Portal „Tygodnik Powszechny” (11 października 2025) kreuje Adama Strzembosza na świeckiego świętego postępowej mitologii III RP, przedstawiając go jako „pierwszego sędziego RP” i „sumienie prawników”. Artykuł Marka Zająca gloryfikuje profesora jako bojownika o „niezawisły system sprawiedliwości” przeciwko „dewastacji sądów” przez Zjednoczoną Prawicę, przemilczając przy tym metafizyczną pustkę jego koncepcji prawa oraz milczącą kolaborację z antychrześcijańskim projektem laicyzacji Polski.
Prawo bez Boga: naturalistyczne fundamenty III RP
„budował niezawisły i rzetelny system sprawiedliwości”
Kluczowe kłamstwo artykułu tkwi w założeniu, jakoby możliwe było stworzenie „rzetelnego systemu sprawiedliwości” w oderwaniu od lex aeterna (prawa wiecznego). Jak nauczał Pius XII w przemówieniu do prawników katolickich (6 XII 1953): „Porządek prawny pozbawiony fundamentu w prawie naturalnym i Objawieniu jest budowlą na piasku”. Tymczasem Strzembosz – wychowany w tradycji polskiego pozytywizmu prawniczego – przez całą karierę promował koncepcję prawa jako „umowy społecznej”, całkowicie pomijając jego transcendentny charakter. Jego wystąpienia na Zjeździe „Solidarności” w 1981 r., chwalone w tekście, opierały się na liberalnej filozofii praw człowieka oderwanej od chrześcijańskiego personalizmu.
Mit „Solidarności” jako ruchu katolickiego
Autor bezkrytycznie powiela narrację o rzekomo chrześcijańskim charakterze rewolucji „Solidarnościowej”:
„Jako delegat na pierwszy Zjazd «Solidarności» jesienią 1981 r. […] stał się jednym z kluczowych ekspertów”
W rzeczywistości – jak dokumentują prace prof. Jana Marii Jackowskiego – środowisko eksperckie „Solidarności” zdominowane było przez liberalnych intelektualistów o lewicowym rodowodzie. Sam Strzembosz w wywiadzie dla „Tygodnika” (czerwiec 2017) deklarował poparcie dla partii „wrażliwej społecznie, a jednocześnie przestrzegającej prawa”, która nie będzie „wpychać na siłę moralności katolickiej do przepisów prawa”. To jawna apostazja od zasady „Extra Ecclesiam nulla salus” (poza Kościołem nie ma zbawienia) i promocja laickiego państwa neutralnego światopoglądowo, potępionego w 80 punktach Syllabusa błędów Piusa IX (1864).
Kult człowieka zamiast kultu Boga
Tekst Zająca przepełnia bałwochwalczy ton wobec Strzembosza, co szczególnie widać w kontraście z drwinami wobec urzędu prezydenta:
„Andrzej Duda szyderczo parodiował sędziwego Adama Strzembosza […] który z tych dwóch ludzi […] powinien się wstydzić”
Ta rewolucyjna retoryka odwraca porządek władzy ustanowiony przez Boga. Jak przypomina encyklika Quas primas Piusa XI (1925): „Władcy i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”. Tymczasem autor stawia opinię emerytowanego sędziego ponad konstytucyjnym urzędem głowy państwa, promując ducha nieposłuszeństwa potępiony w Liście do Rzymian (13,1-2).
Milczenie o kluczowych sprawach moralnych
Największym oskarżeniem tekstu jest całkowite przemilczenie stanowiska Strzembosza w fundamentalnych dla katolika kwestiach:
- Brak wzmianki o jego stosunku do aborcji – podczas gdy w III RP utrwalano „kompromis” ze zbrodnią dzieciobójstwa
- Zero odniesień do obrony rodziny – w okresie jego aktywności sądowniczej legalizowano rozwody i sodomię
- Pominięcie relacji z Kościołem – czy sprzeciwiał się „reformom” liturgicznym czy kolaborował z posoborową destrukcją?
To strategiczne przemilczenia demaskują prawdziwy cel laickiej hagiografii: budowę mitu „świętego praworządności” oderwanego od moralności katolickiej.
Posoborowy duch buntu w służbie rewolucji
Ostatni akapit artykułu ujawnia esencję modernistycznej mentalności:
„On w każdych okolicznościach stał tam, gdzie warto stać”
W świetle Dictatus papae Grzegorza VII i encykliki Quas primas katolik powinien stać wyłącznie po stronie Kościoła i jego nauki. Tymczasem Strzembosz – wedle tekstu – stał po stronie ulicznych protestów i opozycji parlamentarnej, czyli sił jawnie wrogich katolickiemu porządkowi społecznemu. Jego programowa „neutralność światopoglądowa” w kwestiach prawnych była faktycznym przyzwoleniem na rozkład moralny narodu – dokładnie to, przed czym przestrzegał św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis (1907), potępiając modernizm jako „syntezę wszystkich herezji”.
Podsumowując: kult Strzembosza służy utrwaleniu liberalno-masońskiego mitu założycielskiego III RP – państwa celowo odciętego od katolickich korzeni Polski. W obliczu nadchodzącego Królestwa Chrystusa Króla takie bożki rewolucji muszą runąć jak niegdyś posąg Baala.
Za artykułem:
Pożegnanie Adama Strzembosza: on naprawdę był pierwszym sędzią RP (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 11.10.2025