Everest: Ratunek dla ciał, milczenie o duszach
Portal Opoka relacjonuje akcję ratunkową dla 350 turystów uwięzionych przez burzę śnieżną po tybetańskiej stronie Mount Everestu. W artykule podkreślono sprawność chińskich służb i „dobry stan” uratowanych, całkowicie pomijając jakąkolwiek refleksję nad duchowym wymiarem sytuacji ludzi stojących w obliczu śmierci.
Humanitaryzm bez Boga: Świecki kult życia fizycznego
„Ich stan jest dobry” – donosi portal, ograniczając ocenę kondycji turystów wyłącznie do parametrów fizjologicznych. Tymczasem Salus animarum suprema lex (zbawienie dusz najwyższym prawem) stanowi nienaruszalną zasadę katolicką. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, pierwszym obowiązkiem każdego katolika jest zapewnienie dostępu do sakramentów, a nie jedynie transport do „najbliższej miejscowości Qudang”.
„Kościół Boży, udzielając bez ustanku pokarmu duchowego ludziom, rodzi i wychowuje coraz to nowe zastępy świętych mężów i niewiast, a Chrystus tych, którzy Mu byli w Królestwie ziemskim wiernymi i posłusznymi poddanymi, nie przestaje powoływać do szczęścia w Królestwie niebieskim” (Pius XI, Quas Primas).
Alpinizm jako przejaw pychy: Górskie szczyty zamiast krzyża
Milczenie o moralnym aspekcie wspinaczki na Everest zdradza akceptację dla modernistycznego bałwochwalstwa osiągnięć ludzkich. Wspinaczka wysokogórska bez proporcjonalnego celu duchowego stanowi przejaw curiositas (nieuporządkowanej ciekawości) potępianej przez św. Augustyna. Sobór Trydencki w dekrecie Cum adulescentium aetas wyraźnie wskazywał, że narażanie życia bez konieczności jest grzechem przeciwko V przykazaniu.
Chiński złoty tydzień vs. wieczność
Artykuł wspomina, że akcja ratunkowa odbywa się podczas „złotego tygodnia” – chińskiego święta świeckiego. Brak jakiegokolwiek nawiązania do tempus acceptabile (czasu łaski) czy okresów pokutnych Kościoła ukazuje całkowite podporządkowanie się świeckiemu kalendarzowi. Jak zauważył Pius IX w Syllabus errorum: „Nauka chrześcijańska była z początku żydowską, lecz na skutek stopniowego rozwoju stała się najpierw Pawłową, następnie Janową, aż wreszcie grecką i powszechną” (pkt 60) – współczesna relatywizacja dokonuje się przez zastąpienie świąt Bożych ludzkimi.
Technokratyczne zbawienie: Ratownicy jako bogowie
Portal gloryfikuje „służby ratunkowe” jako wybawicieli, całkowicie pomijając Deum a quo salus (Boga od którego pochodzi zbawienie). Tymczasem Święte Oficjum w Lamentabili sane potępiło tezę, że „dobra nadzieja jest przynajmniej żywiona co do zbawienia wiecznego wszystkich tych, którzy w ogóle nie znajdują się w prawdziwym Kościele Chrystusa” (pkt 17). Heroiczne czyny pozbawione nadprzyrodzonej nadziei stają się jedynie splendida vitia (wspaniałymi przywarami).
Tybetański Everest: Pogańska święta góra
Milczenie o religijnych konotacjach Everestu w buddyzmie tybetańskim stanowi ciche przyzwolenie na synkretyzm. Jak przypomina Pius XI w Quas Primas: „Nie można zatem dziwić się, iż ten, który przez Jana zwany jest książęciem królów ziemi, a który temuż Apostołowi w owym widzeniu rzeczy przyszłych się objawił, ma na szacie i na biodrze swoim napisane: Król nad królami i Pan nad pany”. Katolik nie może traktować miejsc pogańskiego kultu jako neutralnych „atrakcji turystycznych”.
Kult bezpieczeństwa: Nowe bożki XXI wieku
Artykuł propaguje współczesną idolatrię – wiarę w securitas (bezpieczeństwo) jako najwyższą wartość. Tymczasem Regnare Christum volumus! (Chcemy, by Chrystus królował!) – wołał Pius XI. Prawdziwe bezpieczeństwo zapewnia jedynie stan łaski uświęcającej, a nie technokratyczne procedury ratunkowe. Jak nauczał św. Pius X w Lamentabili: „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (pkt 25) – współczesny humanitaryzm zastępuje pewność wiary probabilizmem technologii.
Za artykułem:
Udało się uratować 350 turystów uwięzionych przez burzę śnieżną na Mount Evereście (opoka.org.pl)
Data artykułu: 06.10.2025