Dyplomatyczne iluzje: Trumpowska wizja pokoju bez Królestwa Chrystusowego

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny (5 października 2025) relacjonuje amerykańską mediację Donalda Trumpa w konflikcie izraelsko-palestyńskim, przedstawiając ją jako przełom: „Izrael zgodził się na +początkową linię wycofania sił+ w Strefie Gazy (…) zawieszenie broni NATYCHMIAST wejdzie w życie, rozpocznie się wymiana zakładników i więźniów”. W retoryce byłego prezydenta USA konflikt sprowadzony zostaje do „trwającej trzy tysiące LAT KATASTROFY”, której rozwiązaniem ma być czysto technokratyczna umowa wojskowa.


Naturalistyczne igrzyska dyplomatyczne

Cała narracja artykułu utkana jest z modernistycznej iluzji samozbawienia przez politykę. Brak jakiejkolwiek wzmianki o nadprzyrodzonym wymiarze pokoju – zgodnie z nauczaniem Piusa XI, który w Quas Primas stanowczo przypomniał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Trumpowska „mapa pokoju” to karykatura pax romana – tymczasowy rozejm oparty na kruchym interesie siłowych, nie zaś trwały ład budowany na fundamencie prawa Bożego.

„Po potwierdzeniu (tego) przez Hamas zawieszenie broni NATYCHMIAST wejdzie w życie, rozpocznie się wymiana zakładników i więźniów i stworzymy warunki dla następnej fazy wycofania”

To zdanie demaskuje czysto utylitarystyczne podejście do ludzkiego życia: zakładnicy i więźniowie stają się kartami przetargowymi w grze o strefy wpływu. Gdzie tu echo nauczania Leona XIII, który w Rerum novarum przestrzegał przed traktowaniem człowieka jako towaru? Gdzie katolicka zasada reddite quae sunt Caesaris Caesari et quae sunt Dei Deo (oddajcie cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga), która wyraźnie oddziela porządek doczesny od wiecznego?

Milczenie o źródłach konfliktu

Artykuł pomija rdzeń problemu: trwające od wieków odrzucenie królewskiej władzy Chrystusa na Ziemi Świętej. Jak czytamy w Syllabusie błędów Piusa IX (pkt 77): „w obecnych czasach nie jest już rzeczą roztropną uważać religię katolicką za jedyną religię Państwa” – dokładnie tę herezję realizuje projekt Trumpa, legitymizując struktury oparte na odrzuceniu Objawienia. Tymczasem Sobór Laterański IV (1215) jednoznacznie potępił wszelkie formy relatywizmu religijnego: „Jedna tylko jest powszechna wspólnota wierzących, poza którą nikt nie może dostąpić zbawienia”.

Retoryka „trzech tysięcy lat katastrofy” to czysty historyczny determinizm – jak gdyby Bóg nie panował nad dziejami! To zaprzeczenie słowom Chrystusa: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18,36), które nie znaczy bynajmniej rezygnacji z ziemskiego panowania, lecz wskazuje na jego transcendentne źródło. Św. Augustyn w Państwie Bożym wyraźnie oddzielił civitas Dei od civitas terrena, przestrzegając przed pokładaniem nadziei w czysto ludzkich układach.

Fałszywy mesjanizm władzy świeckiej

Mediacja Trumpa wpisuje się w neomesjanistyczną herezję współczesnej polityki, gdzie polityk występuje w roli zbawcy. Tymczasem św. Paweł ostrzega: „Jeśli królowie ziemscy i wodzowie zgromadzą się razem przeciw Panu i Pomazańcowi Jego” (Dz 4,26). Brak w tekście choćby aluzji do konieczności nawrócenia narodów – zarówno Izraela, który odrzucił Mesjasza, jak i Palestyńczyków trwających w islamskim błędzie. Pius XI w Quas Primas podkreślał: „Chrystus panuje nad nami nie tylko prawem natury Swojej, lecz także i prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze” – żadne jednak terytorialne ustępstwa nie zastąpią obowiązku poddania się władzy Odkupiciela.

Wizja „długotrwałego pokoju” głoszona przez Hamas to klasyczny przykład modernistycznej utopii. Jak uczy św. Tomasz z Akwinu w Summa contra gentiles: „Pokój nie polega na nieistnieniu wojny, lecz na właściwym porządku społeczności podporządkowanej Bogu”. Artykuł całkowicie ignoruje fakt, że prawdziwy pokój jest owocem łaski, nie zaś dyplomatycznych układów – zgodnie z antyfoną mszalną: „Da pacem, Domine, in diebus nostris” (Daj pokój, Panie, za dni naszych).

Wojna jako sąd Boży

Milczenie o nadprzyrodzonym wymiarze konfliktu to najcięższe oskarżenie wobec prezentowanej narracji. Gdzie refleksja nad słowami Chrystusa: „Gdy usłyszycie o wojnach i powstaniach, nie trwóżcie się; musi się to najpierw stać, ale to jeszcze nie koniec” (Łk 21,9)? Gdzie przypomnienie, że według św. Augustyna wojna jest karą za grzechy narodów? Trumpowskie zapowiedzi „natychmiastowego zawieszenia broni” brzmią jak kpina wobec nauczania Piusa XII, który w Summi Pontificatus wskazywał, że trwały pokój wymaga „powrotu narodów do prawa Ewangelii”.

Proponowane rozwiązania to jedynie politologiczne łatanie ran, podczas gdy prawdziwa diagnoza brzmi: narody odwróciły się od swego Króla. Jak pisał św. Ludwik Maria Grignion de Montfort: „Kiedy nadejdzie czas, aby Maryja została ustanowiona Królową serc, wtedy nastanie królestwo Jezusa Chrystusa”. Dopóki dyplomacja ignoruje tę prawdę, jej wysiłki pozostaną – jak mówi Biblia – „budowaniem na piasku” (Mt 7,26).


Za artykułem:
Trump: Izrael zgodził się na linię wycofania sił
  (gosc.pl)
Data artykułu: 05.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.