Portal Tygodnik Powszechny (7 października 2025) publikuje artykuł o. Wacława Oszajcy SJ, w którym autor sugeruje, że negatywne doświadczenia mogą otwierać „nowe horyzonty w wierze”. Powołując się na fragmenty Ewangelii (J 10,33-39 i Łk 17,11-19), Oszajca przedstawia Jezusa jako „wywrotowca”, którego zabito za niezgodność z mesjańskimi oczekiwaniami. Wskazuje, że jedynie Samarytanin i syryjski dowódca Naaman mieli dostrzec potrzebę zmiany swojej wiary. Autor zachęca do przyjrzenia się temu, „czego nie lubimy”, sugerując, że może to prowadzić do głębszego poznania Boga.
Demontaż chrystologii poprzez redukcję do psychologii społecznej
Tekst Oszajcy konsekwentnie pomija boską naturę Chrystusa, sprowadzając Jego konflikt z faryzeuszami do zwykłego sporu światopoglądowego. Tymczasem Quicumque (Symbol Atanazjański) stanowi nieodwołalnie: „Ten, który chce być zbawiony, musi przede wszystkim trwać w katolickiej wierze. Kto jej nie zachowa w całości i nienaruszonej, bez wątpienia zginie na wieki”. Autor przemilcza fakt, że zarzut bluźnierstwa wynikał właśnie z jednoznacznego roszczenia Chrystusa do boskości – prawdy definiowanej przez Sobór Chalcedoński (451) i ponawianej w Lamentabili sane (1907), gdzie potępiono twierdzenie, że „Chrystus nie uczył o swoim boskim posłannictwie” (propozycja 29).
Fałszywa eklezjologia w służbie synkretyzmu
Stwierdzenie, że „nasze Kościoły będą dręczone przez te same choroby, które nękają inne religie”, stanowi jawne odrzucenie dogmatu o niepowtarzalności Kościoła Katolickiego jako jedynej Arki Zbawienia. Pius XI w Mortalium animos (1928) ostrzegał: „Ta fałszywa opinia, która przyznaje wszystkim religiom bez różnicy prawo do szacunku i czci, znajduje się jakby w powietrzu”. Tymczasem Oszajca, powołując się na „pogranicze Samarii i Galilei” jako tereny „narodowościowo i religijnie mocno rozchwiane”, implikuje akceptację religijnego pluralizmu – dokładnie to, co potępił św. Pius X w Pascendi Dominici gregis jako „pomieszanie prawdy z błędem”.
Hermeneutyka zerwania zamiast hermeneutyki ciągłości
Artykuł prezentuje klasyczny modernistyczny zabieg reinterpretacji Pisma Świętego poprzez wybiórcze użycie kontekstu historycznego przy jednoczesnym odrzuceniu nadprzyrodzonej perspektywy. Gdy autor pisze o „resztkach starej wiary uniemożliwiających panoramiczne widzenie Boga”, stosuje dokładnie tę samą metodę, którą Lamentabili sane (propozycja 63) potępiła jako „twierdzenie, że Kościół nie może bronić etyki ewangelicznej ze względu na swe niezmienne stanowisko”. W rzeczywistości to właśnie niezmienność stanowi gwarancję prawdziwości, co Pius XII przypomniał w Humani generis (1950): „Depozyt wiary przekazany apostolskiemu nauczaniu zawiera prawdy, które Kościół przechowuje z religijną wiernością”.
Polityzacja teologii i milczenie o Królestwie Chrystusa
Szczególnie wymowne jest milczenie o społecznej władzy Chrystusa Króla, które Oszajca zastępuje cytatem polityka Timothy’ego Snydera. Tymczasem Pius XI w Quas primas (1925) nauczał nieodwołalnie: „Królestwo naszego Zbawiciela obejmuje wszystkich ludzi. Nie przez co innego szczęśliwe państwo (…), gdyż nie masz w żadnym innym zbawienia”. Próba sprowadzenia problemów Kościoła do analogii ze świeckimi konfliktami politycznymi stanowi jawne odrzucenie encykliki Immortale Dei Leona XIII, która stanowiła: „Państwo, tak jak jest ustanowione przez Boga, powinno wyznawać religię jedyną i prawdziwą”.
Naturalistyczna redukcja cudów i łaski
Opisując uzdrowienia, Oszajca całkowicie pomija ich nadprzyrodzony charakter jako znaków potwierdzających boskość Chrystusa. Traktuje je jako pretekst do „zmiany światopoglądu”, podczas gdy Sobór Watykański I (1870) w konstytucji Dei Filius nauczał: „Aby posłuszeństwo naszej wiary było zgodne z rozumem, Bóg zechciał, by wewnętrznym łaskom Ducha Świętego towarzyszyły zewnętrzne dowody swego Objawienia”. Autor stosuje tu typowo modernistyczną metodę opisaną przez św. Piusa X w Pascendi – redukcję faktów nadprzyrodzonych do zjawisk psychologiczno-społecznych.
Zakamuflowana negacja Magisterium
Najgroźniejszym aspektem tekstu jest implikacja, że współczesny człowiek musi „wyjść poza” tradycyjne formy pobożności. Sugestia, że „stara wiara” może ograniczać poznanie Boga, stanowi dokładne odwrócenie nauczania Piusa IX z Qui pluribus (1846): „Najbardziej zbrodniczym i najbardziej obfitym w zgubne następstwa jest ów błąd zwany indyferentyzmem, czyli twierdzenie, że można osiągnąć wieczne zbawienie duszy wyznając jakąkolwiek religię”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do nieomylnego Urzędu Nauczycielskiego Kościoła w interpretacji Pisma Świętego jest wymownym świadectwem przyjęcia zasady „wolnej egzegezy” potępionej w Lamentabili (propozycja 11 i 12).
Podsumowanie: modernistyczna dykcja jako narzędzie dezintegracji
Artykuł Oszajcy stanowi klasyczny przykład modernistycznej reinterpretacji wiary poprzez:
1. Redukcję prawd nadprzyrodzonych do procesów psychologicznych
2. Zastąpienie obiektywnego depozytu wiary subiektywnym „doświadczeniem”
3. Milczenie o społecznej władzy Chrystusa Króla
4. Wykorzystanie fragmentów Pisma Świętego do podważenia jego całościowego nauczania
5. Promowanie religijnego indyferentyzmu pod pozorem „otwartości”
Jak ostrzegał św. Pius X w Pascendi: „Moderniści usiłują zniszczyć wszystkie instytucje katolickie, aby (…) wprowadzić Kościół do demokratyzującego się społeczeństwa”. Tekst w Tygodniku Powszechnym jest dokładną realizacją tego programu, gdzie pod płaszczykiem „głębszej refleksji” dokonuje się systematyczna dekonstrukcja katolickiej tożsamości.
Za artykułem:
Jak patrzeć na Boga, by dostrzegać jego złożoność (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 07.10.2025