Portal LifeSiteNews (2 października 2025) informuje o zatwierdzeniu przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA) generycznej wersji pigułki aborcyjnej mifepriston, produkowanej przez firmę Evita Solution, która otwarcie deklaruje misję „normalizacji aborcji”. Decyzja ta, podjęta za administracji Donalda Trumpa, spotkała się z protestami środowisk określających się jako „pro-life”, które wskazują na złamanie wcześniejszych obietnic o krytycznym podejściu do środków aborcyjnych. Akt ten stanowi jawną zdradę fundamentalnych zasad cywilizacji chrześcijańskiej i potwierdza całkowite podporządkowanie struktur państwowych kultowi śmierci.
Biurokratyczna sankcja zbrodni pod płaszczem „równoważności terapeutycznej”
W liście z 30 września FDA stwierdza, że tabletki mifepriston produkcji Evity są „biorównoważne i terapeutycznie równoważne z lekiem referencyjnym Mifrex”. To technokratyczne określenie maskuje prawdziwą naturę decyzji: formalne zatwierdzenie narzędzia masowego dzieciobójstwa. Jak trafnie zauważa Kristan Hawkins ze Students for Life: „Więcej dzieci zginie; więcej kobiet zostanie skrzywdzonych”.
Koncepcja „równoważności terapeutycznej” stosowana do środka, którego jedynym „terapeutycznym” efektem jest przerwanie ciąży, stanowi perwersjję języka i medycyny. Już Pius XI w encyklice Casti connubii (1930) jednoznacznie potępił aborcję jako „haniebną zbrodnię”, podkreślając, że „nikt nie ma prawa niszczyć niewinnej istoty ludzkiej, czy to będącej w łonie matki, czy już narodzonej”. Tymczasem FDA, instytucja powołana do ochrony zdrowia, stała się narzędziem systemowej deprawacji.
„Evita Solution” wprost deklaruje misję „normalizacji aborcji” i uczynienia jej „dostępną dla wszystkich” – co stanowi jawny przykład inżynierii społecznej zmierzającej do desakralizacji życia ludzkiego.
Polityczna zdrada w białych rękawiczkach
Szczególnie wymowne jest tło polityczne decyzji. Donald Trump, który podczas kampanii deklarował „umiar” w kwestii aborcji (w tym rezygnację z federalnego zakazu), po powrocie do władzy podjął szereg działań ograniczających finansowanie aborcji, dając złudne nadzieje środowiskom broniącym życia. Tymczasem decyzja FDA pokazuje systemową ciągłość kultury śmierci, niezależną od zmian przy władzy.
Postawa sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy’ego Jr., który zapowiadał „kompletną rewizję ryzyk związanych z pigułkami aborcyjnymi”, okazuje się fasadą. Jak zauważa senator Josh Hawley: „FDA obiecała dokonać gruntownego przeglądu bezpieczeństwa chemicznych środków aborcyjnych, ale zamiast tego po prostu zatwierdziła nowe ich wersje”. To potwierdza diagnozę Piusa X z encykliki Pascendi, że moderniści posługują się „dwulicowością i oszustwem” w realizacji rewolucyjnych celów.
Strategia wyniszczania: od „praw reprodukcyjnych” do „abortion water pollution”
Hawkins wskazuje na jeszcze jeden wymiar zbrodni: „Więcej Amerykanów będzie narażonych na zanieczyszczenie wody aborcją”. Chodzi o masowy charakter procederu, gdzie środki aborcyjne wydalane do ścieków zatruwają środowisko – fizyczne i moralne. To przejaw totalitarnego charakteru kultury śmierci, która nie tylko zabija pojedyncze istnienia, ale zatruwa całe społeczeństwo.
Problem wykracza poza granice USA. Jak zauważa Lila Rose z Live Action: „Ten lekkomyślny ruch nie chroni kobiet – wzmacnia sprawców przemocy i depta prawa chroniące życie w całym kraju”. Dystrybucja pigułek aborcyjnych stała się główną strategią omijania lokalnych ograniczeń aborcyjnych, co potwierdza diagnozę z Syllabusu błędów Piusa IX (1864), który potępił relatywizm moralny i ideę, że „każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą” (błąd 15).
Teologiczny wymiar zbrodni: bunt przeciw Królestwu Chrystusa
Zatwierdzenie mifepristonu to nie tylko polityczna decyzja, ale akt religijnego buntu przeciwko panowaniu Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas (1925): „Państwa mają obowiązek publicznej czci i posłuszeństwa Chrystusowi”. Tymczasem FDA, jak współczesne państwa w ogóle, działa w duchu laicyzmu potępionego przez papieża jako „zaraza” niszcząca społeczeństwo.
Brak reakcji hierarchii kościelnych na tę decyzję (poza nielicznymi głosami świeckich aktywistów) potwierdza głęboki kryzys autorytetu w Kościele. Już św. Pius X w dekrecie Lamentabili (1907) przestrzegał przed redukcją wiary do „ruchu religijnego dostosowanego do różnych czasów” (błąd 59). Dziś widzimy realizację tej modernistycznej wizji, gdzie nawet rzekomi „konserwatyści” akceptują logikę stopniowego zła.
Jedyna droga naprawy: publiczne uznanie królewskiej władzy Chrystusa
Rozwiązanie kryzysu nie leży w politycznych kompromisach czy „strategiach umiarkowanych”, ale w radykalnym powrocie do regnum Christi. Jak podkreślał Pius XI, „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Dopóki prawo ludzkie nie uzna prymatu prawa Bożego, każde „ograniczenie” aborcji będzie tylko czasowym opóźnieniem marszu ku cywilizacyjnej samozagładzie.
Każda aborcja to nie tylko zabójstwo niewinnego, ale także śmiertelne niebezpieczeństwo dla duszy matki i wszystkich współuczestników. Jak przypomina Katechizm Rzymski: „Grzech aborcji pociąga za sobą karę ekskomuniki, gdyż jest to nie tylko zbrodnia, ale także świętokradztwo, gdyż niszczy dzieło Boga”. Milczenie pasterzy w tej sprawie staje się współudziałem w dramacie dusz.
Za artykułem:
BREAKING: Trump’s FDA approves new generic abortion pills despite pro-life promises (lifesitenews.com)
Data artykułu: 02.10.2025
