Kanadyjska ustawa o „przestępstwach z nienawiści” narzędziem prześladowania sumień w imię laickiego totalitaryzmu
Portal LifeSiteNews (2 października 2025) informuje o ostrych protestach kanadyjskich ekspertów prawnych przeciwko rządowemu projektowi ustawy C-9 (Combating Hate Act). John Carpay, prezes Centrum Sprawiedliwości na rzecz Wolności Konstytucyjnych, wskazuje, że przepisy umożliwią organom ścigania karanie obywateli za subiektywnie określone „uczucia nienawiści”, eliminując przy tym obowiązek uzyskania zgody prokuratora generalnego przed wszczęciem postępowania. Wymownym symptomatem apostazji współczesnych państw jest całkowite przemilczenie w ustawie fali podpaleń katolickich świątyń, przy jednoczesnym eksponowaniu walki z antysemityzmem.
Kryminalizacja prawdy jako narzędzie inżynierii społecznej
Projekt ustawy wprowadza swoistą innowację prawną: penalizację emocji, a nie jedynie konkretnych czynów. Jak zauważa Carpay, „Kodeks karny Kanady powinien karać złe zachowanie, a nie złe uczucia”. Definicja „nienawiści” zawarta w projekcie operuje nieprecyzyjnymi pojęciami: „pogarda” (detestation) i „zniesławienie” (vilification), podczas gdy „dezaprobata” (disdain) czy „niechęć” (dislike) mają pozostać legalne. Taki prawny quid pro quo (coś za coś) stanowi klasyczny przykład modernistycznej manipulacji językowej, gdzie arbitralna interpretacja zastępuje obiektywną normę moralną.
„Komunikowanie oświadczenia nie nawołuje ani nie promuje nienawiści […] wyłącznie dlatego, że dyskredytuje, upokarza, rani lub obraża” – głosi art. 319(6) projektu C-9.
Paradoksalnie, przepis ten legalizuje bluźnierstwo i moralną korupcję, zakazując jedynie skrajnych form ekspresji. W praktyce oznacza to, że publiczne nawoływanie do rozwiązłości obyczajowej czy profanacja symboli religijnych pozostaną bezkarne, podczas gdy głoszenie katolickiej nauki o grzechu wołającym o pomstę do nieba może zostać zakwalifikowane jako „zniesławienie” osób żyjących w przewlekłym stanie grzechu ciężkiego.
Demontarz wolności religijnej pod płaszczykiem ochrony „uczuć”
Rządzący liberałowie deklarują, że ustawa ma „chronić miejsca kultu” przed zastraszaniem. W rzeczywistości jednak – jak wskazuje Carpay – istniejące prawo już penalizuje fizyczne utrudnianie dostępu do świątyń. Nowelizacja służy wyłącznie stworzeniu pozorów działania, podczas gdy rzeczywistym celem jest zniesienie klauzuli wymagającej zgody prokuratora generalnego na ściganie przestępstw z nienawiści. Minister sprawiedliwości Sean Fraser otwarcie przyznaje, że chodzi o „przyspieszenie działań organów ścigania”.
W świetle katolickiej nauki społecznej, Lex iniusta non est lex (ustawa niesprawiedliwa nie jest prawem). Państwo, które porzuca obiektywne kryteria moralne na rzzej subiektywnych „uczuć”, staje się narzędziem tyranii. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas primas: „Nie można zatem dziwić się, iż ten, który przez Jana zwany jest książęciem królów ziemi, a który temuż Apostołowi w owym widzeniu rzeczy przyszłych się objawił, ma na szacie i na biodrze swoim napisane: Król nad królami i Pan nad panami”. Odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla prowadzi nieuchronnie do absolutyzacji państwa, które uzurpuje sobie kompetencje w sferze sumień.
Systemowa dyskryminacja Kościoła w państwie apostazji
Wymownym przejawem antykatolickiego nastawienia kanadyjskich władz jest całkowite przemilczenie w projekcie ustawy fali podpaleń kościołów, która od 2021 roku pochłonęła dziesiątki świątyń. Jak pisze Carpay: „Nienawiść antykatolicka najwyraźniej nie znajduje się na radarze ministra. Gdyby tak było, wspomniałby o tym, przedstawiając ustawę o zwalczaniu nienawiści”. To symptomatyczne dla neopogańskiego porządku, gdzie żydowskie miejsca kultu zasługują na ochronę, podczas gdy katolickie dziedzictwo traktowane jest jako relikt „zacofania” do wymazania.
Kanadyjski rząd od 2015 roku konsekwentnie wprowadza ustawodawstwo ograniczające wolność słowa pod pretekstem walki z „mową nienawiści”. W rzeczywistości chodzi o stworzenie mechanizmów inwigilacji i represji wobec osób głoszących niepopularne prawdy wiary. Jak ostrzegał Pius IX w Syllabusie błędów: „Każdy człowiek jest wolny, by przyjąć i wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą pod przewodnictwem światła rozumu” (błąd nr 15). Współczesne „demokracje” realizują ten postulat, prześladując tych, którzy odważają się głosić, że poza Kościołem nie ma zbawienia.
Konsekwencje doktrynalne: od laicyzmu do prześladowań
Projekt ustawy C-9 wpisuje się w szerszy trend globalnego prześladowania Kościoła pod płaszczykiem „walki z ekstremizmem”. Jak nauczał św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane exitu: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego” (błąd nr 58). To modernistyczne założenie legło u podstaw współczesnego relatywizmu prawnego, gdzie „uczucia” zastępują obiektywną prawdę.
Kanadyjska inicjatywa ustawodawcza stanowi namacalny dowód na słuszność przestrogi Piusa XI z encykliki Quas primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się, iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać”. Odrzucenie królewskiej władzy Chrystusa prowadzi nieuchronnie do tyranii państwa, które – pozbawione nadprzyrodzonego punktu odniesienia – staje się bożkiem żądającym absolutnego posłuszeństwa.
W obliczu narastających prześladowań, katolicy nie mogą ulec pokusie kompromisu z laickim porządkiem. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1907 roku: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (błąd nr 26). Walka o społeczne panowanie Chrystusa Króla pozostaje moralnym imperatywem, nawet gdyby miała prowadzić przez męczeństwo.
Za artykułem:
Hurting someone’s feelings could be punishable under Canadian hate crime bill: legal expert (lifesitenews.com)
Data artykułu: 02.10.2025