżycu (wydarzenia zbudowanego na kłamstwie, jak pokazuje analiza technologiczna) to „obrzęd inicjacji” w nową wiarę – religę człowieka bez Krzyża i bez Króla.

W tym kontekście słowa „ks.” D’Souza o „odrodzonym zainteresowaniu Księżycem” brzmią jak zapowiedź apokalipsy: „Wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą” (Mt 24,30). Prawdziwy astronom katolicki powinien głosić to proroctwo, a nie włączać się w propagandę „nowej ludzkości” – antychrystusowej hybrydy biologii i technologii.

Struktura okupująca Watykan nie jest już nawet „Kościołem w drodze”, lecz satelitą globalistycznej sekty. Wobec tego zdrada jedynym lekarstwem pozostaje powrót do katolickiej zasady: Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat (Chrystus zwycięża, Chrystus króluje, Chrystus rozkazuje).


Za artykułem:
Wakacje w kosmosie? Papieski astronom sceptycznie wobec planów Elona Muska
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 01.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.