Portal LifeSiteNews (8 października 2025) informuje o deklaracji nawrócenia Louise Perry, autorki książki „The Case Against the Sexual Revolution”, która określa się obecnie jako protestantka. Perry tłumaczy swą przemianę światopoglądową „socjologiczną prawdziwością” chrześcijaństwa, dostrzegając pozytywne efekty monogamii czy ograniczenia pornografii, lecz wciąż dystansuje się wobec nadprzyrodzonych fundamentów wiary. Artykuł z entuzjazmem relacjonuje jej krytykę rewolucji seksualnej, pomijając jednakże całkowitą niewystarczalność takiego „chrześcijaństwa” pozbawionego sakramentalnej łaski i podporządkowania Magisterium.
Socjologiczne chrześcijaństwo jako substytut Objawienia
Perry otwarcie przyznaje, iż jej nawrócenie wynika z utylitarnego przekonania, że „społeczeństwa chrześcijańskie mają tendencję do rozkwitu”. To redukcja religii do narzędzia inżynierii społecznej, co Pius XI potępiał w Quas primas jako „oderwanie królewskiej godności Chrystusa od jej fundamentu w zjednoczeniu hipostatycznym”. Autorka wpada w pułapkę naturalizmu, głosząc:
„Obserwowanie, jak socjologicznie prawdziwe jest chrześcijaństwo, było dla mnie dość przekonujące […] ale to nie znaczy, że jest nadprzyrodzenie prawdziwe”.
Krytyka rewolucji seksualnej bez odwołania do grzechu pierworodnego
Choć Perry słusznie demaskuje zgubność pornografii, „kultury randek” czy ideologii gender, jej analiza pozostaje więźniem świeckiego paradygmatu. Brakuje tu radix omnium malorum – czyli grzechu pierworodnego – który Leon XIII w Humanum genus wskazywał jako źródło wszelkich rewolucji. Książka Perry, chwalona przez lewicowego „Guardiana” za „drobiazgowe badania”, w istocie powiela błąd pelagiański – sugeruje, że zepsucie obyczajów da się naprawić przez zmianę polityk społecznych, nie zaś przez ex opere operato łaski sakramentalnej.
Protestancki subiektywizm versus katolickie Magisterium
Najgroźniejszym aspektem tego pseudonawrócenia jest otwarte odrzucenie zasady Ecclesia docens. Perry deklaruje:
„Jako protestantka […] są momenty, kiedy myślę, że katolicy mają całkowitą rację, uważając, że samodzielna interpretacja Ewangelii nie jest dobrym pomysłem”.
To klasyczny przykład protestanckiego liberum examen potępionego przez Sobór Trydencki (sesja IV). Jej „sympatia” dla katolicyzmu jest czczą grą intelektualną, skoro równocześnie odrzuca nieomylne Magisterium – jedynego gwaranta depositum fidei. Jak przypomina Syllabus Piusa IX (punkty 22-24), wiara wymaga przyjęcia wszystkich dogmatów definiowanych przez Kościół, nie tylko wybranych „zgodnych z rozumem”.
Duchowy kompromis jako owoc posoborowego chaosu
Fenomen Perry stanowi symptom głębszej choroby: kryzysu autorytetu w sekcie posoborowej. Gdy „biskupi” milczą wobec sodomii, a „papież” Franciszek głosi, że „Bóg zachęca do rozwodów”, nic dziwnego, że poszukujący prawdy błądzą po omacku. Perry – podobnie jak wielu neokonserwatystów – staje się ofiarą hermeneutyki ciągłości, która każe jej szukać „wspólnych wartości” z heretykami, zamiast uznać extra Ecclesiam nulla salus.
Jej przypadek potwierdza diagnozę św. Piusa X z Pascendi dominici gregis: moderniści redukują religię do emocjonalnego doświadczenia, odrzucając obiektywną prawdę objawioną. Dopóki Perry nie uzna władzy prawowitych pasterzy Kościoła katolickiego (a nie samozwańczych przywódców sekty protestanckiej), jej „nawrócenie” pozostanie duchowym półśrodkiem – humanitarnym aktywizmem podszytym duchem świata.
Za artykułem:
Louise Perry, author of book against sexual revolution, says she has become a Christian (lifesitenews.com)
Data artykułu: 08.10.2025