Portal Opoka (02.10.2025) publikuje tekst o. Jacka Salija OP, w którym dominikanin stara się uzasadnić wartość modlitwy różańcowej poprzez jej opisanie jako „otwierania się na Ewangelię”. Autor podkreśla, że kolejni „papieże” zachęcają do tej modlitwy, w tym sam „obecny papież” (Leon XIV), który dwa tygodnie po wyborze uczestniczył w nabożeństwie w Ogrodach Watykańskich. W artykule powołano się na objawienia w Lourdes i Fatimie jako źródło zachęty do różańca, przywołano świadectwo Bernadetty Soubirous i poetycką refleksję Cypriana Norwida.
Odrzucenie objawień uznanych przez posoborową herezję
Podstawowym błędem tekstu jest bezkrytyczne powołanie się na „objawienia” w Lourdes i Fatimie, które Kościół Katolicki zawsze uznawał za podejrzane. Św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) przestrzegał: „Gdy chodzi o objawienia prywatne, Kościół zachowuje najwyższą ostrożność i nie pozwala ich ogłaszać, chyba że po bardzo dojrzałym zbadaniu”. Wspomniane przez autora wizje, promujące fałszywy kult „maryjny” (właściwie: marjowy), od początku nosiły znamiona sentymentalizmu dewocyjnego, a nie autentycznego mistycyzmu.
Medytacje różańcowe – jak sugeruje autor – nie mogą być oparte na wątpliwych źródłach. Veritatis Splendor Leona XIII (1878) poucza: „Modlitwa różańcowa winna być zakorzeniona w czystej doktrynie, a nie w emocjonalnych uniesieniach”.
Naturalizm redukujący modlitwę do techniki psychologicznej
Dominikanin opisuje różaniec jako „technikę medytacyjną” i „melodię duchową”, co jest rażącym uproszczeniem. Sacrosanctum Concilium Piusa V (1570) wyraźnie określa różaniec jako modlitwę zadośćczyniącą i przebłagalną, nie zaś jako narzędzie wyciszenia. W tekście czytamy:
„Odczuwanie różańca polega na tym, żeby wsłuchiwać się w te rzeczy, które Chrystus pragnie nam dzisiaj powiedzieć poprzez swoją naukę i cuda”.
Jest to klasyczny przykład modernizmu, w którym objawienie zostaje sprowadzone do subiektywnego doświadczenia. Pius XI w Quas Primas (1925) ostrzegał: „Kiedy oderwiemy modlitwę od jej obiektywnego charakteru przebłagalnego, staje się ona jedynie ćwiczeniem autohipnozy”. Brak jakiejkolwiek wzmianki o konieczności odmawiania różańca w stanie łaski uświęcającej, co jest warunkiem sine qua non skuteczności tej modlitwy (por. Kanon 1258 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.).
Fałszywa ekumenizacja i pominięcie aspektu zadośćuczynienia
Artykuł całkowicie pomija najważniejszy aspekt różańca – jego charakter zadośćczyniący i wynagradzający. Św. Pius V w bulli Consueverunt Romani Pontifices (1569) podkreślał: „Różaniec został ustanowiony jako broń przeciwko herezjom i jako narzędzie wynagradzania za grzechy świata”. Tymczasem autor redukuje różaniec do „medytacji ewangelicznej”, co jest typowe dla posoborowej tendencji do usuwania z modlitwy wszelkiego elementu pokuty.
W tekście nie znajdziemy ani słowa o wynagradzającej mocy różańca, o czym pisał bł. Innocenty XI w dekrecie Coelestis Pastor (1687): „Przez różaniec wypraszamy łaskę nawrócenia grzeszników i osłabiania kary za grzechy”. Zamiast tego, autor cytuje modernistycznego poetę Norwida i jego „potężne milczenie”, co jest dowodem na przenikanie się naturalizmu z literackim sentymentalizmem – zjawisko typowe dla współczesnego „duchowieństwa” posoborowego.
Zawłaszczenie różańca przez posoborową herezję
Najbardziej niepokojące jest powołanie się na autorytet „obecnego papieża” (Leon XIV) – uzurpatora pozbawionego jurysdykcji. Kanon 147 Kodeksu z 1917 r. stwierdza jednoznacznie: „Ten, kto obejmuje urząd kościelny bez ważnej konsekracji lub kanonicznej misji, jest uzurpatorem pozbawionym władzy”. Wspomnienie o „nabożeństwie w Ogrodach Watykańskich” to tylko potwierdzenie, że sekta posoborowa używa różańca jako instrumentu propagandowego, a nie narzędzia zbawienia.
Dominikanin pisze: „W medytacji różańcowej próbujemy wsłuchać się w Boże Słowo” – ale to czysta sofistyka! Św. Robert Bellarmin w De Controversiis (1586) wyjaśniał: „Różaniec jest przede wszystkim modlitwą błagalną, w której prosimy o wstawiennictwo Matki Bożej, a nie ćwiczeniem kontemplacyjnym”. Pomijając całkowicie rolę Najświętszej Marji jako Pośredniczki Wszystkich Łask, autor wpisuje się w modernistyczny plan likwidacji prawdziwego kultu.
W tekście nie znajdziemy ani słowa o Różańcu jako orężu przeciw herezji, o którym pisali wszyscy papieże od Piusa V do Piusa XII. Wszystko to dowodzi, że posoborowie wykorzystuje pozostałości katolickiej pobożności, by szerzyć naturalistyczną duchowość oderwaną od łaski uświęcającej.
Za artykułem:
Co takiego jest w modlitwie różańcowej? (opoka.org.pl)
Data artykułu: 02.10.2025