Portal Gość Niedzielny (2 października 2025) informuje o decyzji administracji Donalda Trumpa, która zamierza przekazać Ukrainie dane wywiadowcze umożliwiające atakowanie infrastruktury energetycznej w głębi Rosji. W artykule powołano się na źródła z Wall Street Journal, wskazując na możliwość dostarczenia pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk i Barracuda. W kontekście milczenia o moralnych konsekwencjach i katolickiej nauce o wojnie sprawiedliwej, relacja stanowi przykład laicyzacji myślenia o geopolityce.
Naturalistyczna redukcja etyki do rachunku strat
Przedstawiona informacja koncentruje się wyłącznie na technicznym aspekcie konfliktu: „dzięki danym od USA Ukraina będzie lepiej przygotowana do atakowania rafinerii, rurociągów, elektrowni”. Zupełnie pominięto kwestię moralnej dopuszczalności takich działań w świetle ius in bello (prawa podczas wojny). Kościół katolicki naucza, że nawet w wojnie sprawiedliwej obowiązują bezwzględne ograniczenia – atakowanie obiektów cywilnych, które nie są bezpośrednim wsparciem działań militarnych, narusza zasadę proporcjonalności i rozróżnienia (Sobór Watykański II, Gaudium et Spes §79). Pius XII w przemówieniu z 1953 r. ostrzegał przed „pokusą totalizacji wojny”, gdzie cel polityczny usprawiedliwia wszelkie środki.
„Ma to pozbawić Kreml dochodów i ropy, które pozwalają jej na kontynuowanie wojny”
To zdanie demaskuje utylitarystyczną logikę decydentów. Jak zauważał św. Tomasz z Akwinu (Summa Theologica II-II, q. 40), nawet słuszna przyczyna nie może sankcjonować niemoralnych metod. Wspomniana „rafineria” czy „elektrownia” to nie tylko strategiczne cele, lecz miejsca pracy tysięcy cywilów, od których zależy dostarczanie energii szpitalom czy systemom grzewczym. Zniszczenie ich grozi śmiercią niewinnych – co wprost kwalifikuje się jako akt terrorystyczny, a nie wojskowy.
Milczenie o moralnej odpowiedzialności Zachodu
Artykuł przemilcza kluczowy kontekst: Stany Zjednoczone i NATO od 2014 r. aktywnie uczestniczyły w eskalacji konfliktu poprzez wsparcie polityczne dla Majdanu, militarne szkolenia armii ukraińskiej i dostawy broni. W świetle encykliki Pacem in Terris Jana XXIII (1963), państwa mają obowiązek „przyczyniać się do poprawy warunków życia społeczności światowej” (nr 120), a nie podsycania antagonizmów. W doktrynie katolickiej, żadna strona konfliktu nie ma monopolu na prawdę – zarówno Rosja, jak i Ukraina podlegają tym samym zasadom etycznym, a ich naruszenie przez jedną stronę nie usprawiedliwia podobnych działań drugiej strony.
Brakuje także krytycznej analizy skutków. Przekazanie danych wywiadowczych do „uderzeń w głębi Rosji” stanowi jawną eskalację konfliktu, która może sprowokować reakcję atomową. W katechizmie przedsoborowym, taka lekkomyślność stanowi grzech przeciwko V przykazaniu przez narażanie życia ludzkiego i pokoju światowego. Pius XII w orędziu Benignitas et Humanitas (1944) podkreślał, że „pokój jest owocem sprawiedliwości”, a nie militarnego zastraszania.
Ideologiczne zaślepienie jako źródło kryzysu
Relacja Gościa Niedzielnego wpisuje się w szerszy trend laicyzacji katolickiej percepcji rzeczywistości. W tekście nie ma ani słowa o modlitwie o pokój, roli dyplomacji watykańskiej czy moralnych kosztach wojny. To milczenie odzwierciedla mentalność, którą Pius XI w Quas Primas (1925) nazwał „odrzuceniem panowania Chrystusa nad społeczeństwami”. Gdy zasady ewangeliczne zostają zastąpione przez „realpolitik”, Kościół milczy lub – co gorsza – legitymizuje przemoc.
Kard. Alfredo Ottaviani w Il diritto di uccidere in guerra (1950) przestrzegał: „Nawet w wojnie sprawiedliwej, żadna władza świecka nie ma prawa zawieszać moralności”. Tymczasem w omawianym materiale atakowanie infrastruktury cywilnej przedstawiono jako techniczny „problem logistyczny”, a nie moralną katastrofę. Właśnie tak rodzi się cywilizacja śmierci – przez stopniowe odczłowieczenie wroga i relatywizację zasad.
Katolicka alternatywa: odrzucenie militaryzmu
W miejsce militaryzmu, Kościół oferuje drogę opartą na Caritas i rozumie. Leon XIII w Rerum Novarum (1891) wskazywał, że „pokój jest dziełem sprawiedliwości” (nr 27), a nie przewagi militarnej. Zamiast dostarczać broń, mocarstwa powinny:
1) Wspierać negocjacje pokojowe z udziałem neutralnych mediatorów.
2) Zapewnić pomoc humanitarną dla ofiar konfliktu.
3) Odrzucić logikę „bloków militarnych” na rzecz wspólnego dobra.
Ostatnie słowo należy pozostawić św. Augustynowi: „Nie szukaj pokoju, aby prowadzić wojnę, ale prowadź wojnę, aby osiągnąć pokój” (List 229). Dopóki Zachód nie uzna, że Chrystus Król jest jedynym Panem historii, każde „rozwiązanie militarne” będzie tylko przedsionkiem nowej tragedii.
Za artykułem:
Amerykanie przekażą Ukrainie dane wywiadowcze do ataków w głębi Rosji (gosc.pl)
Data artykułu: 02.10.2025