Portal LifeSiteNews (6 października 2025) relacjonuje masowy strajk generalny we Włoszech, zorganizowany przez lewicowe związki zawodowe i partie polityczne w rzekomej „solidarności z Palestyną”. Akcja, obejmująca ponad 100 miast i paraliżująca kluczowe sektory życia publicznego, spotkała się z oficjalnym potępieniem rządu Giorgii Meloni jako „nielegalna” i „sprzyjająca chaosowi”. Choć przedstawiana jako odpowiedź na „łamanie praw człowieka” w Gazie, demonstracja ujawnia głębszy kryzys: całkowite odrzucenie katolickiej koncepcji ładu społecznego opartego na władzy Chrystusa Króla.
Humanitarny pozór jako zasłona dymna dla rewolucyjnego fermentu
Organizatorzy strajku, w tym Włoska Powszechna Konfederacja Pracy (CGIL) oraz sekretarz Demokratycznej Partii Włoch Elly Schlein, posługują się retoryką „praw człowieka” i „walki z zbrodniami Netanjahu”. Quas Primas Piusa XI demaskuje jednak tę retorykę jako przejaw naturalistycznej herezji, gdzie „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Schlein, domagając się „uznania państwa palestyńskiego”, pomija fundamentalną prawdę: żadne świeckie rozwiązanie polityczne nie przyniesie pokoju bez podporządkowania narodów prawu Bożemu.
„Ten strajk generalny jest dla Gazy, dla wolnej Palestyny, by położyć kres zbrodniom Netanjahu w Gazie i na Zachodnim Brzegu, i by wreszcie osiągnąć uznanie państwa palestyńskiego” – Elly Schlein
Ton tego wystąpienia odzwierciedla ducemus et ducimur („prowadzimy i jesteśmy prowadzeni”) modernistycznej mentalności: emocjonalne zaangażowanie w sprawy doczesne przy całkowitym zanegowaniu nadprzyrodzonego celu człowieka. Brak jakiegokolwiek odniesienia do prawdziwego źródła pokoju – Chrystusa Króla – odsłania czysto rewolucyjny charakter protestów, zgodny z potępionym w Syllabusie błędów poglądem, że „Kościół nie może skutecznie bronić etyki ewangelicznej” (Lamentabili, punkt 63).
Rządowa reakcja: świecki pragmatyzm wobec świeckiego buntu
Odpowiedź władz na strajk – skupiona na kwestiach „nielegalności” i „zakłóceń” – pozostaje równie jałowa z perspektywy katolickiej. Premier Meloni kwestionuje jedynie timing i formę protestów („długie weekendy i rewolucja nie idą w parze”), podczas gdy minister infrastruktury Matteo Salvini grozi „konsekwencjami” dla uczestników. Żaden z polityków nie sięga jednak do sedna problemu: oba obozy – zarówno lewicowi rewolucjoniści, jak i prawicowi „zachowawcy” – operują w ramach tej samej laickiej ontologii państwa, gdzie Bóg zostaje zepchnięty do sfery prywatnej dewocji.
Komentarz Salviniego („Ci ludzie nie są pro-Palestyną, są pro-chaosem”) odsłania reductio ad absurdum współczesnej polityki: walkę o utrzymanie doczesnego status quo przeciwko tym, którzy chcą go obalić – przy wspólnym milczącym założeniu, że Chrystus nie ma prawa królować nad narodami. Tymczasem Pius XI w Quas Primas nauczał jednoznacznie: „Państwa mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”, a władcy, którzy tego zaniedbują, „bardzo surowo” odpowiedzą na Sądzie Ostatecznym.
Strategiczne milczenie: gdzie są prześladowani chrześcijanie?
Szczególnie wymowne jest całkowite przemilczenie w artykule losu chrześcijan w Strefie Gazy. Podczas gdy lewicowi aktywiści bronią „praw” organizacji Hamas – która otwarcie głosi dżihad przeciwko „niewiernym” – żaden z uczestników strajku nie wspomina o systematycznych prześladowaniach katolików przez palestyńskich islamistów. To damnatio memoriae („potępienie pamięci”) odpowiada modernistycznej agendzie relatywizacji wszelkich religii, potępionej w punkcie 16 Syllabusa: „Protestantyzm jest niczym innym jak inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej”.
Również doniesienia o „flotylli pomocy” przechwyconej przez Izrael pomijają kluczowy fakt: jakakolwiek „pomoc humanitarna” dla reżimu Hamasu wzmacnia de facto struktury prześladujące Kościół. Brakuje tu katolickiej prudentia („roztropności”), która nakazuje rozróżniać między miłosierdziem wobec cierpiących a współpracą ze złem.
Genocidum iuris humani: gdy prawa człowieka zastępują Dekalog
Strajk we Włoszech stanowi namacalny przejaw szerszego zjawiska: bałwochwalczego kultu praw człowieka jako substytutu prawa Bożego. Gdy organizatorzy powołują się na „opinie ekspertów prawnych i NGO” oskarżających Izrael o „ludobójstwo”, sięgają po język całkowicie obcy tradycyjnemu nauczaniu Kościoła. Jak przypomina Lamentabili (punkt 58), „cała prawość i doskonałość moralności powinny być umieszczane w gromadzeniu i powiększaniu bogactw wszelkimi możliwymi środkami, i w zaspokajaniu przyjemności” – co doskonale opisuje świecki aktywizm, gdzie „sprawiedliwość” sprowadza się do materialnych roszczeń, a nie posłuszeństwa wobec Boga.
W świetle encykliki Quas Primas, która ustanowiła uroczystość Chrystusa Króla jako antidotum na „zeświecczenie czasów obecnych”, zarówno protestujący, jak i ich rządowi krytycy, reprezentują dwa oblicza tego samego błędu: laicismus („laicyzm”), który Pius XI nazwał „zarazą zatruwającą społeczeństwo ludzkie”. Dopóki narody nie uznają, że „władza ich królewska otacza powagę ziemską książąt i władców pewną czcią religijną”, dopóty każdy konflikt – czy to na Bliskim Wschodzie, czy na ulicach Mediolanu – będzie tylko kolejnym aktem dramatu upadłej ludzkości.
Za artykułem:
Millions of Italians protest Israeli conduct in Gaza, shutting down services nationwide (lifesitenews.com)
Data artykułu: 06.10.2025