Kalifornijski poeta i bałwochwalstwo natury

Podziel się tym:

Poezja jako substytut wiary: geologiczne złudzenia Forresta Gandera

Portal Tygodnik Powszechny (7 października 2025) prezentuje sylwetkę amerykańskiego poety Forresta Gandera jako wzorzec „ekologii bliskości”, gloryfikując jego dzieła pełne „geologicznej pamięci” i „mineralnych inspiracji”. Artykuł Julii Fiedorczuk kreuje Gandera na nauczyciela mającego leczyć współczesną alienację od przyrody, podczas gdy w istocie propaguje on subtelną formę naturalistycznej idolatrii.


Geologia zamiast teologii: kult ziemi w miejsce kultu Boga

Centralnym punktem twórczości Gandera, według omawianego artykułu, jest „inny sposób kochania ziemi” wyrosły z doświadczenia choroby i konfrontacji ze śmiercią. „Leżąc w łóżku, skazany na słowa, zaczął wyobrażać sobie «inny sposób kochania ziemi». Tym sposobem była odtąd poezja” – relacjonuje Fiedorczuk. To klasyczny przykład modernistycznej substytucji religijnej, gdzie transcendentna tęsknota zostaje sprowadzona do poziomu materialnego. Jak przypomina Pius XI w encyklice Quas primas (1925): „Cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”, zaś jakakolwiek próba ograniczenia Jego panowania do sfery prywatnej prowadzi do duchowej anarchii.

„Pisanie w moim przypadku polega zasadniczo na słuchaniu” – deklaruje Gander w artykule.

Ta postawa, przedstawiana jako pokora wobec stworzenia, w rzeczywistości odwraca właściwy porządek poznania. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane (1907) potępił błąd mówiący, że „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” (punkt 20). Tymczasem Gander czyni z przyrody źródło objawienia, co stanowi jawny przejaw naturalizmu potępionego w Syllabusie błędów Piusa IX (punkty 1-4).

Żałoba bez nadziei: esencjalny brak transcendencji

Artykuł szczegółowo opisuje tom Bądź blisko powstały po śmierci żony poety: „Żałoba staje się w tej niezwykłej książce narzędziem poznania – samego siebie, ale i świata”. Brak jakiejkolwiek wzmianki o perspektywie wieczności czy modlitwy za zmarłych demaskuje czysto immanentny charakter tej „duchowości”. W przeciwieństwie do katolickiego pojmowania żałoby jako okresu modlitewnego oczyszczenia (2 Mch 12,45), Gander proponuje pogańskie „bycie z… kim lub czym?” – co w praktyce oznacza kult nieobecności i fetyszyzację pustki.

Fotografie Michaela Flomena, inspiracja dla cyklu „Strefa przybrzeżna”, ukazują „oniryczne pejzaże, jakby odsłaniał się ukryty wymiar naszej egzystencji”. To kolejny przykład neopogańskiego mistycyzmu, gdzie miejsce Boga zajmują „naturalne źródła światła” – gwiazdy i świetliki. W doktrynie katolickiej jakiekolwiek przypisywanie stworzeniom mocy duchowych stanowi bałwochwalstwo, surowo zakazane już w Dekalogu (Wj 20,3-5).

Ekologia bliskości czy religijny synkretyzm?

Najnowsza książka Gandera „Podwojone życie” czerpie z „wczesnoklasycznej poezji tamilskiej” i koncepcji „porostów jako modelu symbiotycznej relacji”. Artykuł zachwyca się tym jako przejawem „ekologii bliskości”, nie zauważając, że mamy do czynienia z jawnym synkretyzmem religijnym. Czerpanie z tradycji sangam – powiązanej z praktykami szamańskimi i elementami dżinizmu – jest sprzeczne z katolickim nakazem czystości doktrynalnej (por. 2 Kor 6,14-18).

„Któż kiedykolwiek był wyłącznie sobą?” – pyta Gander w wierszu.

To retoryczne pytanie odzwierciedla modernistyczne zaprzeczenie nieśmiertelnej duszy ludzkiej. Jak uczy Sobór Laterański V (1513): „dusza rozumna jest istotowo formą ciała” (DS 1440), zaś Pius XII w encyklice Humani generis (1950) potępia wszelkie teorie ewolucji duszy. Koncepcja „porostowej tożsamości” Gandera to współczesna wersja monizmu potępionego już w Syllabusie (punkt 1).

Literacka maska teologicznej rebelii

Julia Fiedorczuk zachwyca się, że u Gandera „perspektywa geologiczna bardzo mocno działa na wyobraźnię”, co ma prowadzić do „niewymiernych wglądów”. Tymczasem w katolickim porządku poznania żadne „wglądy” nie mogą stać ponad objawieniem i nauczaniem Magisterium. Jak przypomina dekret Lamentabili sane (punkt 22): „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych” – to zdanie zostało potępione jako herezja modernizmu.

Gdy poeta mówi o „suchym śpiewie cykad” jako „a priori moich wierszy”, dokonuje idolatrii stworzenia, o której św. Paweł pisał: „zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny” (Rz 1,23). Brak w tej poezji odniesienia do Boga-Stwórcy, łaski i celu ostatecznego czyni z niej niebezpieczne narzędzie duchowego zwiedzenia. W czasach, gdy Kościół katolicki zmaga się z inwazją ekologicznego panteizmu, twórczość Gandera stanowi przykład ateizmu przyodzianego w szaty pseudo-duchowej głębi.


Za artykułem:
Jak być blisko. O poezji Forresta Gandera
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 07.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.