Portal Gość Niedzielny (1 października 2025) informuje o trwającym naborze wniosków do programu stypendialnego m.st. Warszawy im. Jana Pawła II. Wsparcie finansowe w wysokości 500-1500 zł miesięcznie ma otrzymać 400 studentów, którzy spełniają kryteria dobrej średniej ocen (3.5-4.0) i zaangażowania społecznego przy jednoczesnym dochodzie rodzinnym nieprzekraczającym 3 tys. zł netto na osobę. Urszula Silwon-Bublej z Centrum Myśli Jana Pawła II podkreśla, że program „nie narzuca postaw i systemów wartości”, lecz zapewnia „przestrzeń do wyrażenia siebie”. Od 20 lat z tej inicjatywy skorzystało 10 tys. osób.
Hagiografia heretyka w służbie laickiego humanitaryzmu
Użycie imienia Wojtyły jako patrona programu stypendialnego stanowi jawną profanację pamięci katolickich świętych. W przeciwieństwie do fundacji im. Świętego Tomasza z Akwinu, Świętego Piusa X czy Błogosławionej Joanny d’Arc, które promowały studium doktryny katolickiej, obecne stypendium redukuje postać rzekomego „papieża” do świeckiego symbolu tolerancji i inkluzywności. Wspomniany przez portal „rozwój samodzielności” i „poczucie sprawczości” to kryptonimy naturalistycznej pedagogiki potępionej przez Piusa X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907):
„Moderniści […] w wychowaniu chcą przede wszystkim kształtować serce człowieka, a nie umysł, i to nie przez autorytet i łaskę, lecz przez wzruszenie duszy i doświadczenia” (nr 44).
Teologia bez Boga, miłosierdzie bez Krzyża
Kryteria przyznawania stypendiów obnażają naturalizm całego przedsięwzięcia. Wymagana średnia ocen i dochód materialny zastępują klasyczne katolickie kryteria stanu łaski, regularnej spowiedzi czy uczestnictwa w Najświętszej Ofierze. „Dodatkowa działalność” rozumiana jest wyłącznie jako sukcesy sportowe, artystyczne lub społeczne – bez żadnej wzmianki o zaangażowaniu w Bractwa Różańcowe, Trzeci Zakon czy dzieła miłosierdzia (jak odwiedzanie chorych czy katechizacja). W ten sposób Centrum Myśli Jana Pawła II realizuje program „religii humanitarnej” potępionej przez Piusa XI w encyklice Quas Primas (1925):
„Błądziłby zresztą bardzo, kto odmawiałby Chrystusowi, jako Człowiekowi, władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi […] Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi” (cz. 4).
Fałszywa ekumenia w praktyce
Deklaracja Silwon-Bublej o „nie narzucaniu systemów wartości” to klasyczny przykład indifferentizmu religijnego potępionego w Syllabusie Piusa IX (pkt 15-18). W katolickim funduszu stypendialnym przed 1958 rokiem beneficjenci musieliby wykazać się przysięgą antymodernistyczną, a nie „twórczą wymianą poglądów”. Tymczasem warszawski program – niczym stypendia im. Lwa Trockiego czy Johna Deweya – premiuje umiejętności miękkie („negocjacje, prezentacje, zarządzanie projektem”), które od XIX wieku stanowią narzędzie masońskiej indoktrynacji. Jak trafnie diagnozował Pius XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […] zburzone zostały fundamenty pod władzą” (Quas primas, cz. 6).
Finansowanie apostazji z pieniędzy podatników
Budżet programu w wysokości 600 tys. zł rocznie (400 stypendystów × 1500 zł) pochodzi z miejskiej kasy, czyli z kieszeni katolików zmuszonych do płacenia na propagandę rewolucji obyczajowej. W przedsoborowym Kościele fundusze stypendialne powstawały z jałmużn wiernych (np. Caritas), a ich beneficjenci składali przyrzeczenia wstrzemięźliwości od zgorszeń moralnych i uczestnictwa w zrzeszeniach potępionych. Tymczasem dzisiejszy stypendysta może być aktywistą LGBT, praktykującym buddystą lub zwolennikiem aborcji – byle miał „dobre wyniki w nauce”. To materialistyczny redukcjonizm w czystej postaci, sprzeczny z zasadą Deus scientiarum Dominus (Bóg Panem nauk) z konstytucji Piusa XI z 1931 r.
Za artykułem:
Do 10 października studenci mogą składać wnioski o stypendium im. Jana Pawła II (gosc.pl)
Data artykułu: 01.10.2025